Tam, gdzie Kaczyńscy - zawsze są nieszczęścia! Ostrzegałem Was, zobacz Pan w internecie!
— powiedział Lech Wałęsa na spotkaniu Klubu Obywatelskiego w Puławach.
To wydarzenie, które były prezydent wskazał jako zajęcie uniemożliwiające mu dołączenie do protestu niepełnosprawnych w parlamencie.
Spotkanie w Puławach rozpoczęło się od… małego koncertu na skrzypcach, jakiego wysłuchał były prezydent.
Wałęsa rozpoczął swoje wystąpienie od historycznych wspomnień.
Długo będą nam dziękować, ale z wolnością nie do końca robimy wszystko, co należy. Ja byłem zaprogramowany, by dojechać do przystanku Wolność i oddać Wam zwycięstwo. Ja tego dokonałem. Przy Waszej pomocy, oczywiście… (…) Widząc, co się dzieje, ruszyłem w kraj i staram się zapytać: co robić dalej? Co robić, by nie popsuć tego zwycięstwa?
— zastanawiał się były przewodniczący „Solidarności”.
W ocenie Lecha Wałęsy „za mało mamy osobistych sukcesów”.
Popełniliśmy trochę błędów - inni je wykorzystują do realizacji swoich celów. Musimy się wspólnie zastanowić: co tu należy zrobić? Jeśli to nam się uda, to będą o naszym pokoleniu mówić, że nie tylko pięknie walczyli, ale i zaczęli pięknie budować kraj. Chciałbym być zapisany w historii nie tylko jako burzyciel starego porządku, ale jako ktoś, kto zaczął Polskę i Europę mądrze budować
— podkreślił.
Były prezydent szybko przekazał mikrofon publiczności, spośród której jedna z uczestniczek spotkania nawiązała do swojej historii z lat 80. Wałęsa szybko jej przerwał:
Wie Pani, to piękne i smutne, ale jak każdy będzie opowiadał swoją historię, to nic nie załatwimy! (…) Co ja tu mogę Pani powiedzieć? Nic! Kto nie chce być wolnym? Mamy demokrację i Pani wybrała takie rządy, które nie stosują prawa!
— rzucił.
To, co się dzieje w kraju bardzo mi się nie podoba! (…) Nasze dzieci będą nas przeklinać: tak pięknie zwyciężyli, a tak nie umieją rozwiązywać problemów
— dodawał Wałęsa.
Podczas spotkania szybko pojawił się temat protestu osób niepełnosprawnych w parlamencie.
W wolnej Polsce, ode mnie zaczynając, popełniliśmy trochę błędów. Daliśmy narodowi prawo do referendum, ale na to musi zgodzić się Sejm. Co to jest?! (…) Powiedziałem im: macie rację, nie ma dyskusji, ale zróbcie to mądrzej!
— ocenił.
Mamy złe rozwiązania, które nie gwarantują na dłuższą metę dobrych rozwiązań. Za moich czasów też powstało dużo niedobrych rozwiązań. Na bazie tego, co się dzieje w Polsce, musimy poprawić to!
— dodawał.
Jeden z uczestników powiedział do Lecha Wałęsy: „Czy nie mógł Pan nas lepiej przestrzec przed Jarosławem Kaczyńskim?”.
Były prezydent odpowiedział:
Tam, gdzie Kaczyńscy - zawsze są nieszczęścia! Ostrzegałem Was, zobacz Pan w internecie! Na drugich miejscach oni naprawdę są dobrzy, ale nie nadają się na pierwsze! Kiedy miałem dość tych zachowań, wyrzuciłem ich z Kancelarii. Nigdy by się nie podnieśli, gdyby nie Krzaklewski, który ich wyciągnął. (…) Próbowałem ratować politykę Rydzyka, że otrzymałem 1 procent, czy tam coś. Zadanie miałem takie: na tej prawej stronie wolnościowej musieliśmy dokonać prawyborów. Liczyłem, że Kościół się w to włączy… Na każdym spotkaniu u Rydzyka, chyba cztery spotkania były, wszyscy kandydaci z tej strony… Na ostatnim spotkaniu to samo powtórzyłem: proszę Was, ja zaproponuję mojego nieprzyjaciela, ale poprzyjcie go! No i ja proponuję, a on mówi: „Nie zgadzam się!”. To po co tam byłeś? Po jaką cholerę? No i przegraliśmy wszyscy, a ja ośmieszyłem się, a pomysł był świetny… Zawalił Kościół, zawalił Rydzyk… Nie miej Pan do mnie pretensji - ostrzegałem Was, nie słuchaliście!
— ocenił.
Lech Wałęsa podkreślił, że „Polska ośmieszyła się na całym świecie i przegrywa”.
Musimy ratować Polskę, bo oni doprowadzą do tragedii! I po to tu jestem!
— rzucił.
wwr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395302-walesa-do-mieszkancow-pulaw-tam-gdzie-kaczynscy-zawsze-sa-nieszczescia-musimy-ratowac-polske-bo-oni-doprowadza-do-tragedii