Sejmowy spektakl trwa. Bo ma trwać. W różnych odsłonach. Gdyby się udało, to do wyborów samorządowych, a najlepiej do kolejnych, parlamentarnych… Teraz rzecz idzie o posiłki dla protestujących w Sejmie. Bo przecież parlament powinien zagwarantować koczującym na korytarzach parlamentu wikt i opierunek…
Żenujący spektakl. Nagle powyłazili z dziur wszyscy ci, którzy wcześniej latami ignorowali potrzeby niepełnosprawnych i ich opiekunów. Ba, żeby tylko, odezwał się też najsłynniejszy elektryk, że gotów… Tylko nie wiem na co, bo jak pamiętam, ów pokojowy noblista Lech Wałęsa z Matką Boską w klapie chciał wcześniej - jak doradzał byłemu premierowi Donaldowi Tuskowi - „pałować” protestujących… Tenże premier, podczas pierwszego okupowania Sejmu przez rodziny niepełnosprawnych naobiecywał im, to akurat potrafił najlepiej, różne różności, „opiekę państwa”, a czym to się skończyło? - każdy dzisiaj widzi na przykładzie obecnych protestów, tym razem jednak skierowanych pod adresem rządu PiS… Platformiani politycy zacierają ręce, to nie ich partia figuruje dziś na planszach koczujących, ich partia jest dziś bardzo przejęta ciężkim losem tych biedaków i w pełni z nimi się solidaryzuje…
Koszmarny spektakl. Jak się okazuje, grupa ludzi może paraliżować prace parlamentu. Sytuacja tuż za Odrą i dalej nie do pomyślenia, ale to inna sprawa, teraz zagraniczne media, których broniący polskich interesów rząd PiS uwiera jak kamień w bucie, mają obrazki: oto jak w „tenkraju” traktują zdrowotnie poszkodowanych ci kaczystowscy narodowi konserwatyści. Nie ważne, jakie świadczenia zostały już przyznane protestującym, nie ważne, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zrównaniu rent socjalnych z minimalnym świadczeniem ZUS, obrazki są? - są, im gorzej, tym lepiej… Jedna z protestujących w Sejmie, nazwisko pomijam świadomie, w przypływie emocji rzuciła do podsuwanych im mikrofonów:
>Pamiętajcie, że zbliżają się wybory samorządowe. Zróbcie wszystko, żeby żadna osoba z PiS-u nie weszła do żadnego samorządu!
Jasne? Jasne! Wstyd mi, o czym notabene pisałem, przy całkowitym zrozumieniu dla problemów niepełnosprawnych i ich opiekunów, że doszło do tak rażących, wieloletnich zaniedbań ich potrzeb, z czym rząd PiS akurat nie ma nic wspólnego, ale niezależnie od tego uważam, że parlament nie jest i nie powinien być miejscem okupowania przez kogokolwiek w jakiejkolwiek, nawet tak słusznej sprawie. I trzeba to uregulować raz na zawsze, obojętnie, kto w przyszłości będzie sprawował władzę. Po drugie, najważniejsze osoby w państwie, prezydent i premier nie są „na gwizdek” dla żadnej grupy protestujących, i pewnie mają tego świadomość, a mimo to przestraszeni sytuacją Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki pospieszyli, co było oczywistym błędem, do sejmowych koczowników, narażających de facto swoich podopiecznych na dodatkowe cierpienia i niedogodności. Mówiąc bez ogródek, kaleki zostały zinstrumentalizowane do celów politycznych, i to jest najbardziej wredne w całym tym proteście.
>Ja Marcin Kowalski, ojciec samotnie od 4 lat wychowujący niepełnosprawnego 5-letniego Rafałka, zdecydowanie potępiam i neguję żenujący i polityczny protest rodziców w Sejmie. NIE WYSTĘPUJECIE W MOIM IMIENIU!!!
— napisał z oburzeniem na Twitterze (pisownia zgodna z oryginałem) jeden z ojców.
W sondażu Instytutu Badań Pollster aż dwie trzecie naszego społeczeństwa odniosło się krytycznie do tego żenującego widowiska i jest za przerwaniem okupowania Sejmu. No ale to nie mieści się w taktyce „totalnej opozycji”, gdzie jest walka, tam muszą być ofiary, a że w tym przypadku ofiarami są akurat niepełnosprawni? - cóż, życie, zwłaszcza polityczne, wymaga ofiar…
Gdy jedna z matek postanowiła z mężem zabrać córki i wrócić do domu, „przejęte” losem tych rodzin, „zaangażowane” sejmitki Joanna Mucha (PO) i Joanna Scheuring-Wielgus (była posłanka Nowoczesnej) nakłaniały ją do pozostania na sejmowym korytarzu. Szkoda, że Mucha, która porzuciła własne dzieci i po rozwodzie zostawiła je pod opieką byłego męża w Lublinie, nie zafundowała np. występów Madonny w Sejmie dla rozrywki niepełnosprawnych, albo chociaż sama nie zaśpiewała im o „puczu”… Przepraszam, rzygać mi się chce.
O co chodzi teraz? O „żywą gotówkę”, jak mówią okupujące Sejm od 18 kwietnia (sic!). Nie ważne, że rząd zaproponował świadczenia przekraczające kwotę żądana przez protestujących, od bezpłatnych środków opatrunkowych i higienicznych, przez dostęp do lekarzy specjalistów poza kolejnością, po darmową rehabilitację. Ten żenujący spektakl trwa i trwa mać… Do kiedy? Gdyby się udało to nawet do wyborów samorządowych, a najlepiej do kolejnych, parlamentarnych…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395191-zenujacy-spektakl-mowiac-bez-ogrodek-kaleki-zostaly-zinstrumentalizowane-do-celow-politycznych