Wizja sponsorowanego rejsu dookoła świata jawiła się jako wyrzucanie publicznych pieniędzy w błoto. Oba przedsięwzięcia, to młodzieżowe i firmowane przez Mateusza Kusznierewicza, były wspierane przez Polską Fundację Narodową. Oberwało się pomysłowi mistrza olimpijskiego. Dlaczego?
Co łączy Dar Młodzieży i projekt Polska 100? Przede wszystkim, jak tłumaczy mi wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, oba to projekty sportowe. A czy młodzież będzie lepiej promowała kraj niż mistrz olimpijski? Czy może po prostu lepiej wypada to pod względem wizerunkowym?
Polska 100 to nie miało być pływanie dookoła świata za nasze. To istotnie, podobnie jak rej Dar Młodzieży, sport. Polska Fundacja Narodowa oberwała, bo dostawało jej się już w zasadzie za wszystko. Za konflikt z Izraelem, za reakcję Amerykanów, za kłamstwa na temat polskiej historii. To i za rejs za miliony ze sportowcem na pokładzie także.
I nic dziwnego, bo każdy z nas pokładał ogromne nadzieje w Fundacji, której zadaniem miała być promocja wizerunku Polski w świecie. Czy to zewnętrzny Instytut Pamięci Narodowej, który zajmowałby się historią i kłamstwami na jej temat, czy Agencja Polska, która walczyłaby o dobre imię kraju w świecie międzynarodowymi metodami, nie z kraju i nie w kraju. Nie ważne, jak ją nazwać, taka instytucja była Polsce bardzo potrzebna. I nadal jest.
Chcemy obrony naszego dobrego imienia, bo czujemy się bezbronni wobec nasilających się ataków na Polskę w świecie. Nie mam wątpliwości, że całkowicie niezasłużonych.
Jakby jednak nie patrzeć na przedsięwzięcia Fundacji, czy ich brak w ostatnim okresie, rejs niepodległości Darem Młodzieży jest symbolem polskiej żeglugi, Stoczni Gdańskiej, Akademii Morskiej w Gdyni. I różni się od rejsu dookoła świata Mateusza Kusznierewicza nie tylko załogą, czy brakiem kontrowersji wokół finansów, czy komornika, który zainteresował się Kusznierewiczem i węszył wokół ściągania należności z… rządu.
Jak tłumaczył Piotr Gliński, komornik nie mogąc ściągnąć długów z Mateusza Kusznierewicza, zaczął próbować w Fundacji i Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I głównie dlatego zapadła decyzja o przerwaniu współpracy.
Dar Młodzieży ma jednak nierozerwalną z Polską tradycję. Przypomina o świetności zapomnianej już polskiej żeglugi. Bo przez lata ta dziedzina była zaniedbywana. Jest rejsem wpisanym w Polską tradycję. Pięknym wydarzeniem, młodzieżowym, sportowym. Ponad 300 dni w 22 portach na całym świecie. Młoda załoga, wiatr w żaglach, biało-czerwona bandera. Dar Młodzieży, rejs niepodległości. Stocznia Gdańska, Akademia Morska. Nasze dzieci, można powiedzieć, na pokładzie. Nauka żeglowania na polskim statku w 100 lat odzyskania niepodległości przez Polskę. To dobre wizerunkowo.
Sam pomysł Polska 100 z mistrzem olimpijskim na pokładzie również sam w sobie nie był zły. Tylko nie było jachtu z tradycjami, a miał być nowy. Kosztowny. I nie byłoby na pokładzie naszych dzieci, ale profesjonalna załoga sportowa. I to też nic złego, że płynąłby profesjonalista. Zły był jednak, i nadal jest, wizerunek Fundacji.
Wizerunek, który, jeśli zależy nam na działaniu tej instytucji, albo nawet innej, ale mającej za zadanie bronić dobrego imienia Polski, powinien być odbudowany. Abyśmy takich samych problemów jak z wizerunkiem Fundacji, nie mieli kłopotów z wizerunkiem naszego kraju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395101-dar-mlodziezy-lepszy-niz-polska-100-oba-to-przede-wszystkim-projekty-sportowe-i-przy-tym-rejsie-nie-weszy-komornik-klopot-w-zlym-wizerunku-pfn