Zrobiłam co do mnie należało i opuściłam posiedzenie. Chciałam zostawić tę Radę samą sobie
— powiedziała podczas konferencji prasowej po posiedzeniu KRS w nowym składzie I prezes SN Małgorzata Gersdorf w obecności posła PO Borysa Budki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Leszek Mazur został przewodniczącym KRS. „To dla mnie zaszczyt, ale jeszcze bardziej obowiązek”
Mówiłam tysiąc razy, że nie legitymizowałam ją, zwołując posiedzenie. Ale to nie jest ta KRS, o której mowa w konstytucji. Ale mamy, jak mamy. Musiałam ją zwołać
— usprawiedliwiała się Małgorzata Gersdorf, podkreślając, że jako I prezes SN jest „organem”.
Gersdorf ponownie tłumaczyła swoje motywy zwołania nowej KRS.
Mogłam zrezygnować z funkcji I prezesa, albo trwać na tej funkcji i zwołać KRS. Jeśli zrezygnowałabym z funkcji I prezesa SN, prezydent natychmiast powołałby pełnomocnika, p.o. I prezesa według swojego uznania. Gdybym nie zwołała KRS, to sędzia Johann objąłby przewodnictwo na mocy nowych rozwiązań. Ważąc racje uznałam, że najmniej dolegliwym rozwiązaniem będzie zwołanie KRS i też to uczyniłam, to nie dla dobra swojego, ale dobra wspólnego
— powiedziała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gersdorf tłumaczy się ze zwołania posiedzenia KRS: „Nie mogłam postąpić wbrew wiążącemu mnie przepisowi ustawy”
ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/392116-gersdorf-odgrywa-teatr-zrobilam-co-do-mnie-nalezalo-i-opuscilam-posiedzenie-chcialam-zostawic-te-krs-sama-sobie