W Brukseli wszyscy są przyzwyczajeni, że osoby na wysokich stanowiskach ocierają się o sytuacje, z których czasem wychodzą obronną ręką. Czasem im się to nie udaje, jak byłem prezydentowi Sarkozyemu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Karol Karski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Pan premier zapowiedział kampanię solidarnościową. Podkreślaliście, że nie będziecie podnosić podatków, ale przy tej daninie solidarnościowej padło określenie nowy podatek dla najbogatszych. Chyba to trochę niespójne? Jak pan ocenia ten pomysł?
Karol Karski: Pomoc dla osób niepełnosprawnych trzeba rozwiązać kompleksowo. Pan prezydent zadeklarował, że sprawa musi być rozwiązana. Pan premier i pani minister odpowiedzialna za sprawy społeczne zastanawiają się jak to wszystko załatwić. Rzeczywiście środki finansowe, którymi rząd PiS dzieli się na bieżąco z obywatelami są rozdysponowane wśród obywateli. Mamy wzrost gospodarczy, mamy uszczelnienie systemu podatkowego, więc mniej więcej co pół roku przedstawiamy nowe propozycje dla obywateli.
Jak widać matki osób niepełnosprawnych nie chcą czekać, więc powstaje również pomysły rozwiązania tego w taki sposób, żeby nie dotknęło to zdecydowanej większości obywateli. Chodzi o to, aby była to danina publiczna pochodząca od osób najlepiej zarabiających dla których byłoby to niewielkim czy wręcz niezauważalnym obciążeniem. Nie wiem, które rozwiązania będą najlepsze. Natomiast jak powiedziałem – sprawa musi być rozwiązana. Powiedzenie, że w połowie maja zostanie przedstawiony całościowy projekt jest powiedzeniem, że przepisy z dnia na dzień będą procedowane. Trzeba znaleźć gdzieś pieniądze. Albo należy jeszcze chwilę poczekać, bo jest cały czas wzrost gospodarczy, uszczelniany jest system podatkowy w związku z tym pieniądze się znajdą. Pojawia się tylko pytanie – czy dziś, czy za pół roku.
Opozycja mówi, że PiS na konwencji przedstawił wiele propozycji, ale nikogo nie chcieliście opodatkowywać. Teraz nie ma pieniędzy dla wielu grup społecznych, a w kolejce po pieniądze już ustawiają się nauczyciele czy rodzice osób niepełnosprawnych.
Pieniędzy w budżecie jest coraz więcej. Jest wzrost gospodarczy, maleje bezrobocie, coraz więcej osób pracuje na rzecz PKB. Mamy rozbudowany system społeczny, przecież te pieniądze wracają w różny sposób do gospodarki. To koło zamachowe cały czas działa. Jednocześnie zlikwidowaliśmy ogromny wypływ pieniędzy, który miał miejsce za rządów Donalda Tuska poprzez machinacje na VAT i na akcyzie. 248 miliardów złotych to więcej niż Polska dostaje z UE. Te środki pojawiają się i my je rozdysponowujemy na bieżąco. Tworzymy nowe programy, dzielimy się z obywatelami. Truizmem jest powiedzenie, że Polacy zarabiają mniej niż obywatele zachodniej Europy. Chcemy te poziomy wyrównać i to się dzieje. Rodzą się różne oczekiwania, przecież ludzie nie mają oczekiwań wtedy kiedy jest źle i nie ma szansy na poprawę. Opozycja się cieszy, zaciera ręce, przekrzykiwali się w niedzielę rano w studio, że rząd PiS ma kłopot, bo jest lepiej w gospodarce. W związku z tym twierdzą, że ludzie będą protestować i domagać się, żeby mieć więcej pieniędzy. Ale to bardzo dobrze. My się cieszymy, chcemy mieć takie kłopoty, że polska gospodarka będzie się lepiej rozwijać i trzeba będzie się zastanawiać którym grupom społecznym i w jakiej ilości trzeba te środki przekazywać. Polakom będzie lepiej. Najpierw wyrównamy poziom zarobków, a potem mam nadzieję, że będziemy przeganiać państwa Europy zachodniej. Nie smuci nas, w przeciwieństwie do opozycji totalnej, że polska gospodarka rozwija się lepiej. Początek rządów Donalda Tuska to potężny wzrost wypływu pieniędzy z VATu. Koniec rządów Donalda Tuska to ogromny spadek. Nikt go za rękę nie złapał, ale jakaś korelacja miejsca, czasu i osób istnieje.
W poniedziałek Donald Tusk ma stawić się w prokuraturze. Czy politycy pytają się na brukselskich korytarzach po co prokuratura w Polsce go wzywa? Bo on, jak słyszeliśmy rozpowiadana ten temat różne rzeczy.
Donald Tusk nie powinien się tak ezgaltować wezwaniem do prokuratury i wpadać w histerię. Jest czymś normalnym dla polityka i dla zwykłego obywatela, że jeżeli ma pewną wiedzę, a pan Tusk taką posiada to może istnieć potrzeba przesłuchania przez prokuraturę i dzielenia się z nią wiedzą. Pan Tusk nie jest pierwszą osobą przesłuchiwaną w charakterze świadka. Jarosław Kaczyński jako lider opozycji składał zeznania w prokuraturze w różnych sprawach. Zeznania składał też Zbigniew Ziobro. Kiedy pan Tusk był przesłuchiwany przez prokuraturę w sprawie dotyczącej różnych nieprawidłowości podczas organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku to zorganizował demonstrację na czele której szedł z dworca do prokuratury. W przerwie przesłuchania pokazywał się w oknie i machał do tłumu. Pomieszanie histerii z jakąś manią wielkości.
Koledzy w Brukseli nie pytają pana – co Tusk zrobił?
W Brukseli wszyscy są przyzwyczajeni, że osoby na wysokich stanowiskach ocierają się o sytuacje, z których czasem wychodzą obronną ręką. Czasem im się to nie udaje, jak byłem prezydentowi Sarkozyemu. Został przesłuchany i zatrzymany. Czy ktoś załamuje ręce nad stanem francuskiej demokracji? Nie, załamuje ręce nad Sarkozym. Podobna sytuacja miała miejsce z byłą premier Francji Edith Cresson czy z byłym premierem Portugalii. Czasem ludzie mają problemy z prawem. Pan Tusk jeszcze nie ma problemów z prawem. Ale jest takie powiedzenie – uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Not. Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/391334-nasz-wywiad-karski-sarkozy-zostal-przesluchany-i-zatrzymany-czy-ktos-zalamuje-rece-nad-stanem-francuskiej-demokracji