Zaskakujące doprawdy wyznanie padło z ust reżysera Pawła Pawlikowskiego, laureata Oscara za „Idę”, który w rozmowie z francuską agencją AFP oświadczył, że znajduje się w Polsce na „czarnej liście”, a cenzura informacji osiągnęła dzisiaj u nas poziom znany z Peerelu.
Możnaby uznać, że p. Pawlikowski nie wie o czym mówi, bo wychował się poza Polską i o komunie, Peerelu i ówczesnej cenzurze ma dość mętne pojęcie. Jednak nie sądzę, że chodzi tu o niewiedzę reżysera. Raczej chce on uchodzić za granicą za bojownika walki z reżimem, artystę tworzącego – w jego mniemaniu – niewygodne dla władzy filmy pod ostrzałem cenzury i pod nieustanną groźbą aresztowania przez tajną policję.
Wszystko to skądinąd zrozumiałe. Jego najnowszy film „Zimna wojna” walczy właśnie na Festiwalu w Cannes, więc takie – mocno podkoloryzowane – „bohaterstwo” reżysera na pewno zwiększy jego szanse na Złotą Palmę. Tym bardziej, że francuskie media gotowe są łykać te brednie jak ostrygi i nie zadają żadnych niewygodnych pytań. A szkoda. Bo może warto było zapytać p. Pawlikowskiego, kto dofinansował jego film kwotą trzech milionów złotych w 2016 roku? I czy w marcu tego roku dostał jeszcze kolejny milion? No i czemu nie brzydził się wziąć tych milionów od znienawidzonego reżimu, który cenzuruje podobno jego filmy, a jego samego umieścił na „czarnej liście”.
Panu Pawlikowskiemu należy życzyć sukcesu na festiwalu. Ale lepiej byłoby, gdyby decydowała o nim jakość jego filmu, a nie mitomania reżysera.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394025-mitomania-rezysera-czyli-jak-wziac-kase-od-prawicowego-rezimu-i-nie-ubrudzic-sie-kolaboracja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.