Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że zlikwidowana dziś przez CBA siatka mafijna, która handlowała farmaceutykami jest tylko wierzchołkiem góry lodowej wielkiego przekrętu, który w latach 2013 - 2015 mógł przynieść nawet kilka miliardów złotych zysku grupom przestępczym działającym w ramach rynku farmaceutyków w Polsce i za granicą. W tle procederu wywożenia drogich leków za granicę i sprzedawania ich za krocie pojawiają się zaniechania byłych ministrów i wiceministrów zdrowia koalicji PO - PSL, a także samej premier Ewy Kopacz.
CZYTAJ TAKŻE:CBA uderza w mafię lekową. Funkcjonariusze zatrzymali 7 osób zamieszanych w nielegalną dystrybucję leków
Z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego rozpracowywali mafię co najmniej od pół roku. Działania miały charakter operacyjny z użyciem podsłuchów i obserwacji, a także analizy przepływów finansowych. Tylko przez półtora roku przestępcy wyprowadzili z polskiego rynku leki o wartości minimum 150 milionów złotych. Te szokujące liczby, dotyczące zaledwie jednej grupy przestępczej, wskazują na jak ogromną skalę prowadzono ten proceder i to nie tylko w centralnej i wschodniej Polsce, ale także w innych regionach kraju.Możliwe, że mafia zarobiła nawet kilka miliardów złotych!
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ziobro zapowiada walkę z mafią lekową: „Nie można tolerować sytuacji, w której przez przestępców brakuje leków dla ciężko chorych”
Z naszych ustaleń wynika, że proceder skupu i wywozu leków za granicę trwa w Polsce od przynajmniej 2013 roku. W 2014 media ujawniły metodologię przekrętu. U władzy była wtedy koalicja PO - PSL. To ówczesne kierownictwo i ważni urzędnicy ministerstwa zdrowia, a także Główny Inspektorat Farmaceutyczny pozwolili hurtowniom na podejrzany obrót lekami. Proceder trwał w najlepsze do wiosny 2014 roku, gdy wprowadzono nowelizację ustawy refundacyjnej, która miała przeciąć lewy interes z lekami. Podejrzane zaniechania, które trwać miały nawet kilkanaście miesięcy, mogą teraz zainteresować śledczych, którzy w Białymstoku zajmują się sprawą zatrzymanych członków mafii farmaceutycznej. W latach 2011 - 2015 ministrem zdrowia był Bartosz Arłukowicz, a media domagały się jego dymisji w związku z afera lekową. Oficjalnie, Arłukowicz został zdymisjonowany w 2015 roku, a jako powód podawano wtedy tzw. aferę podsłuchową. Innego zdania był wtedy Włodzimierz Cimoszewicz, który sugerował, ze dymisja może mieć związek właśnie z aferą farmaceutyczną.
W Ministerstwie Zdrowia podejmowano najprawdopodobniej niewłaściwe decyzje dotyczące rozumienia interpretacji przepisów, co umożliwiło eksport polskich leków na dużą skalę za granicę. To może okazać się pewnego dnia sporym skandale.
– stwierdził w czerwcu 2015 roku senator Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z TOK.FM.
Rozgłośnia z Czerskiej, wiosną 2015 roku, ujawniła opinie wydawane przez urzędników ministerstwa zdrowia, dzięki którym hurtownicy wyprowadzali leki z Polski, omijając przepisy ustawy refundacyjnej. Z ustaleń TOK.FM wynikało, że pisma podpisywał dyrektor i wicedyrektorzy departamentu lekowego resortu zdrowia. Artur Fałek, Wojciech Giermaziak i Grzegorz Bartolik.
Wiele wskazuje, że powyższe osoby, a także Bartosz Arłukowicz mogą znaleźć się teraz na celowniku śledczych.
CZYTAJ TAKŻE:Minister sprawiedliwości wypowiada wojnę mafiom lekowym! Ziobro: „To były całe enklawy wyjęte spod działania prawa”
Jak już informowaliśmy agenci CBA z Białegostoku zatrzymali 7 osób w tej sprawie. W Warszawie wpadł organizator procederu - właściciel firm biorących w nim udział oraz dyrektor podpoznańskiej hurtowni leków. W województwie wielkopolskim i podlaskim zostali zatrzymani współwłaściciel i pracownicy hurtowni leków, a w woj. łódzkim lekarz wystawiający in blanco i wręcz hurtowo zapotrzebowania na leki. W Ostrołęce zatrzymano również jednego z właścicieli sieci aptek współpracujących z rozbitą grupą.
Agenci CBA przeszukali mieszkania zatrzymanych, samochody i pomieszczenia zajmowane przez 10 innych firm - m.in. hurtownie leków kontrolowane lub współpracujące z zatrzymanymi osobami. W wyniku przeszukań zabezpieczono m.in. setki pustych, niewypełnionych druków zapotrzebowań - na każdym mogło się znaleźć wiele rodzajów poszukiwanych leków w dużych ilościach.
– mówi Piotr Kaczorek z CBA.
Jak ustalili agenci CBA, chodliwe leki były skupowane z aptek na podstawie fałszywych dokumentów zapotrzebowań. Czyste zapotrzebowania w tysiącach wystawiał zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA działający w grupie lekarz. Zapotrzebowania wystawiane były na rzecz jednej z kontrolowanych przez zatrzymanych przychodni lekarskich. Leki nie były przeznaczone dla pacjentów, ale do dalszej zyskownej hurtowej odsprzedaży. Poprzez współdziałającą w tym łańcuszku hurtownię farmaceutyków i medykamentów, skupione w nielegalny sposób z polskiego rynku leki, były zbywane do krajów europejskich.
– dodał.
WB
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 21 maja br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395420-ujawniamy-kulisy-przekretu-lekowego-i-miliardy-dla-mafii-farmaceutycznej-czy-prokuratura-przeslucha-bartosza-arlukowicza-i-ewe-kopacz