Coraz bardziej przeważa prymat gry i walki partyjnej nad etyką i kulturą polityczną. Żyjemy w czasach, kiedy uznaje się taki stan rzeczy za normalny. Polska polityka pilnie potrzebuje selekcji, aby trafiali do niej ludzie o wysokim poziomie kultury
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk polityki prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
wPolityce.pl: Czy ostatnie wydarzenia wskazują na rychły koniec Nowoczesnej, a może ta partia ma szansę na reaktywację?
prof. Mieczysław Ryba: Reaktywacja jest raczej mało prawdopodobna. Podział wśród posłów jest zbyt głęboki i ruchy koalicyjne nakierowane na Platformę powodują, że ta partia zanika.
Politycy, którzy opuścili Nowoczesną, planują utworzenie nowej partii o profilu lewicowo-liberalnym. Czy Pańskim zdaniem ten pomysł spotka się ze wsparciem polskich wyborców?
Jest w Polsce lewicowy elektorat, na którym opierał się m.in. Palikot, a także SLD i partia Razem. O ten elektorat będzie toczyć się zażarta walka. Jeśli Nowoczesna się roztopi w Platformie, to to będzie miała małe możliwości, aby go zagospodarować. Na pewno będą powstawać różne inicjatywy i jeśli nie dojdzie do zjednoczenia lewicy, to może ona znowu nie dostać się do Sejmu. Tylko zjednoczeni mogą w jakiś sposób zaistnieć.
Gdyby jednak do zjednoczenia nie doszło, czy nowa inicjatywa może zagrozić innym środowiskom lewicowym?
Na razie to tylko kilka posłów, a nie cała grupa polityczna. Jeśli ten nowy byt zaistnieje samodzielnie, może co najwyżej odebrać po kilka punktów SLD i partii Razem i sprawić, że w polskim Sejmie nie będzie lewicy, tak jak ma to miejsce teraz.
Jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Wolności, w którym czołową rolę odegrają politycy PO. Co Grzegorz Schetyna może ugrać na osłabionej pozycji Nowoczesnej?
Schetyna na pewno się cieszy, że Nowoczesna się rozpada. To był jego główny cel. Nawet nie chodziło mu w pierwszej kolejności o zwycięstwo z PiS-em, ale właśnie o górowanie nad Nowoczesną. To, że ta partia się tak łatwo rozproszyła, jest sukcesem lidera PO. Jest on teraz przekonany, że uda mu się zagospodarować liberalny elektorat.
Skąd wynika ta porażka Nowoczesnej?
Wynika z braku doświadczenia polityków, którzy działali w sposób chaotyczny, począwszy od od lidera partii Ryszarda Petru. To też konsekwencja niespójności ideowej. Kolejna rzecz to zmiana kursu. Ta partia wyrosła jako alternatywa do PO. W pewnym momencie natomiast włączali się w każde działania totalnej opozycji. Trudno było rozróżnić Platformę i Nowoczesną w sensie zachowań politycznych. A jeśli nie widać różnicy, to zazwyczaj głosuje się na większego.
Skoro jesteśmy przy temacie Platformy, jak ocenia Pan zachowanie polityków PO, którzy stojąc pod sklepem monopolowym drwią z katastrofy smoleńskiej?
To kwestia pewnej kultury osobistej i politycznej. Wiemy, że to nie wygląda zbyt dobrze. podobne rzeczy pojawiały się w trakcie rozmów w restauracji „Sowa i przyjaciele”. To może bulwersować, ale są kwestie jeszcze poważniejsze, związane z zachowaniem tych polityków. Mam na myśli ich totalność, negowanie wszystkiego, co teraz się w Polsce dzieje, uciekanie się do zagranicy i wiele innych przykładów. Sytuacja, o której mówimy, tylko pokazuje pewien rodzaj mentalności i niskim poziomie kultury.
Jak Pańskim zdaniem wygląda dziś w Polsce etos polityka? Czy takie pojęcie w ogóle jeszcze istnieje?
Coraz bardziej przeważa prymat gry i walki partyjnej nad etyką i kulturą polityczną. Żyjemy w czasach, kiedy uznaje się taki stan rzeczy za normalny. Polska polityka pilnie potrzebuje selekcji, aby trafiali do niej ludzie o wysokim poziomie kultury.
Wraca dyskusja na temat ustawy o karach dla posłów za nieparlamentarne zachowanie. Czy to dobra metoda przeprowadzenia selekcji, o której Pan mówi?
Prywatnych zachowań nie da się regulować ustawowo. To kwestia pewnego stylu bycia. Są rzeczy, które nie są ustawowo regulowane, a powinny naturalnie obowiązywać. Jak w takim razie prawidłowo dbać o wzrost kultury politycznej w Polsce? W przestrzeni medialnej nie możemy akceptować takich zachowań. Jeśli tak się stanie, to ich nie będzie. Media i wyborcy muszą odpowiednio recenzować zachowania polityków. Ta pauperyzacja kultury dotyczy zresztą nie tylko posłów, ale całości życia publicznego.
Wczoraj Sejm uchwalił ustawę o obniżeniu uposażenia posłów. Czy to dobry krok do zwiększenia oszczędności finansów publicznych?
To nie jest ustawa, która w perspektywie czasu racjonalizuje polską politykę. To skutek walki politycznej, która nasiliła się po sprawie nagród. Pamiętajmy, że nagrody to nie korupcja. To pewien rodzaj pensji, które państwo wypłaciło swoim ministrom. Teraz nastąpiła reakcja, będąca rywalizacją na ascezę na zasadzie „kto więcej wytrzyma?”. PiS zaproponował bardzo radykalne cięcia, które jednak nie dają wielkich oszczędności budżetowych. Największe straty ponosi się nie na wynagrodzeniach dla posłów, tylko w obszarze działania różnych mafii, np. mafii vatowskiej, a także licznych przekrętów, który miały miejsce. Obniżenie pensji posłom to pewnego rodzaju spektakl. Powinno działać się w myśl zasady: polityków opłacać godziwie i bardzo dużo od nich wymagać. To najzdrowszy sposób funkcjonowania państwa. W Polsce jest jednak na to zbyt zażarta walka polityczna.
Rozmawiał: Paweł Zdziarski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393840-nasz-wywiad-prof-ryba-o-kulturze-politycznej-w-polsce-gra-partyjna-przewaza-nad-etyka-potrzebna-jest-selekcja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.