Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO stwierdził, że Polska może służyć za przykład dla innych państw NATO, gdy chodzi o wydatki na obronność. Wskazał, że Zgromadzenie Parlamentarne NATO w Warszawie jest częścią przygotowań do szczytu Paktu w lipcu.
Sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, która rozpoczęła się w piątek, potrwa do 28 maja. Stoltenberg będzie w polskim parlamencie w poniedziałek. Z kolei szczyt Sojuszu, na którym spotkają się przywódcy krajów wchodzących w jego skład, jest zaplanowany na 11 i 12 lipca w Brukseli.
Zgromadzenie Parlamentarne NATO w Warszawie jest częścią naszych przygotowań do szczytu w lipcu. (…) Dziś planujemy decyzje w sprawie tego, jak zwiększyć możliwości odstraszania i obrony, ws. walki z terroryzmem, misji szkoleniowej w Iraku, wzmocnienia współpracy z UE oraz tego, jak dalej unowocześniać Sojusz
— podkreślił Stoltenberg.
Jak zaznaczył, na szczycie i przed nim ważne będą też dyskusje dotyczące podziału obciążeń między sojusznikami, zwłaszcza jeśli chodzi o wydatki obronne. Polska wraz z innymi czterema krajami osiąga wymagany przez Sojusz próg dwóch procent PKB w wydatkach na obronność, ale wiele krajów czeka jeszcze daleka droga, nim dojdą do tego poziomu. Powoduje to napięcia w Sojuszu. Niezadowolenie z tego powodu wyrażają zwłaszcza Stany Zjednoczone.
Polska służy jako przykład, jeśli chodzi o wydatki obronne, bo osiągnęła 2-procentowy próg. To jest coś, co przyjmujemy z zadowoleniem
—powiedział Stoltenberg.
Polska to ważny kraj sojuszniczy NATO, wnoszący wkład w naszą wspólną obronę i bezpieczeństwo na wiele różnych sposobów. Polska gości grupy batalionowe, Polacy biorą udział w naszej obecności wojskowej na Łotwie i w Rumunii. Polska jest obecna w Afganistanie, w Kosowie. Inwestujemy teraz w system obrony przeciwrakietowej w Polsce - to ma znaczenie dla całego Sojuszu
—dodał.
Szef NATO zaznaczył, że działania Polski mogą być inspiracją dla innych krajów sojuszniczych, by robiły więcej. Zwrócił w tym kontekście uwagę, że od zobowiązań ze szczytu w Newport w 2014 r. wszyscy sojusznicy zaprzestali cięć w wydatkach obronnych i zaczęli zwiększać te nakłady.
Choć decyzja ta była efektem zmieniającej się sytuacji bezpieczeństwa, w tym m.in. agresywnych zachowań Rosji, to dotychczas osiągnięte efekty są niewystarczające dla USA, które w NATO na obronę wydają najwięcej. Stany Zjednoczone finansują ponad 71 proc. całkowitej sumy łącznych wydatków obronnych krajów NATO. Niemcy przeznaczają np. tylko 1,2 proc. PKB na obronność, a celu 2 proc. nie osiągną nawet w ciągu najbliższych czterech lat.
Europejscy sojusznicy inwestują więcej nie po to, by zadowolić USA. Robią to, bo taki jest ich interes bezpieczeństwa - wzmacnianie obronności, gdy sytuacja bezpieczeństwa staje się bardziej wymagająca. Niemcy idą również w dobrym kierunku. Zaprzestały cięć, a w zeszłym roku zaczęły zwiększać wydatki
— zaznaczył Stoltenberg.
Zwrócił uwagę, że ruchy te mają znaczenie dla Sojuszu, bo niemiecka gospodarka i budżet tego kraju są duże.
Oczekuję od Niemiec i innych sojuszników, żeby robili więcej, ale to jest dobry start
— powiedział sekretarz generalny Sojuszu.
Odnosząc się do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie, zaznaczył, że jest ono istotnym forum.
Gdy parlamentarzyści NATO spotykają się, to ma zawsze duże znaczenie, bo NATO to sojusz 29 demokracji, a parlamenty są oczywiście kluczowe w każdej demokracji. Wiemy, że parlamenty są ważne również dla kształtowania polityki zagranicznej i obronnej. Dają wytyczne dla rządów, decydują również o budżetach
— wyjaśniał.
Jego zdaniem właśnie teraz, gdy środowisko bezpieczeństwa jest bardziej wymagające, ważne jest, by się spotykać i dyskutować. Na przykład o tym, jaka ma być odpowiedź NATO czy jak ma się ono adaptować do zmieniającej się sytuacji.
