Patryk Jaki ma być w naturalny sposób kontrastem dla ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Szef komisji reprywatyzacyjnej przywracający krok po kroku elementarną sprawiedliwość versus polityk związany z obozem, podczas rządów, którego reprywatyzacja osiągnęła szybkie tempo. Analogicznie jest w Gdańsku
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Prof. Rafał Chwedoruk,politolog.
wPolityce.pl: Wybór kandydatów na prezydentów dużych miast, które wczoraj zaprezentował prezes PiS, był dla Pana zaskoczeniem?
Prof. Rafał Chwedoruk: Moim zdaniem wyraźnie widać, że PiS jest na pewnego rodzaju rozdrożu, tzn. że plany były trochę inne, a rzeczywistość je skorygowała. To znaczy PiS wygrało wybory korzystając z poparcia swojego tradycyjnego elektoratu, przede wszystkim wyborców konserwatywnych kulturowo, uzupełniając je o tych, którzy chcieli zmiany i o zmitologizowany już elektorat socjalny. Po tym, gdy w drugiej połowie ubiegłego roku notowania PiS zaczęły być bardzo wysokie, w naturalny sposób pojawiła się pokusa wejścia na teren przeciwnika. To znaczy dotarcia do wyborców, którzy są związani z partiami liberalnymi, a więc wielkomiejskich, zamożnych, rynkowych, itd. Jak sądzę, było to jednym z kontekstów nominacji Mateusza Morawieckiego, czy utrzymywania -wbrew jak myślę istotnej części zaplecza wewnątrz PiS - Jarosława Gowina na eksponowanym stanowisku. Ta droga została w ostatnich tygodniach zakłócona przez różne czynniki, począwszy od międzynarodowych, a kończąc na kwestii nagród. Kandydatury, które mogliśmy wczoraj zobaczyć wyraźnie więc pokazują, że mamy do czynienia z takim rozdrożem, tzn. są tam wszystkie możliwe warianty.
To znaczy?
Mamy tam zarówno polityków mocno związanych z PiS, których obecność w kampanii wyborczej ma nade wszystko służyć celom strategicznym, tzn. wynikowi w równoległych wyborach do sejmików wojewódzkich, jak i dobremu wynikowi do rady miasta. Takich kandydatów, którzy zmobilizują najwierniejszych wyborców. Przykładem tego jest pani Wassermann w Krakowie, która nie mam cienia wątpliwości, że dla wyborców PiS będzie kimś podwójnie mobilizującym. Oczywiście tego typu kandydatury nie dają większej rękojmi zwycięstwa w drugich turach wyborów prezydenckich. A mają olbrzymie szanse na to, że druga tura będzie. Natomiast ograniczają możliwość wchodzenia na pole przeciwnika przed tą drugą turą. Niegdyś takim przypadkiem był Jacek Sasin w Warszawie. Mamy także kandydatury związane z ową młodością, czyli próbą powtórzenia przypadku prezydenta Dudy. To znaczy kandydat, którzy różni się od stereotypowego wizerunku nie tylko polityka PiS, ale również demograficznie, pokoleniowo od większości wyborców. A więc taki, który pozwoli zneutralizować pewną część ataków, pokazując inne oblicze prawicy.
Takim przykładem jest kandydatura Kacpra Płażyńskiego na prezydenta Gdańska, który zdaniem posła Śniadka ma szansę wygrać z Adamowiczem bo ma „czyste ręce”?
