Nie będzie śledztwa ws. podejrzenia składania fałszywych zeznań w śledztwie dotyczącym obrad Sejmu z 16 grudnia 2016 r.
— poinformowała w piątek PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zawiadomienie w sprawie złożył w styczniu sędzia Igor Tuleya.
Świadkowie opisywali przebieg zdarzeń z własnej perspektywy, zgodnie ze swoją wiedzą, co nie pozwala na uznanie, że złożone przez nich zeznania mogą być uznane za subiektywnie nieprawdziwe
— uznała prokuratura uzasadniając decyzję o odmowie śledztwa.
W grudniu zeszłego roku warszawski sąd okręgowy uchylił decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. posiedzenia Sejmu z 16 grudnia 2016 r., podczas którego uchwalono ustawę budżetową. Wskazał m.in., że prokuratura w uzasadnieniu nie wyjaśniła z jakiego powodu, kiedy i kto podjął decyzję o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej.
Sędzia Igor Tuleya w ustnym uzasadnieniu decyzji zapowiedział wówczas, że powiadomi prokuraturę o podejrzeniu składania fałszywych zeznań przez świadków w tej sprawie. Jak informowały media, miało chodzić o sprzeczności w zeznaniach posłów PiS.
Zawiadomienie takie - ws. podejrzenia przestępstwa składania fałszywych zeznań w śledztwie dotyczącym obrad Sejmu z 16 grudnia 2016 r. - sędzia Tuleya złożył w pierwszej połowie stycznia do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W piątek warszawska prokuratura okręgowa poinformowała o ponownym umorzeniu śledztwa w sprawie okoliczności i przebiegu tego grudniowego posiedzenia Sejmu. Jednocześnie prokuratura przekazała PAP, że w sprawie złożonego przez sędziego zawiadomienia dotyczącego podejrzenia składania fałszywych zeznań zapadła decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa.
Analizując zgromadzony w toku czynności sprawdzających materiał dowodowy nie sposób uznać, że zeznania osób, których dotyczy zawiadomienie o przestępstwie, były w sposób subiektywny nieprawdziwe, a więc że zeznające osoby podawały informacje ze świadomością, że mówią nieprawdę
— uznała prokuratura.
Jak dodano w komunikacie prokuratury, „świadkowie zeznawali w oparciu o własne spostrzeżenia i doświadczenia, bardzo często podkreślali, że wniosek lub ocena jest ich własną opinią bądź że danej okoliczności nie są pewni; poza kilkoma przypadkami nie wygłaszali stwierdzeń kategorycznych zastrzegając, że stawiane przez nich tezy są ich własnymi refleksjami i uwagami, które mogą być obarczone błędem wywołanym przez różne okoliczności, m.in. dynamiczny przebieg zdarzeń i zamieszanie wywołane przez część posłów”.
Świadkowie w swoich zeznaniach nie aspirowali do przedstawiania niepodważalnych tez dotyczących przebiegu relacjonowanych zdarzeń, a jedynie przedstawiali własne wersje przebiegi zdarzeń, które uważali za prawdziwe
— wskazano.
Sprawa dotyczyła posiedzenia Sejmu z 16 grudnia 2016 r. W związku z planami ograniczeń w pracy dziennikarzy w Sejmie oraz wykluczeniem z obrad posła PO Michała Szczerby, opozycja rozpoczęła wówczas blokowanie sejmowej mównicy. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, tam też przeprowadzono głosowanie m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja podnosiła później, że głosowania te były nielegalne m.in. z powodu braku kworum.
Sędzia Tuleya uzasadniając w grudniu decyzję o uchyleniu umorzenia śledztwa wskazywał m.in. na wątpliwości co do wiarygodności zeznań świadków; podkreślał rozbieżności w tych zeznaniach.
Sędzia przywoływał m.in. - jak mówił kluczowe - zeznania posłanki PiS Krystyny Pawłowicz.
Pani świadek Pawłowicz zeznaje: „O tym, że tam mogą odbyć się obrady mówiono już od rana tego dnia; wiem, że ta sala była też od rana przygotowywana pod ewentualne obrady Sejmu. O tym, że obrady mogą być w Sali Kolumnowej wiedziałam na pewno już koło południa tego dnia. Była to w mojej ocenie wiedza powszechna dla posłów, którzy byli w Sejmie”. Zapewne dla posłów partii rządzącej
— powiedział.
Nieuprawniona jest teza, wskazująca że istniał, wiadomy wcześniej wszystkim obecnym na Sali posłom PiS plan zorganizowania głosowania na Sali Kolumnowej i ograniczania posłów opozycji w prawach i obowiązkach parlamentarzystów. Przekonanie o istnieniu takiego porozumienia ze wszelkimi jego konsekwencjami doprowadziło do zakwestionowania zeznań części świadków, którzy tej tezie nie odpowiadali
— oceniła prokuratura.
Jak dodano w komunikacie, „znamienna jest również okoliczność, że zawiadomienie o przestępstwie dotyczyło relacji świadków w zakresie swobodnego poruszania się po Sali Kolumnowej i nieutrudniania przemieszczania się po niej, gdy tymczasem zeznania dużej części świadków w ogóle nie zawierały twierdzeń dotyczących przemieszczania się po Sali Kolumnowej i ewentualnych ograniczeń w tym zakresie”.
Sędzia Tuleya uzasadniając w grudniu 2017 r. decyzję o uchyleniu umorzenia śledztwa podkreślał m.in. iż „uzasadnienie zaskarżonego postanowienia skupia się w znacznej mierze, na prezentowaniu negatywnych działań i inicjatyw posłów wywodzących się z ugrupowań opozycyjnych, oraz na poszukiwaniu uzasadnienia i usprawiedliwienia dla działań podejmowanych przez posłów bądź członków organów Sejmu wywodzących się z obecnej większości parlamentarnej”.
Prokuratura oceniła zaś w piątkowym komunikacie, że okoliczności towarzyszące ogłaszaniu w grudniu ub.r. decyzji sądu o uchyleniu umorzenia śledztwa w sprawie organizacji i przebiegu posiedzenia Sejmu RP z 16 grudnia 2016 r. wskazują, że decyzje o uchyleniu umorzenia oraz o złożeniu zawiadomienia o przestępstwie „nie były wynikiem merytorycznej oceny materiału dowodowego i wychodzą daleko poza zakres kognicji Sądu”.
PZ/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392911-porazka-sedziego-tulei-prokuratura-nie-bedzie-sledztwa-ws-obrad-sejmu-w-sali-kolumnowej