Decyzje podejmowane są w krajowych parlamentach, ale Zgromadzenie i moje spotkanie z nim to doskonała platforma do dialogu, dyskusji, które pomagają formować decyzje podejmowane później w różnych parlamentach lub przez NATO na naszym szczycie
— oświadczył Stoltenberg.
Sekretarz generalny NATO stwierdził, że obecnie nie ma żadnego bezpośredniego zagrożenia atakiem wojskowym na którykolwiek z krajów NATO. Jednocześnie przyznał, że NATO uważnie przygląda się agresywnym poczynaniom Rosji.**
Ze strony Rosji obserwujemy powtarzający się schemat nieodpowiedzialnych zachowań. Aneksja Krymu, destabilizowanie wschodniej Ukrainy, współodpowiedzialność za strącenie malezyjskiego samolotu, ingerowanie w wewnętrzne procesy polityczne (innych krajów), ataki cybernetyczne, czy wreszcie użycie (chemicznego) środka bojowego przeciwko obywatelom brytyjskim w Salisbury
— wyliczał.
Jak zaznaczył, takie zachowania to jeden z wielu powodów, dla których NATO dostosowało się do nowej sytuacji, m.in. przez największe od czasów zimnej wojny wzmocnienie swoich zdolności obronnych.
Zwiększamy swoją obecność we wschodniej części Sojuszu poprzez stacjonowanie grup bojowych w Polsce czy zwiększając liczbę ćwiczeń i ilość sprzętu w Europie. Wszystko to robimy, by zapewnić, że w razie potrzeby jesteśmy w stanie działać szybko, a także po to, by odstraszać potencjalnych przeciwników. Dodatkowo wzmacniamy też swoje zdolności obrony przed atakami cybernetycznymi, inwestujemy w środki obrony, polepszamy zdolności wywiadowcze, orientację sytuacyjną
— dodał.
Mówiąc o zagrożeniach hybrydowych ze strony Rosji, Stoltenberg przypomniał, że zagrożenia takie to cały szereg działań o charakterze zarówno czysto wojskowym, jak i cywilnym, operacji tajnych i jawnych - od inwazji „zielonych ludzików” przez propagandę po ataki cybernetyczne. Dlatego też środki odpowiedzi na tego rodzaju zagrożenia muszą być różne. Najważniejszym z nich jest, jego zdaniem, wzmocnienie obecności wojskowej NATO w krajach na wschodniej flance.
Wojska NATO są tam, by zapewnić, że to, co wydarzyło się na Krymie, nie zdarzy się w żadnym z krajów członkowskich Sojuszu
— podkreślił.
Inne środki przeciwdziałania metodom hybrydowym, które wymienił, to m.in. wzmacnianie obrony cyfrowej i zwalczanie dezinformacji.
Szef NATO zaznaczył przy tym, że głównymi narzędziami w walce z dezinformacją powinny być fakty i prawda, albowiem „prawda zwycięży”.
Dlatego potrzebujemy wolnej i niezależnej prasy, która będzie zadawać trudne pytania, weryfikować źródła i sprawi, że Rosji czy innemu krajowi będzie bardzo trudno manipulować i używać dezinformacji jako narzędzia podminowującego procesy demokratyczne
— argumentował.
Odwołując się do słów ukraińskiego premiera Wołodymyra Hrojsmana, który w piątek powiedział w Brukseli, że planowany nowy gazociąg Nord Stream 2 jest w istocie nową bronią hybrydową Rosji, szef NATO powiedział, że jakkolwiek członkowie Sojuszu różnią się w ocenie tego projektu, to istnieje między nimi zgoda co do tego, że należy chronić infrastrukturę energetyczną krajów NATO.
Ważne jest, by zapewnić dywersyfikację dostaw. Z drugiej strony dobrze byłoby zainwestować więcej w odnawialne źródła energii. Tego rodzaju źródła to zazwyczaj źródła lokalne i jako takie zmniejszają uzależnienie od importu
— zauważył.
Pytany o ocenę sytuacji na wschodzie Ukrainy, Stoltenberg powiedział, że stanowisko NATO pozostaje w tej sprawie niezmienne: Sojusz domaga się przestrzegania postanowień porozumień z Mińska, w tym natychmiastowego zawieszenia broni i wycofania ciężkiego sprzętu wojskowego oraz zapewnienia międzynarodowym obserwatorom pełnego, niczym nieskrępowanego dostępu do rejonu walk. Przypomniał jednocześnie, że NATO udziela Ukrainie pomocy zarówno politycznej, jak i praktycznej, a niektóre kraje sojusznicze dostarczają też pomocy dwustronnej.
