Słuchając zeznań b. szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma się wrażenie, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach afery Amber Gold była instytucją, która nic nie może i nic nie jest w stanie ustalić! Posłowie pytali też o przecieki z ABW do Marcina P. Gen. Dariusz Łuczak stwierdził, że o żadnych przeciekach nie wie, zaś Marcin P. zeznając o nich, manipuluje członkami komisji. Jednocześnie przyznał, że za oszustem musiał ktoś stać i że nie był on tzw. „słupem”.

CZYTAJ TAKŻE:Układ gdański, Sławomir Nowak i Michał Tusk w tle afery AG! Mocne zeznania świadka na posiedzeniu komisji śledczej

Były Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyznał, że państwo polskie miało instrumenty, aby walczyć z przestępczością gospodarczą. Zauważył jednak, że w sprawie Amber Gold zabrakło skutecznego nadzoru nad „instytucjami niższej instancji”, takimi jak policja i prokuratura. A co mogła zrobić Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego?

Agencja była i jest jednym wielkim kompetencyjnym śmietnikiem.(…) To nie jest tak, że ABW może wszystko i wszędzie.

– zeznał nieoczekiwanie Dariusz Łuczak, były Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Wassermann ujawnia szokującą notatkę! ABW pozwoliła, by oszust z Amber Gold woził swoimi samolotami najważniejszych ludzi w Polsce!

Według świadka Marcin P. blefował, mówiąc, że wie o podsłuchu założonym mu przez ABW. Łuczak nie sądzi, aby ktokolwiek ze służb informował prezesa Amber Gold o działaniach agencji.Łuczak po raz kolejny zaprzeczył, aby za działaniami Marcina P. i jego małżonki stała inna osoba lub grupa osób. Według świadka Marcin P. blefował mówiąc, że wie o podsłuchu założonym mu przez ABW.

Przewodnicząca Wassermann pyta świadka, czemu żadna jednostka w Polsce nie zajęła się odpowiedzią na pytanie, kto kazał Marcinowi P. wejść w rynek lotniczy?

Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć.

– zeznał były Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Łuczak przyznał jednak, że Marcin P. nie był słupem i nie działał sam, ale nie udało się tego wyjaśnić prokuraturze.

Trochę cierpliwości panie generalne.

– skomentowała Małgorzata Wassermann.