Ja mam na ten temat takie zdanie, że cenzura była zawsze, tylko w zależności od tego, kto nią manipulował, to się pewne rzeczy ukrywało, pewne nie, były pewne preferencje w tą czy tamtą stronę
— powiedział Robert Gliński, reżyser, brat wicepremiera Piotra Glińskiego, odpowiadając na antenie RMF FM na pytanie o to, czy w Polsce jest cenzura.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nieładnie! Robert Gliński obraża swojego brata wicepremiera: „idiota”, „naiwniak”
Odnosząc się do rzekomej czarnej listy polskich reżyserów, Gliński stwierdził, że jeśli jest jakaś lista, to on zajmuje na niej pierwsze miejsce, ponieważ od dwóch lat nie może zrobić filmu.
Dlatego bo nie mogę zebrać pieniędzy. Nikt tych filmów nie chce
— mówił.
Stwierdził, że zapowiedzi o przygotowywaniu filmu historycznego przez Polską Fundację Narodową i zaangażowanie w tę produkcję Mela Gibsona albo Clinta Eastwooda to tzw. „gruszki na wierzbie”.
O których marzą widocznie tu i ówdzie, natomiast wiadomo, że taki film nie powstanie
— przekonywał Gliński.
Uważam, że mam lepszych reżyserów tu, niż Mel Gibson, Clint Eastwood. Są dużo lepsi, no tylko muszą mieć takie środki, takie fundusze, i takie możliwości. I zrobią trzy razy lepszy film. A tu nie można, muszę się nazywać Clint Eastwood chyba zmienię nazwisko
— dodał.
W jego ocenie, otrzyma on pieniądze na film dopiero wtedy, kiedy zmieni się minister kultury.
wkt/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395189-w-polsce-jest-cenzura-robert-glinski-byla-zawsze-ale-w-zaleznosci-od-tego-kto-nia-manipulowal-cos-bylo-widoczne-a-cos-nie