Tydzień temu Komisja Europejska przyjęła propozycję wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. Przed polską dyplomacją stoi teraz wielkie zadanie (i wyzwanie) poprowadzenia negocjacji w taki sposób, by nasz kraj zyskał jak najwięcej na strukturze nowej perspektywy budżetowej.
Od naszych rozmówców, którzy przygotowują polską strategię negocjacyjną oraz prowadzą rozmowy w Brukseli słyszymy, że diabeł będzie tkwił w szczegółach. Naprawdę wiele kwestii, które realnie rozstrzygną o wysokości sum, które otrzyma Polska, będzie decydowało się w szczegółowych rozwiązaniach i zapisach. Przykłady?
Jedną z zasadniczych kwestii będących przedmiotem negocjacji jest pytanie o to, czy w ramach polityki spójności będziemy mieli możliwość elastyczności w wydaniu środków na różnego rodzaju cele. Pytaniem otwartym, ale kluczowym - biorąc pod uwagę strukturę finansów i możliwy strumień pieniędzy dla Polski - będzie także to, ile będzie tych celów, czy dany kraj będzie mógł dowolnie w nich „przebierać”.
Inne z zagadnień, na jakie zwracają nasi rozmówcy to kwestia dodatkowych środków kierowanych na instrument łączący Europę.
To pytanie, czy tam będą koperty narodowe, jak na przykład w transporcie, czy wszystko będzie wspólne, będzie po prostu przedmiotem otwartego konkursu. Jeszcze inna kwestia to fakt, że w polityce transportu są również pieniądze na drogi z przeznaczeniem militarnym. A więc cele nie tylko społeczne i gospodarcze, ale drogi przeznaczone do wykorzystania w trakcie potencjalnych konfliktów
— tłumaczy Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju.
To ważna zmiana, bo UE stawia w tej perspektywie na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne. Posiadanie szlaków przerzutowych jest tutaj ważne, a jako kraj graniczny UE mamy tutaj dodatkowe argumenty
— dodaje minister Kwieciński.
To interesująca furtka, z której polskie władze powinny skorzystać - tym bardziej, że drogi militarne to całkiem spory kawałek budżetowego tortu - zapowiedzi KE wynika, że na tego typu inwestycje przeznaczono 6,5 mld euro w tej perspektywie finansowej.
Takich szczegółowych kwestii będzie mnóstwo, ale kluczowe z naszego punktu widzenia jest to, jak będą dzielone pieniądze w polityce spójności
— słyszymy.
Istotną kwestią będzie również struktura procesu wyrównywania dopłat dla rolników. Jak powszechnie wiadomo, dopłaty w Polsce są co prawda znacząco wyższe niż jeszcze kilka lat temu, ale nadal niższe od średniej unijnej.
Dlaczego tak się dzieje?
Argument, jaki jest podnoszony związany jest z kosztami funkcjonowania w sektorze rolnictwa. Nasi partnerzy z Zachodu Europy przekonują, że koszty samej pracy są w Polsce niższe aniżeli na Zachodzie Europy i że zrównanie dopłat doprowadziłoby do nierównowagi.
My odpowiadamy, że polscy rolnicy korzystają z tych samych maszyn, nawozów, produktów ochrony roślin, etc. - a wszystko to ma podobną cenę w Polsce i we Francji
— mówi nam Kwieciński.
Inną z trudnych kwestii do rozstrzygnięcia jest propozycja Komisji Europejskiej, by część wydatków w budżecie unijnym powiązać z oceną praworządności w danych krajach.
Podstawy prawne dla wprowadzenia tego rozwiązania są naprawdę wątpliwe, co sprawia, że może być ono kontestowane w przyszłości - także przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości
— mówi Jerzy Kwieciński.
Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że wspomniane podstawy prawne Komisja Europejska traktuje dość elastycznie - zwłaszcza w ostatnich miesiącach rozpycha się dość mocno, jeśli chodzi o swoje uprawnienia. Często nie bacząc na ograniczenia traktatowe czy prawne - w tle jest przeciąganie liny między urzędnikami KE z tymi spod znaku Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Dlatego polskie władze oprócz argumentów prawnych chcą postawić na polityczne.
Efekty mogą odbić się nie tylko na Polsce czy Węgrzech. Mówi się o Bułgarii, Rumunii, Portugalii - każdy z krajów członkowskich może być napiętnowany, gdyby weszły rozwiązania dot. praworządności i łączenia jej z budżetem
— przekonuje szef resortu inwestycji i rozwoju.
Kwieciński przypomina przy tym, że zgoda na budżet unijny musi być jednomyślna - na taki, a nie inny kształt perspektywy budżetowej muszą przystać wszystkie kraje wspólnoty unijnej.
To będą najtrudniejsze negocjacje z dotychczasowych. Właśnie ze względu na Brexit i nowe wyzwania, czy takie pomysły jak ten z oceną praworządności. Jestem optymistą z tego punktu widzenia, że w dotychczasowej historii UE zawsze były jakieś problemy i trudności, ale zawsze się dogadywano. To, co jest mniej optymistyczne to fakt, że stało się praktyką, że do kompromisu dochodzi coraz później. Kiedyś było to pół roku, rok przed budżetem, a ostatnio było to za pięć dwunasta
— wskazuje minister Kwieciński.
W najbliższych tygodniach Komisja przedstawi szczegółowe propozycje dotyczące przyszłych programów finansowych dla poszczególnych sektorów. Do przyjęcia wieloletnich ram finansowych potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw UE, jednak do towarzyszących im poszczególnych rozporządzeń już nie. Gdyby te ostatnie nie poszły po myśli Polski, będzie trzeba szukać odpowiedniej mniejszości blokującej.
Przed polskimi władzami spore wyzwania i mnóstwo szczegółowych negocjacji, dotyczących bardzo konkretnych pomysłów i rozwiązań, jakie mogą być zawarte w budżecie unijnym. Najbliższe miesiące będą tutaj kluczowe.
Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393462-tylko-u-nas-o-co-walczy-polska-ws-budzetu-unijnego-polityka-spojnosci-drogi-militarne-doplaty-dla-rolnikow-praworzadnosc-sprawdz