Skąd Bogdan K. mógł wiedzieć o działaniach operacyjnych służb specjalnych w sprawie afery melioracyjnej? Dlaczego przechwalał się tym w Szczecinie? Z zeznań Tomasza P., byłego szefa Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, wynika, że Bogdan K. wiedział o możliwych podsłuchach, które stanowiły element antykorupcyjnej operacji służb w latach 2013 - 2014, a dotyczących tzw. afery melioracyjnej. Mało tego, Bogdan K. miał wskazywać właśnie na Stanisława Gawłowskiego jako źródło przecieku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kulisy afery Gawłowskiego. Wojciech Biedroń w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”: „Bankier” Platformy w areszcie
Czy to właśnie Stanisław Gawłowski, zwany przez Bogdana K. „Stachem” przekazywał mu tajne informacje? Skąd o nich wiedział? Tego do końca nie wiadomo, ale faktem jest, że Tomasz P. zeznawał o tym bardzo szeroko i kilkakrotnie. Z tych zeznań wynika, że Bogdan K. przechwalał się w trakcie prywatnych spotkań z P., iż to od „Stacha” posiada wiedzę o działaniach służb. Stanisław Gawłowski miał, jak wynika z zeznań Tomasza P., przekazywać te informacje swojemu przyjacielowi „Bodzio”, w trakcie spotkań z politykiem PO w Warszawie i nie tylko. Bogdan K. raz twierdził więc, iż dostał cynk, z którego wynika, że jest podsłuchiwany, by po jakimś czasie mówić, że podsłuch został „zdjęty” i może działać swobodnie. Bogdan K. pytany o te kontakty miał im zaprzeczyć i stwierdzić jedynie, że Tomasz P. wiedział o jego prywatnych spotkaniach z Gawłowskim.
Ale Bogdan K. powoływał się na wiedzę o działaniach służb kilkakrotnie. Miał w obecności Tomasza P. wyciągać telefon komórkowy i informować go o podsłuchach. Przechwałki Bogdana K. zbiegły się z jego zatrzymaniem przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego do tzw. sprawy „olsztyńskiej”. Tomasz P. miał wprost zeznać w prokuraturze, że Bogdan K. powoływał się na bezpośrednią wiedzę o działaniach służb od „Stacha”. Jak tłumaczy to sam Bogdan K.? Twierdzi, że po zatrzymaniu, prawdopodobnie spotkał się z Tomaszem P., ale nie przekazywał mu podobnych informacji.
Tomasz P. sporo mówił tez o firmie Bogdana K., która miała wygrywać przetargi na wyraźne polecenie Gawłowskiego. Spółkę nazywano szyderczo „Firma trud i znój”, dlatego, że miała ona nie wykonywać swoich robót rzetelnie i zgodnie z umowami. Pojawiają się oo podwykonawcach, z którymi Bogdan K. miał rozliczać się nieterminowo. Były szef Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, nie kryje także, że Gawłowski rozpostarł nad biznesami Bogdana K. swoisty parasol ochronny. W trakcie jednej z rozmów między Tomaszem P., a Gawłowskim w Koszalinie, polityk PO miał mówić „z uśmiechem na twarzy, by pozostawić Bogdana K. w spokoju”. Skąd taka pobłażliwość Gawłowskiego wobec kolegi? Czy w grę wchodziła jedynie przyjaźń z „Bodzio” i wspólne wyjazdy do Australii i Meksyku? Tomasz P. nie pozostawia złudzeń, twierdząc, że „Stach dostał swoją działkę na wybory”. Sekretarz Generalny miał też wstawiać się za „Firmą trud i znój” Bogdana K., prosząc Tomasza P., by ten „nie robił jej krzywdy” i „patrzył na nią przychylnym okiem.” Tej hipotezie także zaprzecza Gawłowski.
13 kwietnia Bogdan K. został zatrzymany przez ABW na polecenie Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Został mu przedstawiony zarzut m.in. wręczenia 100 tys. zł korzyści majątkowej posłowi Stanisławowi Gawłowskiemu w okresie, gdy ten pełnił funkcję Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska w rządzie PO – PSL. W zamian za korzyść majątkową biznesmen oczekiwał przychylności wiceministra przy realizacji wielomilionowych inwestycji dokonywanych za zamówienie Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392883-tylko-u-nas-czy-gawlowski-zdekonspirowal-operacje-sluzb-ws-afery-melioracyjnej-szokujace-zeznania-b-wspolpracownika-polityka