Byłoby czymś dziwnym, gdyby radny gminy czy burmistrz gminy zarabiał więcej niż wiceminister albo minister - powiedział w środę szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, odnosząc się do doniesień „Rzeczpospolitej” o trudnościach z wdrożeniem obniżek wynagrodzeń dla samorządowców.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich: Projekt ws. obniżki wynagrodzeń parlamentarzystów bez poprawek opozycji
W środę „Rzeczpospolita” w artykule „Pensje cięte nieudolnie” napisała o tym, że w najbliższych tygodniach może dojść do „batalii” między samorządowcami a wojewodami o wdrożenie rozporządzenia w sprawie wynagrodzeń pracowników samorządowych. Przewiduje ono od 1 lipca nowe tabele wynagrodzeń samorządowców, które mają zostać obniżone o 20 proc. Zanim nowe stawki wynagrodzeń wejdą w życie, muszą się najpierw na to zgodzić radni. Gdyby tak się nie stało, jak pisze „Rz”, wojewoda może obciąć pensje zarządzeniem zastępczym. Wtedy jednak samorządowcy będą mieli prawo odwołać się do sądu administracyjnego.
Dworczyk zapytany w Polsat News o komentarz, odpowiedział, że „istotą sprawy jest obniżenie wynagrodzeń polityków, samorządowców, posłów, senatorów - takie było oczekiwanie Polaków, takie były też konsekwencje dyskusji, która przetoczyła się w związku z wynagrodzeniami posłów i senatorów”.
Byłoby czymś dziwnym, gdyby radny gminy czy burmistrz gminy zarabiał więcej niż wiceminister albo minister
— ocenił Dworczyk.
Szef kancelarii premiera podkreślił, że „w perspektywie jakiegoś czasu czeka nas duża reforma administracji, która by również kwestię wynagrodzeń polityków, samorządowców, członków rządu, administracji państwowej potraktowała całościowo”. Dodał, że do takich zmian „potrzebna jest atmosfera, której dzisiaj nie ma i myślę, że przez kilkanaście miesięcy nie będzie”.
Minister był pytany o projekt zmian w ustawie o służbie cywilnej zakładający m.in. przeniesienie wiceministrów w randze podsekretarzy do służby cywilnej, a także umożliwienie sekretarzom stanu będącym parlamentarzystami pobierania 60 proc. uposażenia posła lub senatora.
Dworczyk poinformował, że projekt jest w tej chwili „cały czas w analizach na poziomie Komitetu Stałego Rady Ministrów”. Dodał, że była to propozycja przejścia z modelu stricte politycznego, gdzie kierownictwo ministerstw to zespół polityków, w model skandynawski lub niemiecki - urzędniczo-polityczny.
Dworczyk dopytywany, czy ten projekt może zostać przyjęty jeszcze w tym roku, odpowiedział: „na pewno w tej chwili jest to faza pogłębionej analizy, nie wiem, czy zdążymy przed wyborami”.
W czwartek w Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie ws. wynagradzania pracowników samorządowych; zakłada ono, że wynagrodzenia m.in. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz ich zastępców zostaną obniżone o 20 proc. Rozporządzenie ws. wynagradzania pracowników samorządowych zostało przyjęte przez Radę Ministrów we wtorek. Nawiązuje ono do uchwalonej przez Sejm 10 maja br. nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewidującej obniżenie o 20 proc. uposażenia parlamentarzystów.
Ustawa obniżająca uposażenia dla parlamentarzystów jest pokłosiem sprawy nagród przyznanych ministrom rządu Beaty Szydło. W lutym, w odpowiedzi na interpelację Krzysztofa Brejzy (PO) z grudnia ub.r., przedstawiono tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów w wysokości od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Według obecnie obowiązujących przepisów uposażenie posła i senatora odpowiada wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, ustalonego na podstawie przepisów o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat.
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora uposażenie parlamentarzysty jest traktowane jako wynagrodzenie ze stosunku pracy. Według informacji na stronie internetowej Sejmu, wysokość uposażenia poselskiego wynosi obecnie 10.020,80 zł brutto. Posłowie i senatorowie otrzymują też dietę parlamentarną, czyli środki finansowe na pokrycie wydatków związanych z wykonywaniem mandatu na terenie kraju. Dieta wynosi 25 proc. uposażenia. Obecnie jest to 2.505,20 zł brutto. Dieta parlamentarna jest wolna od podatku dochodowego od osób fizycznych w granicach określonych w przepisach dla diet otrzymywanych z tytułu pełnienia obowiązków obywatelskich. Obecnie zwolniona z PIT jest kwota 2.280,00 zł.
wkt/PAP
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 21 maja br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395551-dworczyk-byloby-czyms-dziwnym-gdyby-radny-gminy-czy-burmistrz-zarabial-wiecej-niz-wiceminister-albo-minister