Łatwo sobie wyobrazić, jak ktoś perfidny i zdeterminowany wykorzystuje precedens z dostarczeniem do Sejmu różnych przedmiotów i akcesoriów.
Zgromadzenie Parlamentarne NATO, czyli kilkuset parlamentarzystów z państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz reprezentanci krajów stowarzyszonych i obserwatorzy 25 maja 2018 r. zobaczą w Sejmie kawałek innego świata. Nie, żeby ich to zaskoczyło, bo to samo mogą oglądać na ulicach wielu miast w swoich krajach. Jednak we własnych parlamentach tego nie zobaczą. Nie dlatego, że nie ma tam demokracji, lecz z tego powodu, iż dostęp do budynków parlamentu jest ściśle regulowany, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa oraz z uwagi na powagę miejsca. Protestów różnego rodzaju jest w państwach demokratycznych bez liku, znacznie więcej niż w Polsce, jednak nie odbywają się one w budynkach parlamentu. W parlamencie mogą demonstrować jedynie parlamentarzyści, a i to jest w wielu krajach regulowane, gdy chodzi o dopuszczalne formy, także zwyczajowo dopuszczalne.
Nie zamierzam moralizować czy wydawać sądy estetyczne na temat formy protestu w polskim Sejmie. Jest jak jest i trzeba to przyjąć do wiadomości. Jednak zanim doszło do obecnego stanu, zdarzyły się różne rzeczy po drodze. Ktoś wprowadził protestujące osoby do Sejmu, załatwił im przepustki, a więc także odpowiada za to, co te osoby później zrobiły. Nie znalazłem żadnych informacji na temat tego, żeby ktoś uprawniony próbował rozliczyć czy choćby dowiedzieć się, co kierowało osobami zapraszającymi, czy i co wiedziały o zamiarach wprowadzanych osób i jak to się ma regulaminu Sejmu, do „Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora”, a szczególnie do „Ustawy o Straży Marszałkowskiej”. Ta ostatnia ustawa zobowiązuje Straż Marszałkowską do „kontroli uprawnień do przebywania na terenach i w obiektach, o których mowa w pkt 1 [Sejmu i Senatu], oraz wydawania przepustek uprawniających do przebywania na tych terenach i w tych obiektach, a także zapewnienia tam porządku”. Nawet zakładając, że Straż Marszałkowska i inne organy Sejmu nie zamierzały w jakikolwiek siłowy czy tylko perswazyjny sposób zakończyć protest czy rozwiązać problem z okupacją części Sejmu, powinny przynajmniej sporządzić stosowny raport, szczególnie dotyczący realizacji ich ustawowych obowiązków. Nic mi nie wiadomo o takim raporcie czy szczegółowych sprawozdaniach bądź proponowanych rozwiązaniach.
Gdy do Sejmu weszły już osoby, które później zaczęły tam protest, ktoś musiał wnieść na teren parlamentu materace, pościele, różne sprzęty i akcesoria, wykorzystywane potem przez protestujących. I znowu ustawa o Straży Marszałkowskiej takie sprawy reguluje, lecz nie ma żadnych informacji, jak doszło do wniesienia tych przedmiotów, urządzeń i akcesoriów oraz kto wyraził na to zgodę. Oczywiście rozumiem względy humanitarne. Ale wnoszenie różnych sprzętów i przedmiotów do sejmowych budynków wiąże się z kwestiami bezpieczeństwa. Absolutnie nie przypisuję protestującym obecnie na sejmowym korytarzu osobom, że w jakikolwiek sposób zagrażają bezpieczeństwu Sejmu i posłów. Nic podobnego. To protest ludzi niemających złych zamiarów.
Łatwo sobie jednak wyobrazić, jak ktoś perfidny i zdeterminowany wykorzystuje precedens z dostarczeniem do Sejmu różnych przedmiotów i akcesoriów, więc inscenizuje podobną sytuację, licząc na humanitarne odruchy, a mając jak najgorsze zamiary. Przecież w ten sposób można wnieść do Sejmu przedmioty czy substancje zupełnie niegroźne i zwyczajne, gdy są odseparowane, a stające się niebezpiecznymi po połączeniu czy zmontowaniu. Istnieje wiele dowodów na to, że emocje związane z ludzkim nieszczęściem czy zwykłe ludzkie reakcje wpływają na jakość czy szczegółowość kontroli, decydują o przeoczeniu wielu detali. A żyjemy w takich czasach, gdy takie rzeczy są bezwzględnie wykorzystywane przez ludzi o złych intencjach. Nikogo niepotrzebnie nie straszę, lecz tylko wskazuję na zagrożenia, które od kilkunastu lat są codziennością w zachodnim świecie. Źli ludzie cały czas się uczą, analizują i wykorzystają każdą okazję. Nie powinniśmy mieć co do tego złudzeń. A tym bardziej nie powinny mieć ich Straż Marszałkowska oraz Służba Ochrony Państwa.
Nie ma znaczenia, jakie wrażenie estetyczne odniosą parlamentarzyści z krajów członkowskich NATO czy obserwatorzy. Nie mają też większego znaczenia ich polityczne opinie o tym, co się w Polsce dzieje na kanwie protestu w Sejmie. Większość jest zresztą przygotowana na to, co zobaczy i ma wyrobiony pogląd na rządy Prawa i Sprawiedliwości. Znaczenie ma to, że na naszych oczach powstał pewien precedens, nie po raz pierwszy zresztą, co jest tym bardziej niebezpieczne. I nie ma żadnych informacji, że ktoś to analizuje, wyciąga wnioski. Ba, nie ma nawet informacji o tym, że ktoś sprawdza, jak doszło do całego ciągu zdarzeń, które następnym razem mogą doprowadzić do niebezpiecznej inscenizacji, wykorzystującej obserwowane dziś zachowania i (nie)działanie odpowiednich służb i instytucji. Tylko tyle i aż tyle.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395765-protest-w-sejmie-jest-pokojowy-i-wzbudza-wspolczucie-lecz-z-innych-wzgledow-jest-bardzo-niebezpieczny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.