Bartłomiej Misiewicz jest człowiekiem zasłużonym i w sposób nieuczciwy atakowanym; nie ma związku z nieprawidłowościami w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, co wykazał raport CBA - powiedział we wtorek były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
B. szef MON w programie „Pilnujmy Polski” w Telewizji Republika odniósł się do artykułu tygodnika „Sieci”. Dziennikarze tygodnika opisali m.in. sprawę niejasnych wydatków na szkolenia i reklamę w PGZ, w którą miał być zamieszany Bartłomiej Misiewicz i jego znajomi. W poniedziałek Piotr Kaczorek z biura komunikacji społecznej CBA przekazał PAP, że Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, do których miało dojść w 2016 r.
Nie ma wątpliwości, że to, co robiło CBA, było działaniem jak najbardziej na miejscu i działaniem, które wykazało pewne nieprawidłowości. To zostało skierowane do sądu. Wcześniej zresztą, zanim powstał ten raport CBA, na pierwsze informacje na ten temat zareagowałem bardzo głębokimi zmianami personalnymi, zarówno w zarządzie, jak i wśród dyrektorów. Te osoby, które zostały wskazane w raporcie CBA, przywołanym w artykule „Sieci” zostały po prostu usunięte
— mówił Macierewicz.
B. szef MON podkreślił, że raport CBA „jednoznacznie wskazuje, kto jest winy, a kto niewinny, m.in. „uniewinniając” pana Misiewicza.
Artykuł cały poświęcony jest Misiewiczowi, jakby on był osobą główną oskarżoną i wskazaną przez CBA jako główny winny. Tymczasem właśnie pan Misiewicz nie jest wskazany przez CBA jako osoba winna, za to wskazani są ci ludzie, których kazałem usunąć w związku z informacjami o nieprawidłowościach. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją, w której można domniemywać, że to jest wyłącznie pretekst, że chodzi o coś innego, że chodzi o napiętnowanie Bogu ducha winnego Misiewicza
— argumentował.
Macierewicz pytany, czy naprawdę to nie chodzi o niego, odpowiedział, że „nie chce być sędzią we własnej sprawie, niech inni to rozstrzygną”.
Chcę przypomnieć, jak skutecznie działał w sprawie CEK NATO pan Misiewicz, jak skutecznie dział w sprawie dramatu smoleńskiego, organizując zespół parlamentarny, jak skutecznie działał w wielu innych kwestiach, np. w sprawie SKOK Wołomin, gdzie był jedną z tych osób, która broniła SKOK-ów przed mafią WSI. (…) Z tego punktu widzenia jest człowiekiem zasłużonym i w sposób nieuczciwy atakowanym
— dodał b. minister.
We wtorek b. rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz powiedział, że Centralne Biuro Antykorupcyjne oczyściło go od wszelkich zarzutów ws. nieprawidłowości finansowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Dodał, że wiązanie go z procederem niejasnych wydatków w PGZ to manipulacja i kłamstwa.
B. rzecznik MON podczas wtorkowej konferencji prasowej zdementował doniesienia tygodnika i podkreślił, że CBA oczyściło go od wszelkich zarzutów karnych w tej sprawie.
Bardzo serdecznie dziękuję CBA za działania zmierzające do wykorzenienia korupcji i grabieży publicznych pieniędzy, w tym w szczególności za kontrolę w PGZ, która ujawniła nieprawidłowości i wskazała winnych, jednocześnie i bezdyskusyjnie oczyszczając mnie ze wszystkich zarzutów w tej sprawie
— zaznaczył Misiewicz.
Zapowiedział też, że jego prawnicy w najbliższym czasie zwrócą się do tygodnika „Sieci” i innych mediów, które zarzuciły mu udział w nieprawidłowościach w PGZ, o sprostowanie.
W przeciwnym wypadku będę zmuszony podjąć dalsze kroki prawne. Jeśli sprostowania się nie ukażą, skieruję sprawę do sądu
— dodał.
Do wypowiedzi Misiewicza odnieśli się we wtorek po południu autorzy artykułu „Sieci”: Marek Pyza i Marcin Wikło. Jak podkreślili, napisali w nim „samą prawdę”. Zarzucili przy tym b. rzecznikowi MON, że nie odniósł się merytorycznie do ich publikacji.
Bartłomiej Misiewicz na konferencji prasowej nie zaprzeczył patologiom odkrytym przez CBA, a opisanym przez nas. Dziękował CBA za kontrolę w PGZ i za to, że „CBA uniewinniło go od wszelkich zarzutów”
— napisali dziennikarze.
Warto zaznaczyć, że w tej sprawie nikt zarzutów jeszcze nie ma postawionych. Śledztwo trwa od niedawna i decyzja o stawianiu zarzutów dopiero przed prokuratorami. Ponadto to nie CBA stawia w Polsce zarzuty - jak przekonywał Misiewicz - lecz prokuratura, a oczyszcza z nich również nie CBA a sąd - ten etap sprawy jeszcze nie nadszedł
— dodali Pyza i Wikło.
Poinformowali, że do zapowiedzianych przez Misiewicza pism odniosą się, gdy je otrzymają.
Mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393431-antoni-macierewicz-o-artykule-sieci-chodzi-o-napietnowanie-bogu-ducha-winnego-misiewicza