Wojciech Bartelski bardzo starał się dziś, by chronić swoją b. szefową i koleżankę z Platformy Obywatelskiej Hannę Gronkiewicz-Waltz. Raz twierdził, że odcinano ją od informacji o nieprawidłowościach w Biurze Gospodarki Nieruchomościami, innym razem powiedział, że nie znała ona tych urzędników, by na koniec zupełnie się zapętlić i przyznać, że miała ona duże zaufanie do kierownictwa BGN, w którym dochodziło do milionowych przekrętów reprywatyzacyjnych. Bartelski, przez przypadek, potwierdził tez członkom komisji, że prezydent Warszawy miała gdzieś przekręty w BGN. Kilkakrotnie powtórzył bowiem, że informował Hannę Gronkiewicz-Waltz o swoich wątpliwościach ws. BGN.
Patryk Jaki i Sebastian Kaleta sprytnie zapędzili Wojciecha Bartelskiego w kozi róg. Po serii pytań, dotyczących jego kontaktów z Biurem Gospodarki Nieruchomościami, były burmistrz Śródmieścia zaczął nieoczekiwanie bronić Hanny Gronkiewicz-altz.
Myślę, ze celowo zaciemniano sprawy związane z BGN i odcinano Hannę Gronkiewicz-Waltz od tych informacji.
– stwierdził Bartelski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Szokujące zeznania! Władze Warszawy, politycy PO i prokuratorzy na pasku reprywatyzacyjnego rekina! „Maciej M. miał wszystko zaklepane”
Członkowie dopytywali świadka, jak mogło dojść do sytuacji, w której nie kontrolowała ona sytuacji w biurze.
Hanna Gronkiewicz-Waltz bardzo tego żałuje i uważa, że została wprowadzona w błąd. Sama mi o tym powiedziała. Myślę, że miała duże zaufanie do dyrektora Marcina Bajko (były szef BGN - red.)
– stwierdził Bartelski.
A do zastępców? Do Jakuba R.?
– pytał Patryk Jaki.
Ci ludzie byli pani prezydent prawie nieznani.
– stwierdził świadek.
Jak to? Przecież Jakub R. Jakub R.często bywał na zespole koordynującym.
– odparł Patryk Jaki.
Bartelski nieopatrznie wyznał też, że w 2010 r. plany miasta przewidywały zbudowanie w lokalizacji ulicy Szarej apartamentowców.
Dostaliśmy jasny komunikat z urzędu m. st. Warszawy.
– przyznał Bartelski.
Z zeznań świadka wynikało, że jako burmistrz Śródmieścia obawiał się Macieja M. i jego wielkich wpływów oraz władzy. Wojciech Bartelski, b.
**Pan M. był impulsywną osobą. Przychodził do urzędu, krzyczał i groził, że będzie składał pozwy za utrudnianie mu działalności.(…) Nie wiedziałem, ze przyjdzie kiedyś Patryk Jaki, byłem pewien, że ten człowiek będzie właścicielem wiecznie (…).
– wyznał Wojciech Bartelski.
Bartelski usilnie przekonywał komisję, że burmistrzowie dzielnic nie mają upoważnień do dysponowania mieniem, powierzono im tylko wydawanie nieruchomości dekretowych; niejednokrotnie decyzje, które otrzymywaliśmy z BGN-u były wątpliwe. Wcześniej przez ponad ponad godzinę mówił w ramach tzw. swobodnej wypowiedzi; przypomniał, że w latach 2006-2014 r. był burmistrzem Śródmieścia, a obecnie jest prezesem zarządu spółki Tramwaje Warszawskie.
Z biegiem czasu okazywało się, że niejednokrotnie decyzje, które otrzymywaliśmy z BGN-u, były wątpliwe i na ich podstawie wątpliwe było wydawanie nieruchomości.
– powiedział Bartelski.
Jak mówił, urzędnicy dzielnicy nie byli informowani o toczących się pracach w BGN. Przekonywał, że w sprawie słynnej działki przy ul. Twardej przez sześć lat prosił o informację o stanie roszczeń. „Praktycznie sytuacja wyglądała w ten sposób, że otrzymywaliśmy po prostu kopię decyzji. Jako dzielnicy nie przysługiwały nam prawa strony, nie mogliśmy tych decyzji zaskarżać” - powiedział Bartelski. W toku dalszych zeznań ocenił m.in., że sprawa reprywatyzacji słynnej działki pod adresem Chmielna 70, to był „przekręt stulecia”.
WB, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395803-tak-broni-hanny-gronkiewicz-waltz-ze-az-ja-pograza-burmistrz-srodmiescia-mowila-mi-ze-ma-zaufanie-do-pana-dyrektora-marcina-bajko-z-bgn