Drobna awaria, która powinna być do przewidzenia na wielu poziomach w nowoczesnym, europejskim mieście powoduje, że ścieki płyną szerokim strumieniem do Motławy i do morza. Dzieje się tak w spółce, która sama w sobie też jest niezwykle ciekawym przypadkiem. To jedna z pierwszych pseudo prywatyzacji
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Horała (PiS).
wPolityce.pl: Z jednej strony mamy katastrofę ekologiczną w Gdańsku spowodowaną awarią przepompowni ścieków, z drugiej prezydent Adamowicz chwali się na Twitterze, że Gdańsk otrzymał 1 miejsce w plebiscycie Perły Samorządu. Jak odbiera Pan tę sytuację?
Marcin Horała: Trudno to odbierać inaczej niż negatywnie. Pewien taki wizerunek czy fasada, którą można zbudować- bo władza samorządowa ma do tego narzędzia, również finansowe - pada w zderzeniu z twardymi faktami. Drobna awaria, która powinna być do przewidzenia na wielu poziomach w nowoczesnym, europejskim mieście powoduje, że ścieki płyną szerokim strumieniem do Motławy i do morza. Dzieje się tak w spółce, która sama w sobie też jest niezwykle ciekawym przypadkiem. To jedna z pierwszych pseudo prywatyzacji. Sprzedano spółkę komunalną, a więc naturalny monopol zagranicznemu inwestorowi, ale tam miasto nadal ma duże udziały i współudział w zarządzaniu. Wykładają się widowiskowo, a prezydent oczywiście udaje, że nie ma tematu i nic takiego się nie stało.
Czy powinien za to ponieść odpowiedzialność polityczną?
Oczywiście, że tak, rozliczą go wyborcy w wyborach. Z jednej strony prezydent angażuje się w ideologiczne, czy ostre polityczne spory, idzie w paradzie równości i przyjmuje uchodźców. Z drugiej strony podstawowe obowiązki zarządcy miasta, władzy samorządowej, sypią się w elementarnych punktach. Dość powiedzieć, że w Gdańsku regularnie co ulewa, to jest problem, bo są podtopienia. Ze sprawami kanalizacji radziło sobie dobrze zarządzane miasto już w XIX wieku, a przynajmniej w początkach XX w., a w XXI wieku Adamowicz sobie nie radzi. Są za to wielkie aspiracje, wielka propaganda, wielki wizerunek, a rzeczywistość leży i kwiczy.
Jak to możliwie, że w tak dużym mieście nie ma w ogóle zarządzania ryzykiem?
Bazujemy na doniesieniach medialnych, ale w tym konkretnym przypadku prawdopodobnie w wyniku chwilowego braku napięcia przestały działać sterowniki pomp, co w każdej sieci może się zdarzyć. Są jednak UPSy przemysłowo, które są w stanie infrastrukturę krytyczną podtrzymywać nawet przez kilka godzin, a co dopiero przez chwilę. Ale i zapasowe części, czy pompa powinny być na miejscu. Nawarstwiło się tu wiele zaniedbań, które przy średnio sprawnym normalnym zarządzaniu operacyjnym nie mają prawa się zdarzyć. To pokazuje większy problem niesprawności zarządzania miastem jako takim. Interes deweloperów jest na pierwszym miejscu, są różne inne grupy interesów, a nie interes mieszkańców i rzetelne wykonywanie swoich obowiązków.
Wiemy, że prokuratura wszczęła śledztwo, ale czy Pana zdaniem w umowie z firmą francuską może nie być zapisów, gwarantujących odpowiednie zabezpieczenie w przypadku awarii?
Tego oczywiście nie wiemy, bo nie znamy tej umowy. W sposób oczywisty takie zapisy powinny się w niej zawrzeć i bardzo bym się zdziwił, gdyby tutaj nie zabezpieczono interesu miasta. Nie można jednak tego obecnie wykluczyć. Prokuratura zbada czy doszło tu do czynów spełniających przesłanki przestępstw, natomiast daleko posunięte niedbalstwo w zarządzaniu miastem widać już dziś gołym okiem. Kwalifikuje się to do odpowiedzialności politycznej, a czy do karnej, to postępowanie prokuratora pokaże.
Oczekuje Pan, że Adamowicz zabierze publicznie głos w tej sprawie? Na razie chowa się za aktywnością na mediach społecznościowych.
Powinien. Jest bowiem szereg pytań i wątpliwości, jak to się mogło stać, że doszło do takiej awarii. On jednak nie chce stać się twarzą tej porażki i udaje, że to go nie dotyczy. Obserwuję u różnych prezydentów miast, że jak jest jakiś problem, nawet ogromny, to medialnie wypowiada się kierownik jakiegoś referatu. Jeśli zaś dzieje się coś pozytywnego, choćby był to zupełny drobiazg, to tę rolę bierze na siebie prezydent. Na dłuższą metę tak miastem nie da się zarządzać.
Rozmawiał Piotr czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394933-nasz-wywiad-jak-adamowicz-zarzadza-gdanskiem-horala-wielkie-aspiracje-wielka-propaganda-a-rzeczywistosc-lezy-i-kwiczy