Sprawa dotyczy Fenixa, który nie wykonuje decyzji Komisji Weryfikacyjnej. Mało tego, spółka uważa, że czyni to zgodnie z prawem. Byliśmy w środę w Fenixie, robiliśmy tam demonstrację. Pan Martyniak był na tyle miły, że nas wpuścił do swojego gabinetu, ale opowiadał takie bzdury, że nie można było tego słuchać
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ewa Andruszkiewicz z Rady Społecznej przy Komisji Weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji w Warszawie.
wPolityce.pl: Członkowie Komisji Weryfikacyjnej alarmują, że jest problem z przejmowaniem w zarząd zwróconych miastu reprywatyzowanych kamienic. Czy to prawda, że lokatorzy nadal płacą wysokie czynsze?
Ewa Andruszkiewicz: Nie, nie płacą już. Sprawa dotyczy Fenixa, który nie wykonuje decyzji Komisji Weryfikacyjnej. Mało tego, spółka uważa, że czyni to zgodnie z prawem. Byliśmy w środę w Fenixie, robiliśmy tam demonstrację. Pan Martyniak był na tyle miły, że nas wpuścił do swojego gabinetu, ale opowiadał takie bzdury, że nie można było tego słuchać. Wyraźnie powiedział, że takie jest prawo w Polsce, że nie można mu odbierać prawa do odwołania. Sprawa jest w sądzie, do czasu zakończenia procesu sądowego oni są właścicielami kamienic. I to mimo decyzji KW. Fenix zaczął wysyłać do lokatorów żądania zapłaty czynszu, ale oni oczywiście nie płacą, bo mają podane numery konta miejskiego i zgodnie z decyzją KW wpłacają czynsze na konto miasta.
No dobrze, Fenix z jednej strony, ale z drugiej jest ratusz, który też nie chce realizować decyzji KW. Do czego to może doprowadzić?
Wygląda to tragicznie. Ratusz twierdzi, że owszem jest decyzja, ale nie ma rozporządzeń wykonawczych i KW powinna je wydać. No przepraszam, wydaje mi się, że nie. Bo jak sąd mówi np., że ktoś musi zapłacić 16 tys., bo uznał, że ta osoba jest je komuś winna, to przecież nie wydaje oddzielnych rozporządzeń jak to ma wyglądać. To znaczy, czy ten ktoś ma je oddawać w ratach, dobrowolnie, czy przez komornika. Sądu to nie interesuje. Tu jest dokładnie to samo. KW wydała decyzje i zarówno miasto, jak i Fenix są zobowiązani do ich wykonania. Nie robią tego.
Jan Mosiński, z którym rozmawialiśmy mówi wprost, że ratusz i Fenix celowo bawią się z KW w ciuciubabkę. Czemu to ma służyć?
Tak to wygląda. Wydaje mi się, że to jest celowa demonstracja, by pokazać, ze to oni są w prawie, choć działają niezgodnie z prawem. Fenix powiedział w prost, że nie odda tych kamienic.
KW skierowała sprawę ujawnienia przez stołecznych urzędników danych wrażliwych mieszkańców reprywatyzowanych kamieni do GIODO, ale czy tu nie powinna wkroczyć prokuratura?
Z GIODO nie ma w ogóle co rozmawiać. Podam panu przykład. Jolanta Brzeska, gdy jeszcze żyła, pewnego dnia dostała z sądu zawiadomienie o rozprawie o nabyciu spadku po swoim mężu. Ona w ogóle o to nie wnosiła. Okazało się, że zrobił to Mossakowski. Pytam Jolkę, jak to możliwe, że on złożył taki wniosek, skąd miał akt zgonu? Odparła, że miał wszystko, bo była w sądzie i sprawdziła akta. -Miał mój akt urodzenia, Kazimierza, Magdy, Miska. Miał nasz akt ślubu, akt zgonu Kazimierza- wymieniała. Mówię jej, że to niemożliwe, by pisała do GIODO. - Już napisałam. Przyszła odpowiedź: „Pan Mossakowski miał interes prawny”- powiedziała. Tak samo było w moim przypadku. Z urzędu dzielnicy wzięto wypis z mojego dowodu osobistego, w ogóle nie wiem po co.
I nikt nie pytał Pani o zgodę?
Nie. Odkryłam, że do akt sprawy został dołączony wypis z mojego dowodu osobistego. Sąd ma prawo powiedzieć: „proszę przedstawić swój dowód osobisty”. Ja wtedy daje i on sobie spisuje, co potrzebuje, ale co Massalski ma do mojego dowodu osobistego? Napisałam więc do GIODO i dostałam również odpowiedź, że „miał interes prawny.”. To są skandaliczne rzeczy.
Czyli urzędnicy ratusza mieli swobodny dostęp do danych wrażliwych mieszkańców?
Wybrani urzędnicy. Zanim decyzja była wydana, to oni już mieli wgląd w naszą pełną dokumentację. Mieli o nas pełną wiedzę, mogliśmy być łatwo zastraszani. To też pokazanie nam: możemy wszystko. To się w ogóle w głowie nie mieści.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/395060-nasz-wywiad-ewa-andruszkiewicz-wybrani-urzednicy-ratusza-mieli-swobodny-dostep-do-danych-wrazliwych-mieszkancow