W tej chwili jestem prezydentem Słupska, ale jestem świadomy, że ten etap w moim życiu może się kiedyś skończyć. I będę chciał wrócić do polityki. Ale jeszcze nie podjąłem decyzji, czy to będzie Sejm, czy Parlament Europejski czy wybory prezydenckie
— mówi w rozmowie z Gazeta.pl o swoich politycznych planach Robert Biedroń.
Wywiad z byłym posłem Ruchu Palikota/Twojego Ruchu, a obecnie prezydenta Słupska, zdaje się być kolejną odsłoną pompowania postaci, którą chce się przedstawiać niczym „mesjasza” lewicy, a może nawet i całej opozycji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Biedroń kreuje się na przywódcę opozycji: „Przecież liderem nie jest dziś ani Schetyna, ani Tusk, ani nikt inny”
Biedroń to wszechstronna osoba - prezydent Słupska chwali się, że napisał książkę dla dzieci pt. „Włącz demokrację”; ale jednocześnie mocno pewna siebie, bo chce pouczać jednego z najbardziej doświadczonych polityków w Polsce…
Najpierw powinni ją przeczytać politycy, bo test z demokracji nie najlepiej im dzisiaj wychodzi. Jako pierwszy powinien po nią sięgnąć Jarosław Kaczyński
— wymądrza się.
W dodatku Biedroń przekonuje, że państwo powinno być… „fajne” (sic!).
Takie, w którym maksymalizuje się dobro, a minimalizuje zło. Gdzie rządy sprawuje większość, ale z poszanowaniem praw mniejszości. Gdzie istnieje trójpodział władzy. To wszystko czego dzisiaj nie mamy i za czym tęsknimy
— przekonuje.
Przy okazji serwuje niezły „koktajl” światopoglądowy.
Kocham Polskę. Jestem narodowcem. Z dumą śpiewam „Rotę” napisaną przez Marię Konopnicką, która żyła w związku z Marią Dulębianką, czego w szkole nie uczą. Jestem dumny, że jestem Polakiem
— mówi.
W końcu padają pytania o polityczną przyszłość Roberta Biedronia. Czy zamierza kandydować na prezydenta Polski?
Ogniskuje się we mnie marzenie, że Polska może wyglądać inaczej. I nie chodzi tu o Biedronia, który przyjedzie na białym koniu, ale o tęsknotę za pewnymi wartościami
— odpowiada wymijająco, niczym z przemówienia wyborczego.
W tej chwili jestem prezydentem Słupska, ale jestem świadomy, że ten etap w moim życiu może się kiedyś skończyć. I będę chciał wrócić do polityki. Ale jeszcze nie podjąłem decyzji, czy to będzie Sejm, czy Parlament Europejski czy wybory prezydenckie
— dodaje, lecz zarzeka się, że nie podjął jeszcze decyzji.
Biedroń rzuca w dodatku górnolotne hasła o tym, że nie może jednak biernie przyglądać się temu, co dzieje się w Polsce, a inspiracją dla niego jest chociażby Justin Trudeau czy Emmanuel Macron
Szybko też potencjalny (choć wydaje się to coraz bardziej pewne) kandydat na urząd głowy państwa przechodzi do krytyki prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie odciął pępowiny od prezesa Kaczyńskiego, który go bardzo ze sobą związał. Podobnie jak resztę członków Prawa i Sprawiedliwości. A my tracimy. Ta prezydentura będzie trwała jeszcze dwa lata, a ja już jestem nią zmęczony
— mówi.
I wypowiada swoiste hasło wyborcze:
W naszym kraju jest duszno, trzeba go przewietrzyć, przewietrzyć Polskę.
ak/gazeta.pl
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/391580-zarzeka-sie-ze-nie-wie-czy-wystartuje-na-prezydenta-polski-ale-hasla-wyborcze-juz-wyglasza-biedron-trzeba-przewietrzyc-kraj