Musimy robić swoje, realizować własne projekty - to strategia ofensywna, a nie tylko defensywna. Budujemy Baltic Pipe i zapewnimy Polsce niezależne źródła dostaw gazu
— powiedział Piotr Naimski w poranku Siódma9, wspólnej audycji rozgłośni katolickich.
Pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej mówił szeroko o projekcie Baltic Pipe i kolejnych etapach jego realizacji:
W czwartek byliśmy w Kopenhadze, gdzie podpisana została umowa pomiędzy duńskim operatorem gazowym a polskim Gaz-Systemem i Komisją Europejską. Chodzi o dofinansowanie przez KE prac przy gazociągu, który budujemy. Wszystko jest pod kontrolą, dokładnie realizujemy przewidziany harmonogram - jego koniec to rok 2022. W tej chwili prowadzone są badania środowiskowe, zbieramy dane geotechniczne, geofizyczne… Gaz-System ma wszystkie pozwolenia: od Szwecji, Danii, Niemiec, także Polski. W czerwcu będzie wybrana ostateczna trasa, a to rozpocznie technicznie projektowanie.
Budowa odcinka podmorskiego rozpocznie się na początku 2020 roku. Budowa potrwa 24 miesiące - przy takich inwestycjach przygotowania trwają dłużej niż sama budowa. A ten odcinek podmorski to tylko część wielkiego projektu na terenie Polski - w tej chwili trwają prace konstrukcyjne, system przesyłowy w naszym kraju jest przestawiany z kierunku Wschód-Zachód na kierunek Północ-Południe
— zaznaczył rozmówca Marcina Fijołka.
Naimski ocenił całe przedsięwzięcie jako „wielką inwestycję”.
To kwestia naszego bezpieczeństwa i przyszłości na wiele lat. Nowa inwestycja jest też ekonomicznie uzasadniona, przeszła testy ekonomiczne prowadzone przez Polaków i Duńczyków. Mnoży się w ostatnim czasie sporo pytań, czy zdążymy - zapewniam, że zdążymy. Rok 2022 to termin wyśrubowany, ale absolutnie możliwy i wszystko idzie, jak do tej pory, bardzo dobrze
— podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera wskazywał, że Baltic Pipe umożliwi sprowadzenie do Polski gazu produkowanego na szelfie norweskim.
Jeżeli skończymy tę inwestycję w roku 2022, to będziemy mogli w zupełności uwolnić się od rosyjskiego dyktatu w tej kwestii. W tej chwili prawie 100 procent importowanego gazu do Polski pochodzi z Gazpromu i od wielu lat ta dominująca pozycja powoduje, że płacimy w Polsce więcej za gaz niż w innych krajach Europy. (…) Dzięki Baltic Pipe, a także dzięki rozbudowywanemu gazoportowi, będziemy mogli sprowadzić tyle gazu, ile zużywamy. A dodatkowo mamy jeszcze własny gaz
— tłumaczył.
Naimski zapewnił, że rozmowa z Gazpromem na dostawy gazu nie będzie przedłużana.
Nie przewidujemy przedłużania tego nieszczęśliwego długoterminowego kontraktu z Gazpromem. (…) W sytuacji scenariusza, którego nie zakładamy - krótkiego opóźnienia - dajemy sobie radę, mamy możliwość sprowadzenia gazu przez interkonektory, które będą już gotowe
— mówił polityk.
Gość poranka Siódma9 odnosił się również do ostatniej prowokacji dziennikarskiej, z której wynikało, że niektóre dane dotyczące Baltic Pipe zostały udostępnione… nieistniejącemu „ekspertowi”.
Żadne dane wrażliwe nie zostały przekazane. Pan redaktor Maciążek, który chciał być do tej pory dziennikarzem zajmmującym się sektorem energetycznym i traktowany jako ekspert przesunął się do dziennikarstwa, które śledzi sensację, prowokuje i jest niepoważne. Sądzę, że zarówno on sam, jak i jego portal przestaną istnieć w sektorze
— powiedział Naimski.
