Równo dwa lata temu Polska świętowała międzynarodowy sukces na polu polityki klimatycznej. 22 kwietnia 2016 w Nowym Jorku minister środowiska Jan Szyszko i premier Beata Szydło podpisali w siedzibie ONZ Porozumienie Paryskie. Dekarbonizacja, na którą biernie godziła się Platforma Obywatelska, został powstrzymana, a Polska przeforsowała własną politykę klimatyczną. W wyniku działań resortu ministra Szyszko, COP24 odbędzie się w Polsce. To potężna szansa na wynegocjowanie korzystnych dla Polski warunków. Komuś to jednak bardzo przeszkadza! Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że podejmowane są liczne kroki, zmierzające do osłabienia naszej pozycji. Pojawiają się wręcz naciski na odsunięcie prof. Jana Szyszko z funkcji gospodarza szczytu. Kto za tym stoi i jaki efekt chce osiągnąć?
W grudniu 2018 do Katowic przybędzie kilkanaście tysięcy osób z ponad 190 krajów na najważniejszy globalny szczyt klimatyczny. Wezmą w nim udział politycy, reprezentanci organizacji pozarządowych oraz środowisk naukowych i sfery biznesu. Prezydentem COP24 ma być były minister środowiska prof. Jan Szyszko. Jego kandydaturę wysunęła grupa państw wschodnioeuropejskich. Jednak, jak dowiaduje się portal wPolityce.pl, pojawiają się w tej sprawie wątpliwości. Rozważane jest cofnięcie rekomendacji dla kandydatury prof. Szyszko na prezydenta szczytu.
Cały czas słychać głosy na mieście, że będą jakieś zmiany i trwa kombinowanie. Rzeczywiście dla otoczenia KPRM osoba Jana Szyszki jest niewygodna
— powiedział jeden z naszych rozmówców, o czym informowaliśmy w naszym wczorajszym tekście.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Czy rozważane jest cofnięcie kandydatury prof. Szyszki na prezydenta COP24? „Słychać głosy, że będą jakieś zmiany”
Komu zależy na odsunięciu prof. Jana Szyszko od COP24? Były szef resortu środowiska jest osobą znaną i szanowaną w międzynarodowym gronie, a funkcję prezydenta COP ma pełnić już po raz drugi.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało do Ministerstwa Środowiska alarmujące pismo, sugerujące iż resort winien przemyśleć sprawę gospodarza szczytu. Pojawia się sugestia, że międzynarodowi partnerzy wyrażają konsternację wobec osób odpowiedzialnych za COP24. Wiceminister spraw zagranicznych zwraca się wprost z prośbą o potwierdzenie osoby sprawującej funkcję przewodniczącego COP24 i to najpóźniej do rozpoczęcia obrad sesji pomocniczej organów przygotowawczych konwencji UNDCC, czyli do 30 kwietnia 2018. Jak widać, sprawa przybiera coraz szybszy obrót. Kto będzie szefem delegacji na misję techniczną? Czy prof. Jan szyszko będzie w niej uczestniczył jako szef COP24? Jak na razie ministerstwo środowiska zapewnia, że „na ten moment” nie zostały wprowadzone żadne zmiany personalne. Co jednak z momentem przyszłym?
**Portal wPolityce.pl dowiedział się, że w KPRM podejmowane są już próby zastąpienia go kimś innym. Ale czy znajdzie on poparcie w gronie międzynarodowym? Czy podobnie jak prof. Szyszko uzyska jednomyślną akceptację w Grupie Wschodnioeuropejskiej ONZ? Jakie będą skutki ewentualnych zmian dla Polski??
Przypomnijmy, że Porozumienie Klimatyczne zostało przyjęte w Paryżu w grudniu 2015. Jego zapisy przyjęło jednogłośnie 195 krajów świata owacjami na stojąco. Oznaczało to powrót do korzeni i realizację polityki klimatycznej zgodnie z Konwencją Klimatyczną, której celem jest zmniejszenie koncentracji CO2 w atmosferze - jak najszybciej, jak najtaniej, jak najbardziej efektywnie. Wskazano tu dwa kierunki działań: mniej emitować oraz wychwytywać dwutlenek węgla z atmosfery. Ministerstwo Środowiska wraz dyrekcją Lasów Państwowych przedstawiło własny, unikalny plan wykorzystania lasów do wyłapywania CO2 z atmosfery w ramach Europejskiego Systemu Pochłaniania. Lasy mogłyby na tym zarobić nawet 200 mln zł rocznie, jednocześnie regenerując lasy, powiększać ich powierzchnię.
CZYTAJ WIĘCEJ: Minister Szyszko przed podpisaniem umowy klimatycznej w ONZ: „Propozycję złożoną przez Polskę poparł cały świat”. NASZ WYWIAD
Rozwiązania te najwyraźniej nie podobają się niektórym naszym partnerom. Wiele wskazuje na to, że na wszelkie sposoby próbują osłabić pozycję Polski, odsuwając prof. Jana Szyszko z funkcji prezydenta COP24. Dostrzegają to także przedstawiciele UNFCCC. Sekretarz Wykonawcza Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ws. zmian klimatu Patrycja Espinoza przybyła pod koniec marca do Polski, zaniepokojona zmianami personalnymi w ministerstwie środowiska na kilka miesięcy przed konferencją w Katowicach. Sekretariat Konwencji wyraża zdziwienie, że Polska decyduje się na tak nieprzemyślane ruchy, mogące doprowadzić do fiaska COP24 w Katowicach.
Położenie geopolityczne Polski oraz realia klimatyczne nie zmieniły się w ostatnim czasie. Najsilniejsze kraje Unii Europejskiej chcą niezmiennie utrzymać pozycję dominującą i narzucić własne rozwiązania krajom podporządkowanym. Niezależność energetyczna Polski nie podoba się wielu krajom. Niechęć budzą także rozwiązania klimatyczne przeforsowane przez ministra Szyszko, jak na przykład projekt pochłaniania CO2 z atmosfery przez lasy. Stąd te wielomiesięczne próby zdyskredytowania jego osoby. Wiadomo też, że Niemcy i Francja nie jest zainteresowana polskimi rozwiązaniami klimatycznymi i energetycznymi.
Naciski na Polskę nie ustają. Ulegając im, możemy narazić się nie tylko na potężny skandal, ale także kompletnie zaprzepaścić nasze szanse negocjacyjne. Już raz boleśnie tego doświadczyliśmy ponad dekadę temu. Rząd PiS wywalczył wówczas prezydenturę konwencji klimatycznej w Poznaniu. Niestety, po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską, Polska z tej szansy zrezygnowała. Oby tym razem potrafiła twardo przypilnować własnego interesu.
CZYTAJ TAKŻE: „Ostatni „energetyczny as” Polski wypadł wicepremierowi Pawlakowi z rękawa. Niestety niezauważenie”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/391163-tylko-u-nas-niepokojace-naciski-na-zmiane-prezydenta-cop24-komu-przeszkadza-polska-niezaleznosc-energetyczna-kto-chce-odebrac-polsce-klimatyczna-szanse