Z jednej strony powinny być oficjalne wystąpienia ambasadora, MSZ, czy innych oficjalnych gremiów. Z drugiej należałoby zmobilizować Polonię Amerykańską, zresztą może również Polonię na całym świecie, czy wykorzystać osobiste kontakty naszego Prezydenta z prezydentem Trumpem. Każde działanie jest tutaj na miejscu, bo ranga sprawy jest duża. Oczywiście obraźliwe słowa burmistrza Jersey City powinny spotkać się z jakąś reakcją, to nie jest tak, że przechodzi się nad tym do porządku dziennego
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.
wPolityce.pl: Czym może skończyć się konflikt polsko- amerykański w sprawie Pomnika Katyńskiego?
Prof. Wojciech Polak: Strona polska powinna zrobić wszystko, żeby pomnik pozostał na swoim miejscu. Okoliczności sprawy wskazują na pewien wybieg. Władze Jersey City twierdzą, że pomnik zostanie przeniesiony do magazynu na czas prac w domyśle, że wcale nie zostanie zlikwidowany. Wygląda jednak na to, że chodzi o usunięcie tego pomnika, przynajmniej z tego prestiżowego miejsca i ustawienie go w jakichś krzakach w bocznej dzielnicy, żeby nie był widoczny. Powinniśmy robić wszystko by do tego nie doszło. Osobnym problemem są motywy takiego postępowania. Ten pomnik jest już częścią tożsamości Polonii w USA. Jest znany także wśród Polaków na całym świecie. To właściwie jeden z symboli Polski, a na dodatek jest to Pomnik Katyński. Zbrodnia katyńska przez tyle lat była zatajana, dokonano tak wielu oszustw z nią związanych, że tym bardziej ten pomnik należy cenić i szanować. Wydaje mi się, że powinniśmy tutaj działać różnymi metodami.
Jakimi?
Z jednej strony powinny być oficjalne wystąpienia ambasadora, MSZ, czy innych oficjalnych gremiów. Z drugiej należałoby zmobilizować Polonię Amerykańską, zresztą może również Polonię na całym świecie, czy wykorzystać osobiste kontakty naszego Prezydenta z prezydentem Trumpem. Każde działanie jest tutaj na miejscu, bo ranga sprawy jest duża. Oczywiście obraźliwe słowa burmistrza Jersey City powinny spotkać się z jakąś reakcją, to nie jest tak, że przechodzi się nad tym do porządku dziennego. Inna kwestią jest to, jak ten człowiek się zachowa, bo mamy chyba do czynienia z osobą mało kulturalną. Ale zdecydowana polska reakcja musi być w tej sprawie.
Powiedział Pan, że oddzielną kwestią są motywy, dla których dąży się do demontażu pomnika. Czy za Fulopem mogą stać jakieś organizacje żydowskie, którym zależy na wywieraniu presji na Polskę?
Do końca tego nie wiemy, bo mamy za mało szczegółów. Jakaś duża firma budowlana coś tam buduje, a tereny są tam drogie, może więc chodzi też o pieniądze. Z drugiej strony pojawiły się już głosy, że ten pomnik wydaje się niektórym ludziom mało poprawny politycznie.
Przedstawicielka Polonii Maria Szonert-Binienda dodała w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że niektórzy podnoszą, iż przeszkadza on relaksować się Amerykanom w czasie lunchu.
Jest to pomnik mocny, wstrząsający. Może niektórzy Amerykanie (nie znający historii, a jest to powszechne w USA) nie rozumieją powodów, dla których jest tak drastyczny? Także wielu Amerykanom może nie podobać się to, że ukazuje on zbrodnię dokonaną przez Sowietów. Ludzie o lewicowym nastawieniu mogą mieć takie odczucia. Natomiast czy są tu jakieś naciski ze strony Żydów amerykańskich? Akurat w tym wypadku nie akcentowałbym tego.
Bo w zbrodni katyńskiej zamordowano również obywateli polskich żydowskiego pochodzenia?
Tak, jak policzono co najmniej 438. Mam więc nadzieję, że Żydzi amerykańscy także zdecydowanie sprzeciwią się likwidacji Pomnika Katyńskiego. Inna rzecz, że przy okazji sprawy w sposób instrumentalny wykorzystuje się krzywdzące Polaków opinie, że każdy Polak to antysemita, czy, że tutaj wychodzą jakieś prawicowe, nacjonalistyczne skłonności Polaków. Widać to wyraźnie w wypowiedzi burmistrza Jersey City dotyczącej marszałka Karczewskiego. To po prostu jest instrumentalizacja jakichś prymitywnych, płaskich stereotypów. Mamy tu jeszcze jeden problem, z którym się stykamy. W Stanach Zjednoczonych wolność słowa jest czymś świętym i tam jest duże przyzwolenie na wzajemne krzywdzenie się słowami. Ciężko jest temu przeciwdziałać. Amerykanie, zwłaszcza ci na stanowiskach publicznych, niestety często obrzucają się najgorszymi obelgami i to jest tolerowane.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/393003-nasz-wywiad-prof-polak-mam-nadzieje-ze-zydzi-amerykanscy-takze-zdecydowanie-sprzeciwia-sie-likwidacji-pomnika-katynskiego