I dodawał:
W żadnym wypadku i żadnym momencie nie było zagrożone bezpieczeństwo. Jeden z pracowników w moim biurze starał się wyjaśniać prowokacyjnie stawiane tezy i fałszywe informacje, które były rozsiewane w Internecie. Notabene z jakiegoś powodu pan Maciążek trzy miesiące czekał z ujawnieniem tej swojej pseudosensacji, która w zasadzie nie jest żadną sensacją… Apeluję do zdrowego rozsądku kolegów dziennikarzy, by nie dać się nabierać na tego typu prowokacje
Dopytywany przez Marcina Fijołka, czy nie ma sobie nic do zarzucenia w tej kwestii, odparł:
O tyle, że trzeba być ostrożnym z Internetem. I to jest wskazówka, dlatego, że gdy okazuje się, że człowiek w najlepszym przypadku niepoważny jest w stanie stworzyć byt wirtualny, który jest traktowany poważnie przez otoczenie, to nie jest to dobra sytuacja. Trzeba uważać - przy prowokacjach politycznych, ekonomicznych, przy fake newsach
— zaznaczył polityk PiS.
Piotr Naimski był też pytany o ochronę kontrwywiadowczą projektu Baltic Pipe:
To jest, panie redaktorze, kwestia, o której nie chciałbym mówić na antenie. Zapewniam, że nasze służby specjalne pomagają nam przy realizacji tego projektu
— przekonywał.
W rozmowie pojawił się również wątek relacji ze Stanami Zjednoczonymi - i możliwym wsparciu ze strony USA w kwestii blokowania Nord Stream 2:
Nasz strategiczny projekt realizowany z Duńczykami ma pełne poparcie ze strony amerykańskiego rządu. Tym razem byłem w USA z powodu konferencji, jaka odbywała się w Senacie USA, a która dotyczyła bezpieczeństwa dostaw gazu. Dyskusja była skupiona na problemie Nord Stream 2 - budowy gazociągu rosyjsko-niemieckiego pod Bałtykiem. Politycy amerykańscy przestrzegali przed zagrożeniem utrwalenia rosyjskiej dominacji. To zresztą wiązało się czasowo z decyzją Komisji Europejskiej, która faktycznie rzecz biorąc spowodowała, że Gazprom może spać spokojnie i działać w regionie niezagrożony. Były istotne przesłanki mówiące o tym, że Gazprom łamie zasady konkurencji, zasady unijne. Nie nałożono oczywistej, wydawało się, kary. To świadczy o nieśmiałości KE w działaniu
— ubolewał Naimski.
Dopytywany o polskie starania w tej kwestii, odparł:
Był cały szereg krajów w Europie Środkowej, wykazano, że Gazprom wykorzystuje swoją pozycję, by zawyżyć ceny gazu. Także w Polsce, ale nie tylko w naszym kraju. KE wskazała Gazpromowi na pewne kroki, które żąda, by zostały podjęte w stosunku do Bułgarii i krajów bałtyckich; okazało się, że Polski tymi zaleceniami nie objęto. Nie wiadomo, jak Gazprom zastosuje się do tych zaleceń. Przyszłość pokaże, ale nie jest to optymistyczny rozwój zdarzeń
— zaznaczył polityk.
Co z reakcją USA w sprawie Nord Stream 2?
Amerykanie od pewnego czasu wskazują, że możliwość nałożenia sankcji na firmy zaangażowane w budowę NS2 istnieje, że jest na stole. (…) Ponad miesiąc temu Amerykanie objęli sankcjami szereg Rosjan, którzy z kolei zostali uznani za uczestniczących w inwazji na Ukrainę. Wydaje się, że osobiście adresowane sankcje są bolesne dla strony rosyjskiej. Te narzędzia istnieją, zobaczymy, jak będą realizowane. Na razie NS2 nie ma wszystkich pozwoleń na budowę, choć w Niemczech zaczyna budowę, bo tam pozwolenia dostał.
Panie redaktorze, to działanie Niemiec, które łamie nie tylko pisane, ale i oczywiste zasady solidarności Europy. To podstawowe zasady zapisane w prawie UE, Niemcy je łamią, uważając, że wyższym celem jest realizowanie własnych interesów. A te interesy sprowadzają się do bliskich relacji z Rosją, bez oglądania się na innych. Musimy robić swoje, realizować własne projekty - to strategia ofensywna, a nie tylko defensywna. Budujemy Baltic Pipe i zapewnimy Polsce niezależne źródła dostaw gazu
— zapewnił Naimski.
Rozmowa do odsłuchania na stronach siodma9.pl.
fim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/396185-minister-naimski-w-sprawach-dostaw-gazu-robimy-swoje-mamy-ofensywna-strategie-nie-przedluzymy-umowy-z-gazpromem-uniezaleznimy-sie-od-rosji