Pomnik pozostanie na nabrzeżu, w bardziej godnym miejscu
— mówi Eric Lubaczewski w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Co udało się ustalić w ramach rozmów z burmistrzem Fulopem ws. Pomnika Katyńskiego w Jersey City?
Eric Lubaczewski, prezes zarządu Polish American Chamber of Commerce: Pomnik zostanie w linii widokowej Manhattanu, przesunięty niecałe 60 metrów dalej. Burmistrz Fulop rozważał inne opcje, inne miejsca w mieście. Był nawet pomysł przesunięcia go w sąsiedztwo inne pomnika. Nasza strona starała się jednak przekonać pana burmistrza, by nasz pomnik pozostał w tej właśnie linii widokowej. Rozumieliśmy oczywiście dlaczego nie może zostać dokładnie w tej samej lokalizacji. To miejsce na środku ulicy, pod które mogą np. podjechać samochody, a do tego, zgodnie z nowym planem deweloperskim, który dawno już zatwierdziła rada miasta, powstanie tam park fontann dla dzieci. Dlatego wiedzieliśmy, że nie jest to najlepsze miejsce. Nikt nie chciałby, by dzieci pryskały wodą na nasz pomnik. Pomnik musiał jednak pozostać w miejscu z pięknym widokiem na Manhattan. Moim zdaniem, stanie w jeszcze lepszym miejscu, we własnym, zielonym parku. Burmistrz zadeklarował, że dostaniemy ziemię, na której pomnik będzie stał. Monument będzie wysunięty dalej w stronę morza, a następne 60 metrów od niego będzie stał memoriał upamiętniający 11 września.
Jaka będzie sytuacja prawna ziemi pod pomnikiem?
Burmistrz zadeklarował, że dostaniemy tę ziemię. Rozmowy w tej sprawie niedawno się skończyły, burmistrz skontaktował się z przedstawicielami rady miasta i wszyscy wyrazili absolutną aprobatę. Planowane jest przekazanie ziemi stronie polskiej na 99 lat.
Państwu polskiemu czy organizacjom polonijnym?
Chcemy, by ziemia została przekazana państwu polskiemu, ale nie wiemy do końca jak to się odbędzie. Pan konsul Maciej Golubiewski sprawdza możliwość przekazania tego terenu konsulatowi RP.
Jak wyglądały rozmowy z burmistrzem Stevenem Fulopem? Trudne negocjacje czy szukanie kompromisu?
Nasze rozmowy rozpoczęły się dwa tygodnie temu. Jedynym problemem były wszelkie napięcia społeczne, grup i indywidualnych osób, którzy bardziej myśleli o własnym interesie, a nie o rozmowie z samym panem burmistrzem. Steven Fulop dostał dziesiątki żądań spotkania. Odpisywał też na Twitterze, że do takich spotkań nie dojdzie. Nasze rozmowy trwały jednak nieprzerwanie. Przez te dwa tygodnie codziennie prowadziliśmy z nim rozmowy. Nie było żadnych przesłanek, by sądzić, że pan burmistrz wycofa się ze swoich zobowiązań. Przesunięcie pomnika nawet o kilka metrów musi uzyskać aprobatę rady miasta, głównego architekta i wielu innych ludzi, którzy musieliby się pod tą decyzją podpisać. Wiąże się to też z kosztami. Musieliśmy dostać gwarancje od pewnych organizacji, firm, które nie tylko mogą to dobrze zrobić, ale też zmieścić się w odpowiednim terminie, by pomnik nie trafił nigdzie tymczasowo. Jesteśmy w kontakcie z firmą, która jest największym zarządcą mieszkań socjalnych w Ameryce. Prezes tej firmy gościł u pana premiera Mateusza Morawieckiego w czasie otwarcia Polskiej Izby Handlowej. Jego firma znana jest burmistrzowi Fulopowi i wiedzieliśmy, że kontaktując się tylko z takimi ludźmi możemy uzyskać aprobatę burmistrza i gwarancję, że park zostanie przygotowany przed rozpoczęciem robót w okolicy starej lokalizacji pomnika. Wiele osób i instytucji było w tę sprawę zaangażowanych. Nie brakowało emocji. Rozmowy trwały wczoraj do pierwszej nad ranem.
Jak to wyglądało od strony formalnej, kto brał udział w rozmowach?
Na życzenie burmistrza, w personalnym kontakcie z nim byłem ja oraz Douglas Palmer, były burmistrz Trenton w stanie New Jersey. Steven Fulop wiedział, że jestem w stałym kontakcie z konsulem Golubiewskim i premierem Morawieckim. Mogę powiedzieć, że pan Maciej Golubiewski brał czynny udział w sprawie, bo rozmawiał ze mną telefonicznie nawet 25 razy dziennie. Konsultowaliśmy wszystkie szczegóły. Pan burmistrz był ostrożny w tym, z kim się kontaktuje w tej sprawie. W odpowiednim momencie poznał pana konsula i są teraz w dobrych relacjach. Kanał komunikacji był bardzo wąski, bo nie chcieliśmy robić sobie żadnych problemów, zanim dojdzie do porozumienia.
Kiedy pomnik zostanie przeniesiony?
Zgodnie z umową między miastem a deweloperem, który zbuduje park wodny, roboty mają się zacząć po 4 lipca. Dlatego chcielibyśmy przenieść pomnik właśnie do 4 lipca. Gwarancji jeszcze nie ma, ale siądziemy do rozmów i będziemy dyskutować nad tym przeniesieniem. Pan burmistrz obiecał nam, że jego ludzie będą pracowali cały weekend i do poniedziałku, do 10:00, gdy odbędzie się konferencja prasowa w tej sprawie w ratuszu, będziemy mieli plan. Dowiemy się jak będzie wyglądało to miejsce wraz z nowym parkiem.
Czy sprawa Pomnika Katyńskiego i walka o ten monument pozytywnie wpłynęły na integrację środowisk polonijnych? Czy coś się zmieniło?
Niczego to nie zmieniło. Uważam, że Polonia jest i była dobrze zjednoczona. Niektórzy muszą zrozumieć, że tak delikatna kwestia, to nie jest sprawa jednego człowieka, który może o tym decydować. To sprawa wielu osób i instytucji. Wszyscy muszą być przy stole i zgodzić się na pewne warunki. Dlatego przez te dwa tygodnie nasze rozmowy utrzymywaliśmy w tajemnicy. Nie chcieliśmy mówić o tym, jak daleko są posunięte. Rozumiem, że wiele mediów tworzyło suchy przekaz nie oparty na faktach. Burmistrz pisał na Twitterze, że pomnik zostanie przesunięty. Nie mogliśmy powiedzieć, że wiemy iż będzie to jedynie minimalne przesunięcie. Nie wiedzieliśmy do końca czy uda się to zrobić. Polonia będzie z tego rozwiązania zadowolona. Pomnik pozostanie na nabrzeżu, w bardziej godnym miejscu.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393919-tylko-u-nas-lubaczewski-o-kulisach-rozmow-z-fulopem-utrzymywalismy-je-w-tajemnicy-pomnik-stanie-w-bardziej-godnym-miejscu