Jak przyszły do mnie panie do biura, to powiedziałam wprost, w otwarte karty, że nie siedzie w tym temacie od lat i poprosiłam, by mi przedstawiono. I spotykaliśmy się od 1,5 do 2 miesięcy. Ustaliliśmy, że zorganizujemy konferencję prasową. W momencie gdy zapadła decyzją protestujących, że zostają w Sejmie, to powiedziałam, ze zrobię wszystko, by im tu ulżyć
– mówiła Joanna Scheuring-Wielgus na antenie TVN24.
To są osoby dorosłe, które same zdecydowały, że będą protestować
– stwierdziła, zapewniając, że to nie ona namawiała do protestów.
Mówiła też o tym, ile nauczyła się w czasie protestu.
Przez te 39 dni dowiedziałem się więcej niż osoby, które siedzą w komisji i są tylko maszynkami do głosowania
– powiedziała.
To są osoby dorosłe, bardzo mądre i inteligentne i nikt nie ma prawa im sugerować co mają robić
– zaznaczyła Joanna Scheuring-Wielgus.
Jaka jest rola posłów opozycji, którzy popierają protestujących? Tutaj Scheuring-Wielgus pozwoliła sobie na ciekawe stwierdzenie:
Byliśmy takimi posłańcami, praliśmy im rzeczy. W zasadzie robimy to cały czas. Ale też osobami, które z nimi rozmawiają i podtrzymują ich na duchu
Zarzekała się też, że nie jest „matką chrzestną” protestujących.
Nie jestem ani matką chrzestną ani osobą, która w jakiś sposób heroiczny się tym zajmuje
– powiedziała.
Następnie mówiła o powodach swojego zaangażowania w protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów.
Jestem fuksiarą. Urodziłam się zdrowa, urodziłam trójkę zdrowych dzieci. Mam kochającego męża, który mnie wspiera, który mnie nie porzucił, tak jak robi wielu, którzy porzucają swoje żony, gdy urodzi się dziecko z niepełnosprawnością. Starcza mi do pierwszego. Pomyślałam sobie, że moim psim obowiązkiem jest skupić się na ludziach, którym jest źle
– mówiła.
mly/tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395955-a-to-dobre-scheuring-wielgus-tlumaczy-dlaczego-wspiera-protestujacych-pomyslalam-sobie-ze-jest-to-moim-psim-obowiazkiem