Zgadzam się z sugestią posła Śniadka. Także Patryk Jaki ma być w naturalny sposób kontrastem dla ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Szef komisji reprywatyzacyjnej przywracający krok po kroku elementarną sprawiedliwość versus polityk związany z obozem, podczas rządów, którego reprywatyzacja osiągnęła szybkie tempo. Analogicznie jest w Gdańsku. Syn polityka, który w olbrzymim stopniu postrzegany był nawet przez swoich oponentów jako uczciwy w tym, co robi. Maciej Płażyński był na poboczach różnych partii politycznych, ponieważ jakoś tkwił przy swoich liberalno- konserwatywnych poglądach. Przy tym Kacper Płażyński, to człowiek młody, kontrastujący z prezydentem, wokół którego toczy się tyle dyskusji, komplikujących skądinąd sytuację obozu liberalnego w Gdańsku. W tym sensie myślę, że wystawienie Płażyńskiego nie jest pozbawione zupełnie sensu akurat w tym mieście. Oczywiście w obu wypadkach w Warszawie i Gdańsku zdecydowanym faworytem będą przedstawiciele obozu liberalnego. Natomiast ten kontrast -jak sądzę - ma być sprawdzianem, na ile można w ten sposób dotrzeć do pokolenia 30 i 40-latków, które najsłabiej jest reprezentowane w elektoracie PiS i nade wszystko do najmłodszego pokolenia, które jest pewną enigmą dla polskich polityków. Mamy też trzeci typ i eksperyment, który symbolizuje poseł Żalek, a który będzie widoczny w mniejszych miastach.
Na czym polega ten eksperyment?
To eksperyment pod nazwą: „kandydaci zdecydowanie liberalni w kwestiach gospodarczych”, związany z Jarosławem Gowinem. Będzie to pewnego rodzaju również weryfikacją eksperymentu z Jarosławem Gowinem. I tu szczególnie wynik posła Żalka będzie odebrany w symbolicznych kategoriach.
PiS do końca badał sondaże? W Warszawie oprócz Patryka Jakiego pojawiły się wcześniej także kandydatury marszałka Karczewskiego i ministra Dworczyka, ale ostatecznie postawiono na szefa KW.
W naturalny sposób Warszawa budzi emocje i zainteresowanie, a rozpoznawalność jest tutaj niezwykle istotna. Patryk Jaki był w zasadzie jedynym pozostającym w zasięgu politykiem, może poza marszałkiem Karczewskim, który miał rozpoznawalność wykraczającą poza kontekst lokalny. Zarówno w Warszawie, jak i Gdańsku przyjęto założenie: „nie mamy nic do stracenia”. Kandydat PiS i tak nie będzie faworytem, więc w takim razie możemy przedstawić kogoś, kto będzie pokazywał takie atrybuty i wartości, które nie zawsze są przypisywane PiS, jak chociażby młodość. W obu tych wypadkach PiS zostawia sobie jednak pewną furtkę związaną z porażką.
Jaki jest wniosek, wypływający ze wszystkich kandydatur?
Pokazują, że dla PiS najważniejsze są wybory do sejmików wojewódzkich, po drugie wybory na burmistrzów i prezydentów mniejszych miast. Warto zauważyć, że Mieszkanie + jedno ze swoich debiutów zaliczyło w Jarocinie, który leży na terenie dawnego województwa kaliskiego. Są to tereny, które są względnie mało odlegle od średniej krajowej w głosowaniu. Program ten debiutował także w Białej Podlaskiej, w której wszystko się może zdarzyć. Co do dużych miast. Bardzo ciekawie może być np. we Wrocławiu, gdzie są kompletnie nieczytelne dla opinii publicznej podziały wewnątrz obozu liberalnego. Wreszcie zaskakująca kandydatura Kazimierza Ujazdowskiego powoduje, że w tym mieście walka może być dużo bardziej zacięta, niż wskazywałaby na to struktura tego miasta. Z lokalnych kontekstów ciekawy natomiast jest caus Torunia, który pokazuje, że PiS jeszcze nie o wszystkim zadecydował. Toruń jest kompletnie nieprzekładalny na język ogólnokrajowej polityki, gdzie od lat rządzi prezydent wywodzący się z SLD, popierany przez środowiska narodowo-katolickie, a wybory sejmowe zawsze w mieście wygrywa PO i partie liberalne.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392127-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-o-wassermann-nie-mam-cienia-watpliwosci-ze-dla-wyborcow-pis-bedzie-kims-podwojnie-mobilizujacym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.