Rozumiem, że politycy są spętani i nie mogą prawdy powiedzieć, ale to naprawdę był wiec opozycji. Gdybyśmy wyłączyli obraz, to dźwięk mówił nam wyraźnie, że totalna opozycja zmieniła sztandary. Czarne Marsze, pucze, demokracja, konstytucja - możemy podkładać różne hasła, ale wygląda to zawsze tak samo. Skład jest zawsze taki sam

— powiedział Michał Karnowski z programie „Bez Retuszu”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Morawiecki wytrzymał całą sytuację nerwowo. To naprawdę było balansowanie na cienkiej linie, ale opłaciło się

Tematem dyskusji była sprawa protestu w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych.

Nie jest to jedyna słabsza grupa społeczna. Możemy sobie wyobrazić policjanta, który tak się barykaduje gdzieś przy kolumnie sejmowej ostrzeliwując i mówi, że zwraca uwagę na problemy osób pracujących w policji

— stwierdził dziennikarz „Sieci”.

Jest jedna podstawowa różnica między dniem dzisiejszym a 2014 rokiem i została ona etycznie zgubiona w tym proteście przez te panie i wielu komentatorów. Mówimy o rządzie, który 40 miliardów złotych rocznie przekierował na grupy słabsze

— dodał.

Karnowski zwrócił uwagę na sprawę zaangażowania w protest polityków, którzy próbują torpedować prospołeczne rozwiązania wprowadzane przez polski rząd.

Jak widzę polityków turboliberalnych, Petru, Wielgus, uczniów Balcerowicza, ludzi, którzy głęboko są przesiąknięci ideologią, że silny sobie poradzi, a słaby do piachu społecznego. Jak oni biorą te osoby niepełnosprawne i rzucają nimi w ten prospołeczny rząd, to mi się robi niedobrze. Ja od tych pań wymagam, by potrafił to ocenić. Dzieci Balcerowicza mówią nam, że przyniosą dobrobyt osobom niepełnosprawnym…

— powiedział.

Premier Morawiecki zdał test z przywódczych talentów. Wytrzymał nerwowo. To było mierzone by premiera zmusić do kapitulacji. Wiem, że były takie naciski wewnątrz rządu

— dodał.

Odniósł się również do materiału niemieckiej telewizji, w którym politycy opozycji atakowali polski rząd. Karnowski spotkał się z autorką filmu. Ta jednak nie zdecydowała się na pokazanie jego wypowiedzi.

Tam jest nawet manipulacja w obrazie. Ta pani się do mnie zgłosiła, przyszła do redakcji i powiedziała, że chce porozmawiać, bo spadły na nią takie zarzuty, bo jest otwarta. 1,5 godziny jej poświęciłem i nic się nie znalazło. To pokazuje, że wybiórczo wybiera fragmenty materiałów

— mówił dziennikarz „Sieci”.