Naszą ambicją jest nie tylko osiągnięcie średniej rozwoju, ale stanie się takim europejskim tygrysem
— powiedział Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, w studiu telewizyjnym wPolsce.pl.
Rozmówca Edyty Hołdyńskiej mówił o tym, jak wyglądają dyskusje na temat budżetu unijnego - nowej perspektywy budżetowej na kolejne lata.
Propozycja budżetu jest na razie bardzo ogólna, ale wskazuje, że jest on na tej samym pułapie budżetowym, co poprzednio - pomimo tego, że Wielkiej Brytanii w UE już nie będzie. 10% budżetu pochodziło właśnie z Wielkiej Brytanii i głosy, jakie były w UE na temat budżetu były bardzo różne. Głos naszego regionu był taki, że ten nowy budżet powinien być utrzymany na tym samym poziomie, a dziura po Wielkiej Brytanii powinna zostać zapełniona. Nowe priorytety, jakie się pojawiły nie powinny być finansowane kosztem tych najważniejszych, tradycyjnych polityk UE: spójności i wspólnej polityki rolnej. Ta pierwsza przymiarka do budżetu mniej więcej na to wskazuje
— podkreślił szef resortu inwestycji i rozwoju.
Jerzy Kwieciński wskazał, że dziura po Brexicie ma być załatana przez inne kraje UE.
Nie chcemy być wiecznie krajem, który czeka na pieniądze z Brukseli i jest poniżej średniej europejskiej. Naszą ambicją jest nie tylko osiągnięcie średniej rozwoju, ale stanie się takim europejskim tygrysem
— zaznaczył minister.
Jak podkreślał Kwieciński, Polska pod względem rozwoju przegoniła już Grecję i dogania Portugalię.
Mamy szansę w tym, w przyszłym roku dogonić Portugalię - ze względu na to, że nasza gospodarka rozwija się dwa razy szybciej niż tamte gospodarki. Brakuje nam trochę do Hiszpanii - ale co ciekawe, gospodarka Hiszpanii przegoniła właśnie włoską w PKB na mieszkańca. Ostatnie lata sporo tutaj namieszały
— zaznaczył.
W rozmowie pojawił się też wątek związany z połączeniem praworządności (i jej oceny) z unijnym budżetem, zwłaszcza polityką spójności.
Polityka spójności jest najważniejsza, a ocena praworządności jest procesem szalenie subiektywnym. Komisja Europejska nie zaproponowała wymiernych, obiektywnych wskaźników - takich, jakie mamy choćby w przypadku gospodarek krajów UE. Taki proces byłby niesamowicie subiektywny.
Mówi się, KE proponuje takie powiązanie, ale ono dotyczy wszystkich wydatków budżetowych. Tego typu rozwiązanie, gdyby weszło w życie, miałoby zastosowanie do wszystkich pozycji budżetowych UE. (…) Przy każdych negocjacjach mamy takie „ciekawe” propozycje składane w wyniku gry politycznej, która jest w UE i toczy się nie tylko między krajami członkowskimi, ale trzema ważnymi instytucjami: Parlamentem Europejskim, Radą Europejską i Komisją Europejską
— zwracał uwagę polityk.
Jerzy Kwieciński był również pytany o to, ile konkretnie pieniędzy trafi do Polski przy okazji podziału środków w unijnym budżecie.
Z tej propozycji, którą mamy na stole nie wynika, ile konkretnie pieniędzy popłynie do Polski. To zależy od kryteriów, jakie będą przyjęte. (…) Ta ogólna propozycja budżetu nikogo w UE nie zadowoliła. Z naszego punktu widzenia jest niższa, jeśli była przedtem (mówimy o polityce spójności), ale nie odpowiada na oczekiwania krajów płatników netto.
Pytanie, czy do podziału środków zostanie zastosowana tzw. metoda berlińska, opierająca się głównie o wykorzystanie siły gospodarki danego kraju
— tłumaczył.
OGLĄDAJ WPOLSCE.PL:
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393451-jerzy-kwiecinski-dla-wpolscepl-o-budzecie-ue-i-wyzwaniach-dla-polski-nasza-ambicja-jest-zostac-europejskim-tygrysem-gospodarczym