Pomoc ta ma wesprzeć Ukrainę w reformowaniu sił zbrojnych i w ewentualnym przygotowaniu do integracji euroatlantyckiej
— wyjaśniał.
Zdaniem szefa NATO obecnie Ukraina powinna skupić się na reformach, natomiast perspektywa ewentualnego przyjęcia do Sojuszu jest kwestią przyszłości. Podkreślił jednak, że to sprawa jedynie między NATO i Ukrainą i żadna inna strona nie może uzurpować sobie prawa głosu w tej sprawie.
Nasze przesłanie brzmi następująco: suwerennym prawem każdego państwa jest decyzja o tym, jaką ścieżkę chce obrać, w tym także jak chciałoby się zabezpieczyć i do jakiego sojuszu wojskowego należeć. (…) Rosja nie ma tu nic do powiedzenia. Nie uznajemy idei stref wpływów, według której silne kraje mają prawo decydować o tym, co ich sąsiedzi mogą lub czego nie mogą robić
— podsumował.
Dodał, że NATO nie podjęło jeszcze decyzji w sprawie rozmieszczenia dowództw w ramach reformy; oferta Polski dotycząca przyjęcia dowództwa armijnego cały czas jest na stole - wynika ze słów sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.
Nie podjęliśmy decyzji. Wciąż musimy wykonać pracę ws. usytuowania różnych nowych dowództw. Jest zbyt wcześnie, by powiedzieć, gdzie one się znajdą
— powiedział w piątek w Brukseli PAP Stoltenberg.
Według wstępnych założeń reforma struktury dowódczej NATO przewiduje stworzenie dwóch nowych centrów dowodzenia. Pierwsze z nich, obejmujące rejon północnego Atlantyku, ma poprawić zdolności komunikacyjne i chronić szlaki morskie pomiędzy Europą a Ameryką. Drugie, usytuowane w Europie, miałoby usprawniać możliwości logistyczne Sojuszu, a zwłaszcza przemieszczanie sprzętu oraz wojska po Starym Kontynencie.
Sekretarz generalny Sojuszu zaznaczył, że Stany Zjednoczone zaoferowały przyjęcie nowego dowództwa atlantyckiego, a Niemcy dowództwa wpierającego dla logistyki. Niemcy - poinformował Stoltenberg - zgłosiły też chęć przyjęcia dowództwa komponentu lądowego.
Dodał, że w ramach reformy struktur dowodzenia NATO Polska zgłosiła zainteresowanie tego typu dowództwem. Z wcześniejszych informacji wynika, że miałaby się nim stać kwatera Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie.
Żadna decyzja nie została podjęta. Będę czekał na doradztwo wojskowe ze strony Naczelnego Dowódcy Sojuszniczego na Europę (SACEUR) i w oparciu o to doradztwo podejmiemy finalną decyzję ws. lokalizacji różnego rodzaju dowództw
— zaznaczył.
W kwietniu w Szczecinie był dowódca sił NATO w Europie generał Curtis Scaparrotti, ale uchylał się od odpowiedzi, czy może tam powstać jedno z dowództw.
Sekretarz generalny Sojuszu podkreślił, że sprawa ta jest wciąż otwarta, bo kilka krajów wyraziło zainteresowanie różnego rodzaju dowództwami.
Zachęciłem Polskę i inne kraje, by weszły w bezpośredni kontakt z SACEUR. W oparciu o doradztwo, jakie od niego otrzymamy, podejmiemy ostateczną decyzję
— oświadczył Stoltenberg.
Wbrew wcześniejszym informacjom nie jest przesądzone, że decyzja o lokalizacji zapadnie podczas lipcowego szczytu NATO.
Nie jest to oczywiste. Na szczycie podejmiemy decyzje w sprawie struktury i nowych dowództw, ale nie jest oczywiste, że zdecydujemy ws. wszystkich lokalizacji. To zajmie trochę więcej czasu
— zaznaczył sekretarz generalny sojuszu.
Kwatera Główna Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie jest najwyższym dowództwem NATO w regionie Morza Bałtyckiego. Od czerwca 2017 r. funkcjonuje jako Dowództwo Sił Wysokiej Gotowości, co oznacza, że odpowiada za wszystkie jednostki oraz siły lądowe NATO znajdujące się na wschodniej flance, poczynając od Jednostek Integracji Sił NATO, a kończąc na strukturach tzw. wysuniętej wzmocnionej obecności.
pc/PAP
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395941-wazne-slowa-sekretarza-generalnego-nato-polska-sluzy-jako-przyklad-jesli-chodzi-o-wydatki-obronne