We wtorek przed południem przestały działać urządzenia w Przepompowni Ścieków Ołowianka odbierającej 60 procent ścieków z terenu Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. Awaria spowodowana została zalaniem komory pomp i znajdujących się tam czterech silników: dwóch głównych i dwóch zapasowych. Od wtorkowego wczesnego popołudnia ścieki zrzucane są do Motławy i Zatoki Gdańskiej.
To jednak niebywałe, co się dzieje teraz w Gdańsku - drugą dobę zrzut ścieków komunalnych bez oczyszczenia do Motławy i dalej do morza
— skomentował na Twitterze Marcin Horała, poseł PiS.
Przedstawiciele gdańskiej spółki zarządzającej siecią wodociągowo-kanalizacyjną poinformowali w środę, że jest szansa, iż do późnego wieczora lub w godzinach nocnych ruszy przynajmniej jeden z silników w przepompowni Ołowianka.
W środę na konferencji prasowej Stanisław Mikołajski dyrektor do spraw eksploatacji spółki Saur Neptun Gdańsk (SNG) odpowiadającej za sieć wodociągowo-kanalizacyjną, poinformował, że wszystkie silniki zostały w nocy wyciągnięte z komory pomp.
Jeden jest suszony. Trzy zostały wysłane na zewnątrz: jeden z nich do wysuszenia, a dwa do przezwojenia
— wyjaśnił.
Przypomniał, że już we wtorek spółka zamówiła w Holandii jeden nowy silnik i powinien on dotrzeć do Gdańska w środę późnym wieczorem.
Na zamontowanie potrzebujemy kilku godzin
– zaznaczył dodając, że być może jeden z zalanych silników uda się także do środowego wieczora wysuszyć, wówczas także on zostałby zainstalowany i uruchomiony.
Mikołajski dodał, że już jeden silnik pozwala przepompowywać około 80-90 proc. ścieków trafiających do przepompowni Ołowianka.
Jak tylko jeden silnik będziemy mieć gotowy, pierwsza pompa rusza i będzie pracowała non stop
— zaznaczył dodając, że - wówczas można by zakończyć prowadzony obecnie awaryjny zrzut ścieków do Motławy i Zatoki Gdańskiej.
Wiceprezes spółki Saur Neptun Gdańsk (SNG) Jacek Kieloch poinformował, że „jedną z prawdopodobnych przyczyn awarii były dwa krótkotrwałe zaniki napięcia, które nastąpiły po sobie w bardzo krótkim czasie”. Mikołajski doprecyzował, że po pierwszym zaniku napięcia silniki stanęły, a specjalna zasuwa odcięła dopływ ścieków do przepompowni, gdy silniki znów ruszyły, a zasuwa ponownie się otworzyła, ciśnienie ścieków było już tak duże, że „został wyrwany właz i ścieki przelały się do komory pomp”, w której znajdowały się silniki.
Przedstawiciele SNG nie byli w stanie poinformować, jaka była przyczyna dwóch spadków napięcia w tak krótkim czasie. Podali tylko, że firma dostarczająca prąd potwierdziła, że sytuacja taka miała miejsce.
Kieloch poinformował, że służby serwisowe i techniczne SNG są cały czas na miejscu awarii – w przepompowni. „To jest około 100 osób pracujących cały czas nad usuwaniem skutków awarii” – dodał zaznaczając, że „obiekt przepompowni jest dosyć dobrym obiektem, był modernizowany w 2001 roku za kwotę około 20 milionów złotych”.
Obecny na konferencji zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak podkreślił, że awaria była bardzo poważna i przybrała skalę „dotychczas niespotykaną w systemie wodociągowym Gdańska”.
Będziemy na pewno badali jej przyczyny
— zaznaczył Grzelak dodając, że zwrócił się do Wydziału Gospodarki Komunalnej, jako podmiotu nadzorującego pracę SNG, o powołaniu specjalnej komisji ekspertów złożonej z przedstawicieli świata nauki z całego kraju, którzy rozstrzygną co było przyczyną awarii.
Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, we wtorek ok. g. 13 spółka zdecydowała o zrzucie nieczystości do Motławy. Na konferencji poinformowano, że po pewnym czasie ścieki zaczęto też zrzucać bezpośrednio do Zatoki Gdańskiej, w innym miejscu Gdańska – na wysokości Zaspy. Kieloch poinformował też, że taki zrzut ścieków jest „przewidziany dla takiego typu obiektów w sytuacjach awaryjnych”.
Mikołajski dodał, że SNG stara się - tam, gdzie jest to możliwe - część nieczystości skierować do innych kolektorów. Firma zakontraktowała też trzy barki, na które - gdy tylko zostaną podstawione, będzie pompować ścieki, by wywieźć je „do utylizacji sanitarnej”.
Na konferencji poinformowano, że w ciągu godziny do samej Motławy trafia 2,6 do 3 tysięcy metrów sześciennych nieczystości, które – wraz z nurtem rzeki płyną do Zatoki Gdańskiej. Obecny na konferencji Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny Tomasz Augustyniak zaznaczył, że „przy tych parametrach (…) nie ma bezpośredniego zagrożenia epidemiologicznego”. Przypomniał, że obowiązuje - wydany przez Sanepid „w ramach działań zapobiegawczych”, zakaz korzystania z kąpieli. Dodał, że służby sanitarne pobierają próbki wody z gdańskich kąpielisk i „będą je analizować”.
Pytany o możliwe skutki kąpieli w wodach Motławy czy Zatoki Gdańskiej, Augustyniak powiedział, że „trudno powiedzieć”, ale „prawdopodobnie” byłyby to „skórne reakcje alergiczne”.
W przypadku kontaktu z przewodem pokarmowym, nie wykluczam zatruć
— powiedział dodając, że „to, co wypływa z przepompowni dość skutecznie, już na poziomie samej Motławy, ulega rozcieńczeniu”.
Przedstawiciele SNG nadal apelują, by do odwołania maksymalnie ograniczyć zużycie wody na dolnym tarasie miasta.
Przypomnijmy, że o tej gdańskiej spółce było głośno, gdy prokuratura wszczęła śledztwo ws. wyjazdu Pawła Adamowicza, jego zastępcy oraz dwóch urzędników do Madrytu. Podróż miała być finansowania właśnie przez Saur Neptun.
CZYTAJ WIĘCEJ: Paweł Adamowicz w tarapatach. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie jego wyjazdu do Madrytu
kpc/PAP/wPolityce.pl
-
Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „Sieci”!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394570-katastrofa-ekologiczna-pod-nosem-adamowicza-po-awarii-przepompowni-scieki-zrzucane-sa-do-motlawy-i-zatoki-gdanskiej