W wielu fragmentach swej sądowej opowieści były premier RP, a obecnie celebryta z Brukseli zawiadamia o sprawach, które nie należały do obowiązków szefa rządu. Ten motyw powtarza się wielokrotnie, przy czym zapewnienie o braku jego zainteresowania czymkolwiek, co byłoby związane z wizytą w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego wybija się na pierwszy plan. Jedno ministerstwo załatwiało coś tam, drugie coś innego, a minister Arabski zawsze wykonywał swe obowiązki bardzo starannie, więc żadnych pretensji nikt do niego mieć nie może.
Od początku do końca swych wypowiedzi Donald Tusk brzmiał niezwykle wiarygodnie. Nie wiedział na przykład, czy Tomasz Arabski był ukarany, czy też nie. Raczej nie, bo przecież były premier „niezwykle wysoko” oceniał pracę Arabskiego, ale jednak kara „mogła umknąć mojej uwadze”. To wprost niezwykły dokument prawdomówności Donalda Tuska. Wszak Arabski był szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, więc jego bezpośrednim przełożonym był premier. Ponadto Arabski wraz z inną osobistością, Pawłem Grasiem, który równocześnie pełnił obowiązki ciecia w willi niemieckiego właściciela, należał do najbliższych zaufanych dzisiejszego prezydenta Europy. Zatem niepamięć o ewentualnej karze, to coś, co jest bardzo podobne do osobistej kultury profesora Niesiołowskiego Stefana. Podobno istnieje, ale nikt nie potrafi tego potwierdzić. Równie przekonująco brzmi opowieść Tuska o treści rozmowy z Putinem. Mamy wierzyć, że podczas spotkania nikt ani jednym słowem nie wspomniał o wizycie prezydenta Kaczyńskiego, która przecież miała się odbyć za trzy dni. Tak, to majstersztyk dyplomacji polskiego premiera, który polskość od dawna uważał za nienormalność, a brnąc w ten rodzaj logiki dalej – niemieckość, czy rosyjskość za coś najzupełniej naturalnego.
Na koniec, z pewnością warto by zapytać przewodniczącego Rady Europejskiej, czy wiedział wówczas, 10 kwietnia 2007 roku, że Polska należy do NATO, i że tragiczna śmierć polskich generałów, najważniejszych w państwie polskim, to także śmierć generałów Paktu Atlantyckiego? A może chociaż o tym słyszał? Pewnie gromadzenie wiadomości o takich okolicznościach także nie należało do obowiązków premiera Tuska, a w szczególności do jego kompetencji. Gdyby słyszał, pewnie poprosiłby NATO o wsparcie w śledztwie, a tak?
Oto były premier. Oto obecny celebryta z Brukseli. Kiedyś nie zdążył na lotnisko w Gdańsku. Jakże byłoby mu do twarzy w zaprzęgu z innymi intelektualistami tamtego regionu? W zaprzęgu napędzanym przez kasę Amber Gold. Samolot ruszył, ale były premier nie wiedział, że jego syn też mocno pracował na ciąg tego aeroplanu. Poważny premier, poważne zeznania. Ciekawe, jaką powagę zaprezentuje niedługo sąd.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/391537-ciekawe-czy-tusk-wiedzial-ze-nalezymy-do-nato-a-moze-chociaz-o-tym-slyszal
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.