Pani jest z tego medium, które opisując debatę dot. mojego odwołania, na całej stronie zamieściło pomówienia posłów opozycji, a na koniec dodało jedną linijkę wypowiedzi premiera i ministra kultury. Tak przedstawiliście tę informację. To jest postprawda. To jest skłamany opis debaty dot. wotum nieufności
—zwrócił się wicepremier Piotr Gliński do dziennikarki portalu Wyborcza.pl, która na konferencji prasowej dopytywała ministra kultury o przykłady „postprawdy”, o których mówił Gliński w kontekście niedawnej debaty dot. jego odwołania.
W piątek w MKiDN odbyła się konferencja prasowa Glińskiego dotycząca „łamania standardów życia politycznego i publicznego na przykładzie wotum nieufności” wobec ministra kultury. Wniosek o jego odwołanie złożył w kwietniu klub PSL-UED, we wtorek odbyła się w Sejmie debata nad tym wnioskiem; dzień później posłowie odrzucili go w głosowaniu.
Wicepremier zwrócił uwagę, że w trakcie debaty nad wnioskiem o wotum nieufności „padało bardzo wiele pomówień czy inwektyw”.
To, powiedzmy sobie, należy już do otoczki życia politycznego, chociaż w Polsce ostatnio staje się kwestiami pierwszoplanowymi, ale padało także bardzo wiele po prostu nieprawd. Nasze życie publiczne zaczyna być budowane w oparciu o tak zwaną postprawdę, jak to teoretycy określają, czyli kłamstwa, które formułowane w walce politycznej stają się wygodnym narzędziem właśnie w tych konfliktach politycznych
—powiedział.
Poniżej dialog jaki wywiązał się pomiędzy wicepremierem, a dziennikarką serwisu Gazeta.pl, która pytała o to, co w przekazie medialnym dot. kwestii Fundacji Czartoryskich było manipulacją.
Pani jest z tego medium, które opisując debatę dot. mojego odwołania, na całej stronie zamieściło pomówienia posłów opozycji, a na koniec dodało jedną linijkę wypowiedzi premiera i ministra kultury. Tak przedstawiliście tę informację. To jest postprawda. To jest skłamany opis debaty dot. wotum nieufności
—mówił wicepremier.
To jest dziennikarstwo, nie da się wszystko zrelacjonować
—odparła dziennikarka
Ja to nazywam propagandą albo manipulacją
—stwierdził minister.
Mogę to samo powiedzieć…
—powiedziała.
Pani koledzy powinni poświęcić tyle samo miejsca wypowiedzi opozycji i ministra, to jest czyste zmanipulowanie tej debaty. W trakcie tej debaty powtarzały się stwierdzenia, że nastąpił transfer publicznych pieniędzy za granicę. Żadnego wytransferowania pieniędzy nie było
—podkreślił minister, odnosząc się do zarzutów o wytransferowanie publicznych pieniędzy przez Fundację Czartoryskich, od której zakupiono kolekcję unikatowych dzieł.
Pieniądze, które zostały przekazane dla Fundacji są w Liechtensteinie…
—brnęła dziennikarka.
Żadne pieniądze nie zostały wytransferowane
—podkreślił wicepremier.
To jak to nazwać?
—dopytywała.
To co Pani mówi, to manipulacja
—zaznaczył Gliński.
Pieniądze są w Liechtensteinie
—ciągnęła dziennikarka.
Nie wiem, gdzie są. Wystąpiliśmy do sądu o sprawdzenie tego. Rozumiem, że Pani zależy, aby uprawiać propagandę, że publiczne pieniądze zostały wytransferowane za granicę
—odparł minister.
Ale prawdą jest…
—zaczęła dziennikarka.
To co Pani mówi, brzmi jakbym powiedział, że nieprawdą jest, że jestem kobietą, a Pani mówiła, że prawdą jest, że Pani jest kobietą
—tłumaczył minister.
(…)
Nie spotykam się z „Wyborczą”, bo od 6 lat pisze na mój temat w 99 proc. nieprawdę. Skoro manipulacje są robione z taką intensywności, to zaufanie do tego medium można utracić
—mówił wicepremier.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393831-wicepremier-glinski-odpowiada-na-atak-dziennikarki-wyborczej-to-co-pani-mowi-to-manipulacja