Być może ta zmiana stanie się początkiem normalności - w tym sensie, że wejdziemy w proces kształtowania się stabilnej sceny politycznej, w której racjonalne różnicowanie programów politycznych będzie ważniejsze, niż nasycona emocjami rywalizacja o ideologicznym, a nawet propagandowym charakterze.
— powiedziała dr Barbara Fedyszak-Radziejowska w rozmowie z „Polską The Times”.
Są amerykańscy politolodzy, którzy twierdzą, że już pięć partii stanowi dla sprawnej demokracji zagrożenie
— przekonuje.
Dr Fedyszak-Radziejowska przypomniała jak wyglądały podziały polityczne przed laty w III RP.
Jednak rywalizacja i wzajemna kontrola równoprawnych partii, ich elit i środowisk opiniotwórczych, które mają wyrazisty i dobrze zdefiniowany program, to najlepsza gwarancją tego, że rządzący będą musieli dobrze rządzić. Gdy dzieliliśmy się na „solidaruchów i komuchów”, to działało i program wejścia do NATO i UE realizowały obie strony sporu. Podział był trochę patologiczny, obie strony wyrażały się o sobie z dużą pogardą, ale wzajemna kontrola działała
— stwierdziła.
Podział polityczny na „solidaruchy-komuchy” przeszedł do historii. Ani PO , ani SLD, ani PiS nie sugerują, że Polska ma zrezygnować z suwerenności, demokracji, wyjść z NATO lub z UE
— dodała.
Zdaniem Fedyszak-Radziejowskiej, tzw. dobra zmiana uświadomiła Polakom znaczenie państwa.
Zmiana, która się dokonała w 2015 r., jest znacznie głębsza i dużo bardziej merytoryczna, niż się powszechnie zauważa. To ona po raz pierwszy w pełni uświadomiła nam, jak ważne jest państwo
— stwierdziła.
Przypomniała też, że to Lech i Jarosław Kaczyńscy od lat mówili o potrzebie ingerencji państwa.
Bracia Kaczyńscy już w czasach Porozumienia Centrum wprowadzili do programu partii zasadę rozwiązywania problemów z wykorzystaniem instrumentów państwa. Zależało im, żeby budować narzędzia, za pomocą których rządzący będą mogli rozwiązywać problemy gospodarcze i społeczne obywateli, a więc suwerena, w zgodzie z decyzjami wyborców.
— powiedziała.
Mówiła również o wizji państwa, którą przedstawiali Polakom liderzy Unii Wolności.
Spór między tym, co nazywamy prawicową wizją Polski oraz wizją bardziej liberalną trwa. Był obecny w czasach Unii Wolności, którą niektóry określali jako formację postkomunistyczną. Liderzy UW uważali, że to oni najlepiej budują Polskę wolną od przeszłości
— stwierdziła.
Fedyszak-Radziejowska nie ukrywa, że nie ceni Platformy Obywatelskiej.
Nie cenię PO, bo trudno cenić partię, która samą siebie określa jako „totalna opozycja”
— powiedziała Barbara Fedyszak-Radziejowska.
Mly/Polska The Times
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392864-fedyszak-radziejowska-nie-cenie-po-bo-trudno-cenic-partie-ktora-sama-siebie-okresla-jako-totalna-opozycja