Kiedy w 1990 roku miasto Karl-Marx-Stadt w NRD zmieniło swą (obowiązującą od 1953 roku) nazwę i wróciło do poprzedniej – Chemnitz, wydawało się, że nazwisko twórcy utopijnej ideologii jako raz na zawsze skompromitowane odejdzie do lamusa historii. W Europie Środkowej doszło wówczas do masowej dekomunizacji placów i ulic. Z krajobrazów miast i miasteczek Polski, Węgier, Czech czy Słowacji nazwisko autora „Kapitału” zniknęło całkowicie.
Inaczej rzecz miała się w rodzinnym kraju twórcy marksizmu. W Niemczech, mimo apeli środowisk antykomunistycznych, zachowało się do dziś ok. 550 placów i ulic nazwanych imieniem Marksa – i to nie tylko we wschodniej, ale również zachodniej części kraju. Szczególne miejsce na tej mapie zajmuje Trewir, gdzie 5 maja 1818 roku przyszedł na świat Karol Marks.
To właśnie tam odbędą się centralne uroczystości rocznicowe z okazji 200-lecia urodzin ideologa, które przypadną w najbliższą sobotę. Dzień wcześniej do Trewiru przybędzie przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker (deklarujący się podobno jako chrześcijański demokrata), by oddać hołd Marksowi i otworzyć poświęcone mu wystawy.
W Trewirze znajduje się już 5,5-metrowy posąg Karola Marksa wykonany z brązu – dar Komunistycznej Partii Chin dla narodu niemieckiego z okazji 200. rocznicy urodzin autora „Kapitału”. Chiński podarunek wywołał protesty niektórych lokalnych polityków. Kiedy jednak w radzie miasta doszło do głosowania, za przyjęciem prezentu opowiedziała się większość radnych, głównie lewica oraz chadecy z CDU, zaś przeciwko byli liberałowie z FPD i eurosceptyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Niemcy mają już doświadczenie w przyjmowaniu podobnych darów. Cztery lata temu władze Wuppertalu otrzymały w prezencie od chińskich komunistów 4-metrową rzeźbę Fryderyka Engelsa, podarowaną z okazji 195. rocznicy jego przyjścia na świat w tym mieście. Ciekawe, co szykują Chińczycy za rok, gdy będzie obchodzone 200-lecie urodzin Engelsa?
Tymczasem władze Trewiru przygotowują już dla przybyszów wiele atrakcji związanych z osobą Karola Marksa. Ich celem jest – jak deklarują – uwolnienie jego postaci od krzywdzących XX-wiecznych interpretacji, łączących go z wypaczeniami komunizmu. Z jednej strony owo uwolnienie polegać ma na nowym odczytaniu dzieł „proroka z Trewiru”. Taki charakter będzie miał np. wykład Ulrike Herrmann z „Tageszeitung” pt. „Karol Marks – genialny ekonomista”. Z drugiej strony chodzi o wpisanie go w kontekst współczesnej kultury masowej. Przedsmak tego mieliśmy kilka lat temu, gdy pod antyczną Porta Nigra w Trewirze ustawionych zostało 200 plastikowych czerwonych krasnali ogrodowych wykonanych z odlewu figurki Karola Marksa.
Już teraz w mieście można kupić koszulki, znaczki, a nawet magiczne pierścienie z jego podobizną. Rozczochrany, brodaty i niedbale ubrany Marks przedstawiany jest jako prekursor hipsterów. Muzeum Miejskie w Trewirze zapowiada warsztaty dla dzieci zatytułowane „Marks i myszy”.
Symbole są nośnikami pewnych przekazów i zawsze odsyłają nas do czegoś głębszego, do kryjącej się za nimi treści. Obecność marksistowskiej symboliki w dzisiejszej Europie Zachodniej świadczy o żywotności tej ideologii, która niestety nie umarła po rozpadzie Związku Sowieckiego. I pewnie jeszcze nie raz – choć w zmienionym kostiumie – da się nam we znaki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392333-juncker-na-rocznicy-urodzin-marksa-genialnego-ekonomisty-i-patrona-hipsterow