Spółka Saur Neptun Gdańsk (SNG) przekazała w ciągu 10 lat do Francji ponad 60 mln zł zysków; to ”łupienie kieszeni” gdańszczan - podkreślił kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński. W SNG doszło w ub. tygodniu do awarii w przepompowni ścieków.
Komentując te zarzuty prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział, że „niekompetencja” Płażyńskiego jest „porażająca”
Płażyński przypomniał na czwartkowej konferencji prasowej, że tydzień temu wystosował do Adamowicza „siedem trudnych pytań związanych z awarią” przepompowni ścieków na Ołowiance.
Niestety uzyskałem odpowiedzi na dwa. W związku z tym zdecydowałem się sam dokonać analizy i sprawdzić dokumenty w sądzie rejestrowym w Gdańsku
— dodał.
Z przedstawionych przez niego danych wynika, że w latach 2006-2016 dywidenda dla Saur International z siedzibą we Francji wyniosła ponad 60,8 mln zł, wynagrodzenia zarządu SNG opiewały na ponad 16,6 mln zł, a wynagrodzenia rady nadzorczej spółki na ponad 5,1 mln zł (W SNG 51 proc. udziałów mają Francuzi, a 49 proc. miasto Gdańsk - PAP).
I to jest tylko za ostatnie 10 lat, a spółka działa od 1993 r. Weźmy pod uwagę to, że prezydent miasta Gdańska zgodnie z ustawą do tego roku był tym organem, który ustalał ceny wody, którą ponosili mieszkańcy Gdańska za dostarczenie wody do ich domów. I ustalał w taki sposób, żeby była możliwość transferowania takich ogromnych zysków właśnie do Francji, tytułem dywidendy. A te pieniądze powinny zostać w kieszeniach gdańszczan, bo to jest nasza woda
— argumentował Płażyński.
Jego zdaniem, to jest „łupienie kieszeni gdańszczan, to jest polityka niezrozumiała”.
To jest sytuacja skandaliczna, bo te 80 mln zł, to jest taka skala, jak remont tysiąca mieszkań komunalnych w Gdańsku, które dzisiaj są pustostanami
— zaznaczył.
Spółka nie jest właścicielem tej infrastruktury, tylko dzierżawi ją od miasta, nie czyni inwestycji, jest tylko operatorem tego systemu. Francuzi mają +kurę znoszącą złote jajka+. Wnoszę o nieprzedłużanie umowy z Saur Neptun Gdańsk, bądź jej rozwiązanie, jeśli jest taka możliwość
— oświadczył Płażyński. Jak podał, w 2001 r. liczba pracowników spółki wynosiła 721 osób, a w 2016 r. - 549.
Niedawno odsłuchaliśmy nagrania, które zaprezentowała spółka Energa, z którego wynikało, że pracownicy, którzy byli na miejscu awarii byli niedoświadczeni i być może to było powodem tego, że do tej awarii doszło albo, że nie byli w stanie w porę nad nią zapanować. Czy obecna ekipa w SNG jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwo w zarządzaniu tą infrastrukturą? Dlaczego tych etatów jest coraz mniej? To jest pytanie, czy spółka chcąc optymalizować swoje zyski właśnie nie ucina na etatach i na naszym, gdańszczan bezpieczeństwie?
— pytał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Prezydent Gdańska powiedział dziennikarzom, że miasto ma „najnowocześniejszy system wodociągowo-kanalizacyjny w tej części Europy”.
Było to możliwe dzięki, zarówno zaangażowaniu środków własnych spółki miejskiej Gdańska Infrastruktura Wodociągowa-Kanalizacyjna, jak i dobrej współpracy miasta z operatorem, jakim jest Saur Neptun Gdańsk oraz środkom Unii Europejskiej
— zaznaczył.
Jak dodał, miasto co roku otrzymuje podobną dywidendę, jak Saur Neptun Gdańsk, którą przeznacza na budowę przedszkoli, żłobków, infrastruktury.
