Jak podała wczoraj Polska Agencja Prasowa zakończyła się fiaskiem trwająca blisko tydzień misja desygnowanego przez prezydenta Włoch na premiera profesora prawa Giuseppe Conte.
W poprzedni poniedziałek, kiedy prezydent Sergio Mattarella powierzył mu tę misję, wszystko wskazywało na to, że taki rząd powstanie zwłaszcza, że stała za nim wyraźna większość parlamentarna złożona z posłów Ruchu 5 Gwiazd i Ligi Północnej. Ale okazało się, że proces ten rozbił się o kandydata na ministra finansów, desygnowany premier wskazał na to stanowisko profesora ekonomii Paolo Savone, ostrego krytyka waluty euro i wtedy się zaczęło.
Do prezydenta Włoch i do kandydata na premiera dzwonili zarówno przewodniczący KE Jean Claude Juncker, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel, oprotestowując tego kandydata.
W tej sytuacji wczoraj wieczorem Conte po rozmowie z prezydentem zrezygnował z misji tworzenia rządu, puentując to mocnym stwierdzeniem „nie będę się godził na stawianie warunków i powoływanie ministra, który będzie podobał się w Berlinie”. I dodał, „jeżeli nie możemy dokonać wolnego wyboru, lepsze są następne wybory”, które najprawdopodobniej odbędą się we Włoszech jeszcze tej jesieni, a do tego czasu powołany zostanie ponad partyjny rząd techniczny.
Przypomnijmy, że obydwa ugrupowania Ruch 5 Gwiazd i Liga Północna przygotowały wcześniej wspólny dokument programowy pod nazwą „Kontrakt dla rządu zmian”, który miał być podstawą przyszłej umowy programowej.
Na przykład w zakresie polityki zagranicznej dokument podkreślał, „że musi być ona oparta na centralnej roli interesów narodowych i zasadzie nieingerowania w sprawy wewnętrzne poszczególnych państw”, potwierdza także „przynależność do NATO z USA, jako uprzywilejowanym sojusznikiem, ale jednocześnie konieczność otwarcia na Rosję postrzeganą nie jako zagrożenie, ale jako partner ekonomiczny i handlowy”. Z kolei w zakresie imigracji „należy dążyć do zdecydowanego ograniczenia napływu migrantów i rozbicia biznesu przemytu ludzi”, ale także wydalenia z Włoch około 500 tysięcy nielegalnych imigrantów, „których odesłanie do ich krajów musi być nieodwołalne i priorytetowe”.
W relacjach z UE „konieczne jest przedyskutowanie traktatów unijnych”, ale także „podniesienie poziomu demokracji w UE poprzez zaangażowanie i kontrolę demokratyczną obywateli nad instytucjami europejskimi”.
Kolejny ważny zapis tego dokumentu brzmiał „należy także zmniejszyć kompetencje UE w stosunku do państw narodowych, a także przedyskutować wysoką włoską składkę wpłacaną do budżetu UE”.
Do umowy wpisano także sztandarowy postulat z kampanii wyborczej Ruchu 5 Gwiazd, czyli wprowadzenia tzw. dochodu gwarantowanego w wysokości 780 euro miesięcznie dla osób najuboższych, co jak oszacowano będzie wymagało dodatkowych wydatków budżetowych w wysokości przynajmniej 17 mld euro rocznie, co przy włoskim długu publicznym wynoszącym ponad 130 % PKB, było dużym wyzwaniem dla nowego rządu. 3. W tej sytuacji zapowiedź powołania włoskiego rządu z Ruchem 5 Gwiazd, jako wiodącym i Ligą Nord równie radykalną, jeżeli chodzi o kwestie europejskie, spowodowało wręcz panikę u najwyższych europejskich urzędników.
Stąd te nachalne telefony od przywódców czołowych państw europejskich i samego przewodniczącego Komisji do prezydenta Włoch i kandydata na premiera i próba wymuszenia na nim zmiany kandydata na ministra finansów, choć ten proponowany to znany profesor ekonomii o uznanym dorobku naukowym.
Presja przyniosła zamierzony skutek, prezydent Włoch uległ i to on naciskał na kandydata na premiera, aby ten uwzględnił „sugestie płynące z UE”, ten się jednak nie poddał i zasugerował nowe wybory, jeżeli po tych, Włosi nie mają prawa do powołania rządu wg. własnego pomysłu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396186-ke-jednak-zablokowala-powstanie-eurosceptycznego-rzadu-we-wloszech-misja-profesora-conte-zakonczyla-sie-fiaskiem