Protest w Sejmie powinien się zakończyć, ponieważ obecnie już bardziej szkodzi, niż pomaga środowisku osób niepełnosprawnych - ocenił w piątek prezydencki minister Andrzej Dera. Jego zdaniem działania protestujących przybrały formę akcji politycznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Straż Marszałkowska pobiła Hartwich? Absurd! Ranę na ramieniu zrobiła jej koleżanka. ZOBACZ ZDJĘCIA
W Sejmie 38. dzień trwa protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. W czwartek doszło do przepychanek pomiędzy protestującymi a Strażą Marszałkowską w związku z próbami wywieszenia za oknem przez Iwonę Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych, transparentu informującego o prowadzonym przez nich proteście.
Dera wyraził rano w Polsat News pogląd, że działania protestujących na Wiejskiej zaczęły „przybierać formę protestu politycznego”.
I to jest bardzo niedobre. Chociażby ta wczorajsza próba wywieszenia transparentu, robienia z tego takiego manifestu politycznego - moim zdaniem - nie służy już temu środowisku. I tak jest to już powolutku odbierane
— powiedział prezydencki minister.
Podkreślał przy tym, że gmach parlamentu jest budynkiem użyteczności publicznej, w związku z czym nie powinny odbywać się w nim tego typu protesty.
Mamy wolność, mamy demokrację, można to w różny sposób manifestować i nikt nie przeszkadza, ale trudno, żeby coś takiego się odbywało. Powiem szczerze, że dziś jak się patrzy jak to wygląda w budynku, to nie jest powaga polskiego parlamentu. To jest obniżenie wizerunku jako państwa
— ocenił Dera.
Jego zdaniem protest powinien się już zakończyć.
On - w moim odczuciu - bardziej w tej chwili szkodzi środowisku osób niepełnosprawnych niż pomaga
— ocenił minister w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku „na życie”, zwanego też „rehabilitacyjnym” dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Protestujący uważają, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to „wydmuszka” i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
Iwona Hartwich przedstawiła w czwartek nową propozycję w sprawie 500 zł dodatku. Jak mówiła, protestujący rozumieją, że „w tym roku budżet jest zamknięty”, dlatego chcieliby „porozmawiać o pomocy 500 zł dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji od nowego roku”.
W piątek w południe rozpocznie się w Sejmie wiosenna sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. W obradach, które potrwają do poniedziałku, weźmie udział kilkuset parlamentarzystów z państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego, a także przedstawicieli krajów stowarzyszonych i obserwatorów. Głos zabiorą m.in. sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego NATO Paolo Alli oraz prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.
Prezydencki minister Andrzej Dera wyraził w piątek pogląd, że na razie brak jest przesłanek do tego, by prezydent Andrzej Duda nie podpisał ustawy obniżającej uposażenia posłów i senatorów. Zastrzegł jednak, że w tej sprawie należy poczekać na decyzję Senatu.
Na początku maja Sejm uchwalił nowelizację ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która przewiduje obniżenie uposażenia parlamentarzystów o 20 proc. Nowe regulacje czekają obecnie na rozpatrzenie przez Senat.
Dera wyraził rano w rozmowie z Polsat News pogląd, że brak jest przesłanek, by prezydent Andrzej Duda nie podpisał ustawy, kiedy trafi ona na jego biurko.
Decyzję podejmie pan prezydent, na razie (ustawa) ta jest w Senacie, więc zobaczymy, czy przejdzie przez Senat. Mówiąc natomiast w sensie takich przesłanek niepodpisywania, to w tej chwili ich brak
— powiedział prezydencki minister.
Pytany, jak ocenia samą ideę obniżenia uposażeń parlamentarzystów, prezydencki minister stwierdził, że całe zamieszanie wokół tej sprawy zaczęło się gdy kwestia wynagrodzeń zaczęła być rozgrywana politycznie.
Ocenił przy tym, że w Polsce jest zły system wynagradzania, jednak - jak dodał - trudno go zmienić.
Jak z tego tytułu zacznie się robić walkę polityczną, to trudno jest jakiemukolwiek ośrodkowi wyjść z takim realnym działaniem naprawy tego. Ten kij ma dwa końce: zawsze można powiedzieć, że wszyscy w Polsce za dużo zarabiamy i zrobić z tego walkę polityczną, ale żeby ułożyć dobrze tę piramidę wynagradzania, to jednym trzeba podnieść, drugim - obniżyć
— przekonywał Dera.
Zarzucił przy tym Platformie Obywatelskiej, że zrobiła „maczugę polityczną” z kwestii nagród w rządzie.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o wykonywania mandatu posła i senatora, uposażenie posła i senatora będzie odpowiadało 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat.
Senacka komisja regulaminowa, etyki i spraw senatorskich zarekomendowała już Senatowi przyjęcie bez poprawek tej nowelizacji. Senat nie zajął się nią na posiedzeniu, które zakończyło się w ubiegłym tygodniu; kolejne zaplanowano w dniach 6, 7 i 8 czerwca.
Ustawa obniżająca uposażenia parlamentarzystów to jedno z następstw ujawniania przez posła PO Krzysztofa Brejzę praktyki przyznawania comiesięcznych nagród w rządzie Beaty Szydło. Komitet Polityczny PiS zdecydował na początku kwietnia, że w Sejmie zostanie złożony projekt, którego celem będzie 20-procentowa obniżka uposażeń parlamentarzystów, zaś członkowie rządu, którzy otrzymywali nagrody, mają przekazać je na Caritas. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w jego rządzie nagród nie będzie.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395867-protest-w-sejmie-bardziej-szkodzi-niz-pomaga-niepelnosprawnym-minister-dera-powinien-sie-zakonczyc-przybiera-forme-protestu-politycznego