A w ciągu tylko 10 lat z samego tytułu czynszu dzierżawnego GIWK otrzymał miliard złotych. Dzięki temu miał wkład własny do projektów finansowanych z UE
— wyjaśnił Adamowicz. Zaznaczył, że „niekompetencja kandydata Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta Gdańska jest tak porażająca, że aż trudno zrozumieć, jak można wypowiadać się nie znając faktów ogólnie dostępnych”.
Zdaniem Adamowicza, warto zapytać „ile zarabia prezes Energi, prezes Lotosu - bowiem i te argumenty są stawiane”.
Nie będę jako prezydent Gdańska na demagogię odpowiadał demagogią. Prezesi spółek wodociągowych zarabiają wielokrotnie mniej niż prezesi spółek energetycznych, Lotosu, Petrobalticu, a więc tych miejsc, gdzie większość radnych PiS pracuje i dobrze zarabia
— podkreślił.
Kandydat Jarosława Kaczyńskiego chce na tej awarii budować kapitał polityczny. To jest oburzające, żeby osoba, która uważa się za gdańszczanina życzyła tak źle Gdańskowi. Tyle energii ten kandydat zużywa, aby oczernić miasto Gdańsk w oczach mieszkańców i turystów. Coś co było pewnym incydentem w jego wypowiedziach urasta do rangi katastrofy ekologicznej. Ostrzegam: to się zawsze zemści. Operowanie kłamstwem, nieprawdą później się odbija czkawką. Apeluję, żeby schować argumenty antygdańskie
— dodał. Zdaniem Adamowicza, jest „stworzony czarny PR przez PiS, przez kandydata, aby spróbować na tym coś ugrać”.
Tylko 5 procent Motławy było zajęte przez ścieki. Poza tym jest różnica między ściekami pochodzenia ludzkiego i przemysłowego. Te pierwsze nie są agresywne dla wody. Przez niecałe trzy doby część ścieków z przyczyn przymusowych trafiała do Motławy - przecież nie mogliśmy dopuścić, aby podtopienia ściekami dotknęły dzielnice niżej położone, ale też i inne budynki
— tłumaczył Adamowicz. W jego ocenie, za tydzień lub dwa poziom czystości w Zatoce Gdańskiej i Motławie wróci do sytuacji sprzed awarii.
To mówią fachowcy. Nie będzie żadnych problemów w sezonie turystycznym - i to będzie kłopot dla kandydata Jarosława Kaczyńskiego, który bardzo chciałby, żeby tu nikt nie przyjechał. A więc mam dla niego złą wiadomość: sezon turystyczny w Gdańsku będzie bardzo udany
— oświadczył Adamowicz.
Do awarii w Przepompowni Ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód, doszło w ubiegły wtorek przed południem. Awarię spowodowało zalanie komory pomp i znajdujących się tam czterech silników: dwóch głównych i dwóch zapasowych.
Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, we wtorek około godz. 13 spółka Saur Neptun Gdańsk (SNG), odpowiadająca za gdańską sieć wodociągowo-kanalizacyjną, zdecydowała o zrzucie nieczystości do Motławy. Do rzeki trafiało około 2,6 tys. m sześc. ścieków na godzinę. Część nieczystości odprowadzano też bezpośrednio do Zatoki Gdańskiej na wysokości Zaspy.
W ub. czwartek przed południem w przepompowni zainstalowano nowy - sprowadzony z Holandii - silnik i uruchomiono pompę. W związku z tym wraz z rozruchem pompy zaprzestano spuszczać ścieki do Zatoki Gdańskiej, nadal jednak - w ograniczonej ilości - były awaryjnie odprowadzane do Motławy. Awaryjnego spuszczania ścieków do rzeki zaprzestano ostatecznie w piątek rano.
CZYTAJ TEŻ:
Adamowicz dopiero teraz się zreflektował: „Awaryjny zrzut ścieków do Motławy został zakończony”
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395742-plazynski-punktuje-adamowicza-zyski-z-sng-sa-wysylane-do-francji-to-lupienie-gdanska-to-jest-niezrozumiala-polityka