Nie należy mylić przyjaciół z politycznymi sprzymierzeńcami, którzy są zwykle tymczasowi. Potężne państwa wchodzą w różne alianse, jeżeli jest to im na rękę, ale o przyjaźni trudno mówić. Słowa „przyjaźń” można używać w polityce jako dekoracji, tzn. nie w tym sensie, że jakieś państwo czy naród przedłoży cudze interesy nad swoje. Bo polityka to gra interesów. Naturalnie należy dokładać wszelkich starań, aby kultywować istnienie i wzmacnianie Grupy Wyszehradzkiej, jednocześnie zdając sobie sprawę, że jej możliwości są ograniczone nie tylko ze względu na słabość jej członków, lecz również dlatego, że ci członkowie reprezentują bardzo różne przesłanki filozoficzne. Polacy i Węgrzy znaleźli wspólny język, ale ateizmu Czechów vs religijności Polaków nie da się zbyć wzruszeniem ramion, bo rzutuje to na wiele spraw, m.in. na postrzeganie Grupy Wyszehradzkiej przez Pragę
— mówi prof. Ewa Thompson z Rice University w Houston w rozmowie z Aleksandrą Rybińska na łamach tygodnika „Sieci”.
Prof. Thompson przypomina, że może i wystąpienie Donalda Trump w Warszawie mogło się Polakom podobać, ale już za kilka lat USA mogą mieć nowego prezydenta.
Zmiana prezydenta czy rozkładu sił w Kongresie może radykalnie zmienić politykę USA w stosunku do niegermańskiej Europy Środkowej
— mówi.
Entuzjazm protrumpowski jest raczej oznaką czegoś, co nazwałabym polityczną niewinnością lub – bardziej brzydko – polityczną naiwnością. Polacy chcą wierzyć tym, z którymi rozmawiają. Częściowo jest to wynik rozpaczliwego oczekiwania na dziejową sprawiedliwość, który to przymiot Polacy kultywują od czasu rozbiorów
— dodaje.
Profesor Thompson odnosi się też do problemów Polski na arenie międzynardowej.
Zbyt wiele frontów, zwłaszcza gdy się dorzuci takie drugorzędne sprawy jak zamykanie sklepów w niedziele czy odbieranie komunistycznym zbrodniarzom i kolaborantom tytułów i emerytur. Winię za to tę część prawicy, która nie rozumie różnicy między królestwem Bożym a królestwem ludzkim, w którym żyjemy i w którym polityczne sukcesy można osiągnąć jedynie przez umiejętność kompromisu. Tę część prawicy cechuje to, co nazwałabym tendencją do politycznego obżarstwa. Ale akurat te większe sprawy, tzn. Sprawa sądownictwa oraz narracja historyczna, musiały wypłynąć i nie można było ich zamieść pod dywan. Państwo niesuwerenne, jakim była Polska pod władzą Moskwy, nie uczestniczyło w pisaniu historii Polski za granicą, często nawet nie wiedziało, że taką historię się pisze, utrwala, wprowadza do szkół i mediów
— mówi.
Zdaniem Thompson, by poprawić wizerunek naszego kraju, Polska musi stać się dużo silniejszym państwem.
W „Arcanach” napisałam, że najważniejszą rzeczą dla Polski jest rośnięcie w siłę. Im potężniejsza będzie Polska, tym lepszy będzie wizerunek Polaków za granicą. Grą symboli i rocznicowością niewiele można zyskać na arenie międzynarodowej, a Polacy często mylą symbole z rzeczywistą działalnością. W stosunkach między krajami istnieje coś w rodzaju uniwersalnej wagi, która odmierza ciężar gatunkowy każdego państwa. Można „nieznacznie przesunąć języczek u wagi”, jak pisał Herbert, ale w ten sposób ujmuje się lub dodaje tylko ułamek rzeczywistości. Budowanie więc polskiego wizerunku pokrywa się w znacznej mierze z budowaniem polskiej rzeczywistości, robienie Polski lepszą, mocniejszą, zdolniejszą do samoobrony i do zapewnienia swoim obywatelom bezpieczeństwa
— twierdzi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394586-prof-thompson-dla-sieci-im-potezniejsza-bedzie-polska-tym-lepszy-bedzie-wizerunek-polakow-za-granica