Dwa lata więzienia oraz kara w wysokości 672 tys. złotych! Sąd Okręgowy w Katowicach skazał w poniedziałek byłego prezesa Towarzystwa Finansowego Silesia (TFS). Zdaniem sądu Wojciecha B. dopuścił się niegospodarności. Sprawa dotyczy m.in. bezprawnie podpisanej umowy dzierżawy 11 hektarów terenów po Stoczni Szczecińskiej z firmą Kraftport. Prezes musi też zapłacić 672 tys. zł, m.in. TFS tytułem naprawienia szkody.
W toku śledztwa ustalono, że firma nie miała pieniędzy na dzierżawę, a w wyniku podpisanej w 2010 roku umowy Towarzystwo Finansowe Silesia utraciło prawie 40 milionów złotych.
Sąd z uwagi na wcześniejszą niekaralność oskarżonego i inne okoliczności łagodzące zasądził niższą karę niż sugerowała prokuratura. - Po analizie wyroku zastanowimy się nad ewentualną apelacją - powiedziała prokurator Katarzyna Wychowałek-Szczygieł.
Oprócz 602 tys. na rzecz TFS Wojciech B. ma też zapłacić 50 tys. zł grzywny, ponad 10 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa i pokryć koszty, poniesione przez TFS na pełnomocnika w tej sprawie - prawie 5 tys. zł. Sąd zdecydował też, że B. nie może zasiadać w zarządach spółek prawa handlowego przez 5 lat. Wyrok nie jest prawomocny.
Wojciech B., który nie pojawił się w poniedziałek w sądzie, był oskarżony o niegospodarność w kwocie 36,7 mln zł, a także narażenie kierowanej przez siebie spółki na dodatkowe szkody w wysokości 4,3 mln zł. Główny zarzut dotyczył wydzierżawienia terenów po Stoczni Szczecińskiej Nowa firmie Kraftport. Sąd nie ukrywał, że miał wątpliwości co do wymiaru kary, jaką należy wymierzyć oskarżonemu. Prokuratura wnosiła o 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Sąd miał z jednej strony do czynienia z osobą o nieskazitelnej opinii, postrzeganą jako wybitny specjalista do spraw podmiotów spółek prawa handlowego, z drugiej strony mamy jako okoliczność obciążającą długi okres przestępczego działania i wysoką wartość szkody, wyliczonej przez biegłych, poniesionej przez Towarzystwo Finansowe Silesia.
– powiedział sędzia Jacek Krawczyk.
Pełnomocnik Wojciecha B. mec. Alexander Stan-Otasevici przekazał PAP, że zwróci się do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku i najprawdopodobniej złoży apelację. Wcześniej wnosił o uniewinnienie swojego klienta.
Co do zasady wyrok należy uznać za słuszny. Po tylu latach procesu doczekaliśmy się skazania. To jest najistotniejsze, że oskarżony został uznany za winnego tych czynów.
– powiedziała dziennikarzom po rozprawie prokurator Katarzyna Wychowałek-Szczygieł. Decyzję co do ewentualnej apelacji zapowiedziała dopiero po dogłębnej analizie uzasadnienia wyroku.
Najważniejszy zarzut wobec Wojciecha B. dotyczy podpisanej w lipcu 2011 r. umowy dzierżawy 11 hektarów terenów po Stoczni Szczecińskiej Nowa. Zarządzające majątkiem po stoczni TF Silesia wydzierżawiło te tereny należącej do Fryderyka F. spółce Kraftport na 10 lat z możliwością automatycznego przedłużenia i wykupu po cenie księgowej. Podobnie jak TF Silesia także Kraftport miał siedzibę w Katowicach. Założył ją drobny przedsiębiorca. Zgodnie z danymi z Krajowego Rejestru Sądowego, kapitał zakładowy Kraftportu wynosił 5 tys. zł.
Prokuratura podkreślała w akcie oskarżenia, a sąd przychylił się do stanowiska, że Kraftport, który powstał tuż przed zawarciem umowy dzierżawy, nie miał możliwości finansowych, doświadczenia ani merytorycznego przygotowania, by prowadzić działalność na terenie stoczni. Sąd podkreślił, że umową dzierżawy były w tym czasie zainteresowane inne podmioty, doświadczone w prowadzeniu takiej działalności i mające lepsze zabezpieczenie finansowe. Sąd w Szczecinie unieważnił później tę dzierżawę.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, mimo korzystnych stawek czynszu Kraftport nie płacił TF Silesia z tytułu dzierżawy. Mimo to dysponował terenami stoczni i czerpał z tego korzyści - usunął z tego terenu złom wart 258 tys. zł. Łączną szkodę, którą TF Silesia poniosła z tytułu zawarcia umowy dzierżawy, oszacowano w śledztwie na 36,1 mln zł. Prokuratura zarzuciła też B. zawieranie innych niekorzystnych umów, np. wynajęcie apartamentu, z którego korzystała rodzina Wojciecha B., czy wynajmu samochodu, choć prezes miał wtedy inny do wyłącznej dyspozycji.
Produkcję w Stoczni Szczecińskiej Nowa wstrzymano w styczniu 2009 r., ponieważ Komisja Europejska uznała, że udzielona wcześniej stoczniom w Gdyni i Szczecinie przez rząd pomoc publiczna była niezgodna z prawem. Majątek zakładu sprzedano, pracowników zwolniono. W 2010 r. część majątku kupiło przedsiębiorstwo TF Silesia, należące do Skarbu Państwa, specjalizujące się w rewitalizacji gospodarczej i zagospodarowywaniu obszarów poprzemysłowych.
TF Silesia jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra energii. Zajmuje się m.in. rewitalizacją gospodarczą, doradztwem i działaniami naprawczymi przedsiębiorstw.
CZYTAJ TAKŻE: Ukryty raport NIK: Rząd Tuska doprowadził stocznie do upadku. „Przedstawia ogromną liczbę nieprawidłowości”
PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395311-surowy-wyrok-w-sprawie-niegospodarnosci-dotyczacej-stoczni-szczecinskiej-dwa-lata-wiezienia-dla-b-prezesa-tfs