Trzeba mieć na uwadze nie tylko własny interes, który ja absolutnie rozumiem tak jak i postulaty protestujących, ale należy patrzeć na problem w szerszej perspektywie. Nie jesteśmy samotną wyspą
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Kukiz‘15 Tomasz Rzymkowski. Słowa dotyczą trwającego w Sejmie protestu opiekunów osób niepełnosprawnych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Czy odbywający się w Sejmie protest opiekunów osób niepełnosprawnych utrudnia przebieg rozpoczynającego się dzisiaj szczytu parlamentarnego NATO?
Tomasz Rzymkowski: Bardzo boleję nad tym, że nie udało się zakończyć tego protestu. W grę wchodzi tutaj inne dobro, a mianowicie kwestia bezpieczeństwa państwa. Nasza przynależność do NATO jest wielkim dobrem i my, Polacy, bardzo to cenimy. Część gości przybyłych z państw członkowskich Sojuszu może to odczytać nie tylko jako protest wobec polityki rządu oraz za zwiększeniem świadczeń socjalnych dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin, ale również jako protest przeciwko NATO i złe przyjęcie tych delegacji. To może być odebrane jako jakiś afront Polski wobec Paktu Północnoatlantyckiego.
Czy w związku z tym możemy spodziewać się kolejnych ataków medialnych na Polskę ze strony międzynarodowej opinii publicznej?
Podejrzewam, że taki po części jest cel kontynuacji tego protestu. Rozumiem w pełni determinację osób niepełnosprawnych i ich najbliższych. Trzeba natomiast patrzeć na rzeczywistość w szerszej perspektywie, tzn. nie tylko kwestia dotycząca ich bezpośrednio, ale również kwestia bezpieczeństwa państwa jest tutaj istotna. Moim zdaniem, będzie to niestety negatywnie rzutowało na obraz Polski na arenie międzynarodowej.
Co w takiej sytuacji powinien zrobić rząd, aby protest się zakończył?
Przede wszystkim powinien usiąść do stołu i przedstawić swoje możliwości, a także wysłuchać protestujących i ustalić jakiś kompromis. Ma on polegać on na tym, że obie strony rezygnują z części swoich postulatów i szukają rozwiązania, nawet rozłożonego w czasie, które zakończy ten protest.
Wczoraj z jednej strony pojawiła się propozycja kompromisu ze strony protestujących, ale potem pojawiło się mnóstwo emocji utrudniających porozumienie. Doszło m.in. do przepychanek ze Strażą Marszałkowską. Czy ta sytuacja oddaliła w czasie ewentualny kompromis?
Bardzo bym chciał, aby ten protest jak najszybciej się zakończył, a wynik był satysfakcjonujący dla obu stron. W praktyce oznacza to z jednej strony zwiększenie wsparcia socjalnego dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin, a z drugiej strony zakończenie tego protestu i przywrócenie normalnego funkcjonowania parlamentu. Państwo jako dziennikarze macie utrudnioną możliwość wejścia do Sejmu, a my jako parlamentarzyści mamy ograniczone możliwości korzystania z budynków i pomieszczeń sejmowych. Nasi goście zapraszani na posiedzenia komisji czy innych ciał działających w ramach Sejmu również spotykają się z utrudnieniami. Mam nadzieję, że ten protest szybko się zakończy i wrócimy do normalnego funkcjonowania w Sejmie.
Są jednak środowiska, którym zależy na kontynuacji protestu. Co mogą na tym zyskać?
Przede wszystkim jest to element walki politycznej. Nie da się ukryć, że osoby eskalujące ten konflikt widzą w tym jakieś szanse na zbicie kapitału politycznego. Większość społeczeństwa oczywiście rozumie i całym sercem jest z niepełnosprawnymi, ja również. Polityka państwa nie sprowadza się jednak tylko do jednego czy dwóch działów administracji rządowej, bo to jest całe spektrum działań. Mówimy dzisiaj w sposób szczególny o kwestii polityki obronnej czy polityki zagranicznej i to niestety trochę rzutuje i wchodzi w kontrę. Są to są działania doraźne środowisk politycznych, które próbują walczyć z Prawem i Sprawiedliwością. Odbywa się to niestety kosztem państwa polskiego.
Czy Pańskim zdaniem uczestnicy protestu zorientowali się, że upolitycznianie wydarzenia nie służy im samym i sprawie, o która walczą?
Nie jestem w skórze protestujących. Mam wrażenie, że z racji na wysiłek, który ponieśli, kontynuacja protestu nie jest dla nich problemem. Trzeba mieć na uwadze nie tylko własny interes, który ja absolutnie rozumiem tak jak i postulaty protestujących, ale należy patrzeć na problem w szerszej perspektywie. Nie jesteśmy samotną wyspą. Nie można, dbając o swój interes, uderzać w interes państwa.
Tomasz Lis napisał na Twitterze, że niepełnosprawni i ich opiekunowie strajkują w imieniu wszystkich, których rzekomo prześladuje rząd Prawa i Sprawiedliwości.
To jest kliniczny przykład cynizmu i wyrafinowania politycznego. To też próba podszycia się pod to, co pan redaktor Lis, mając program w TVP i będąc redaktorem naczelnym jednego z tygodników, robił dla osób niepełnosprawnych, aby wywrzeć presję na rządzącej przez 8 lat koalicji PO-PSL, aby świadczenia dla nich były wyższe. To również próba ugrania czegoś dla siebie w polityce.
Z kolei Lecha Wałęsa, odwiedzając protestujących, zachęcał ich do wzywania o pomoc inne grupy społeczne, m.in. górników. Czy Pańskim zdaniem taki apel spotkałby się z odzewem innych środowisk?
To kolejna próba eskalacji tego protestu i to oczywiście będzie działało na niekorzyść osób protestujących i ich postulaty. W pewnym momencie zniknie postulat podwyższenia świadczeń dla niepełnosprawnych, a pojawią się kolejne, które go przykryją i zdyskontują.
Rozmawiał: Paweł Zdziarski
-
Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „Sieci”!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395915-nasz-wywiad-rzymkowski-o-protescie-w-sejmie-nie-mozna-dbajac-o-swoj-interes-uderzac-w-interes-panstwa