Choć dzisiejsza wizyta premiera Viktora Orbana w Polsce nie odbiła się zbyt szerokim echem w niemieckich mediach, analogicznie zresztą jak tzw. Marsz Wolności Platformy Obywatelskiej (prawie ani słowa o tym wydarzeniu), to w tradycyjnie zajmującym się polską tematyką „Die Welt” publicysta Borys Kálnoky dokonał analizy. Jego felieton w zasadzie oddaje istotę tej wizyty z punktu widzenia niemieckiego czytelnika. Można go streścić w odpowiedziach na trzy zasadnicze pytania.
-
Dlaczego Polska i Węgry chcą wzmacniać Grupę Wyszechradzką oraz realizować projekt Trójmorza?
-
Co dalej z postępowaniem w sprawie Artykułu 7 w kontekście ostatniej wypowiedzi Fransa Timmermansa?
-
Jak potoczą się losy budżetu UE i rozdziału środków jeśli Polska nie dostosuje się do zaleceń Komisji Europejskiej w kwestii praworządności i przyjmowania kwot imigrantów
Jeśli Niemcy mają jeszcze jakieś złudzenia, to red. Kálnoky rozwiewa je już w pierwszych stawianych wnioskach:
„Chociaż fronty rysują się jasno: z jednej strony naciskająca, ale bezsilna Unia Europejska, a z drugiej małe, ale w pełni świadome kraje Grupy Wyszechradzkiej, to zakulisowy obraz sytuacji można by określić jako wielopłaszczyznowy”
„Wielopłaszczyznowością” publicysta nazywa grę dwóch premierów – polskiego i węgierskiego. Mimo medialnych oczekiwań podczas pierwszej wizyty Morawieckiego w Budapeszcie na początku tego roku ani Orban ani on sam nie wypowiedzieli oficjalnie ani słowa na temat Artykułu 7. Co prawda po odbytym niedługo później spotkaniu w Brukseli polski szef rządu usunął kilku swoich ministrów, którzy nie pasowali zbytnio do unijnej retoryki i wprowadził drobne poprawki do ustaw o wymiarze sprawiedliwości, to w istocie rzeczy pozostał twardy. Wbrew przewidywaniom zachodnich polityków zamiast rozgrywać dalej sprawę na arenie Unii Europejskiej obaj przywódcy uderzyli w kierunku wzmacniania Grupy Wyszechradzkiej. Stworzyli coś na kształt „polisy ubezpieczeniowej na życie” (jak sformułował to publicysta „Die Zeit”) mającej zabezpieczyć te kraje – Polskę, Węgry, Czechy i Słowację przed przyjęciem „kwot uchodźców” i „błędnemu” (cudzysłów za autorem) rozumieniu niezależności wymiaru sprawiedliwości. Mało tego. Zdaniem Kálnoky’ego pogłębianie współpracy w ramach Grupy Wyszechradzkiej będzie trwało przez najbliższe 4 lata i będzie ono stanowić główną linię („Schwerpunkt” - punkt ciężkości) polityki zarówno Polski jak i Węgier. Komisja Europejska próbuje różnymi sposobami zdyscyplinować te kraje (Polska i Węgry zawsze tu występują w parze) w kwestii przyjęcia dodatkowych uchodźców i praworządności usiłując zredukować im środki z budżetu, ale zarówno przyjęcie Artykułu 7 jak i uzależnienie wypłat wspólnotowych środków spójności musi być przegłosowane jednogłośnie. A na to nie ma szans. Tu autor użył militarnej acz obrazowej metafory. W czasach napoleońskich walcząca z przeważającymi masami piechoty liniowej ustawiona w szyk luźny piechota lekka działała według jednej podstawowej zasady. Strzelcy ustawiali się w pary, by jeden chronił plecy drugiemu („rückenstärken”). Tak zdaniem zachodnich analityków postępuje na międzynarodowej arenie Budapeszt z Warszawą, a Unia jest wobec tej taktyki bezsilna. Ale nie tylko. Do tego trwa mobilizacja nowych sojuszników. Oprócz Grupy Wyszehradzkiej nawiązywana jest ścisła kooperacja w ramach projektu Trójmorza.
„To bardzo ambitny projekt, który nie tylko politycznie wzmacnia uderzenie w UE”
– pisze Kálnoky
„To również współpraca gospodarcza według strategicznej koncepcji rozwoju infrastruktury: budowa dróg komunikacyjnych na kierunkach Północ-Południe (od Polski do Bułgarii i Grecji), zamiast Wschód- Zachód, które wzmocniłyby niemiecką gospodarkę”
— zauważa słusznie. Polska i Węgry osiągną średnią europejskiej gospodarki około 2030 roku. Wtedy staną się płatnikiem netto (więcej dają z budżetu do UE niż dostają) i uzyskają absolutną odporność na presję Komisji Europejskiej.
Konkludując sytuacja sprzyja tym dwóm krajom. Timmermans powiedział co powiedział i przesunął termin ostatecznego podjęcia decyzji w stosunku do Polski i Węgier na 26 czerwca w Luksemburgu, gdzie ma się odbyć spotkanie unijnych ministrów. Nic dodać nic ująć. Tak trzymać panie i panowie! Sami Niemcy, choć nie wprost, ale dają nam to do zrozumienia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394265-spotkanie-w-warszawie-zdaniem-niemcow-orban-i-morawiecki-skutecznie-stosuja-taktyke-piechoty-lekkiej-ochrony-plecow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.