Sąd Apelacyjny w Poznaniu orzekł w piątek jako sędziowski sąd dyscyplinarny I instancji , że były prezes Sądu Okręgowego w Świdnicy Anatol Gul nieumyślnie nie wykazał w swoich oświadczeniach majątkowych posiadanych papierów wartościowych.
Sąd uznał, że sędzia nie dochował należytej staranności przy wypełnianiu oświadczeń majątkowych, stwierdził, że doszło do popełnienia przewinienia służbowego i odstąpił od wymierzenia kary. Wyrok jest nieprawomocny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nareszcie pełna przejrzystość! Wszystkie oświadczenia majątkowe sędziów za 2016 r. trafią do sieci
Sędzia był obwiniony o popełnienie przewinień dyscyplinarnych polegających na tym, że składając oświadczenia majątkowe nie przedstawił w nich rzeczywistego stanu posiadanych środków finansowych.
W oświadczeniu dotyczącym stanu posiadania w ostatnim dniu 2013 roku miał zaniżyć wartość środków pieniężnych o przeszło 143 tys. zł. W oświadczeniu dotyczącym kolejnego roku miał zaniżyć wartość środków pieniężnych o przeszło 63 tys. zł, a jeszcze rok później - o ponad 67 tys. Ponadto w tych trzech oświadczeniach nie wykazał posiadanych papierów wartościowych.
Sąd w Poznaniu uznał w piątek sędziego za winnego tego, że składając prezesowi Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu trzy oświadczenia majątkowe, nie dochował należytej staranności przy ich wypełnianiu, przez co nieumyślnie nie wykazał posiadanych papierów wartościowych o nieustalonej wartości, przyjmując, że czyny te stanowią wypadek mniejszej wagi tj. popełnienia przewinienia służbowego.
Uzasadniając motywy takiego rozstrzygnięcia sędzia Izabela Pospieska podkreśliła, że obwiniony, ustosunkowując się do treści stawianych mu zarzutów, przyznał, że nie ujawnił papierów wartościowych przez zapomnienie, nie było jego zamiarem zatajenie jakichkolwiek składników jego majątku w oświadczeniach za lata 2013-2015. Zaznaczyła, że sąd dyscyplinarny uznał te wyjaśnienia za wiarygodne.
Sąd uznał, że obwiniony nie dopełnił obowiązku ujawnienia składników majątkowych, co do których sam przyznał, że takie faktycznie posiadał, a których nie ujawnił nie w złej woli, ale z uwagi na niedochowanie należytej staranności
— powiedziała.
Jak dodała, chociaż sąd przypisał winę obwinionemu, to, mając na uwadze nieumyślną formę winy, oraz fakt że wartość papierów wartościowych jest nieustalona, przyjął że te przypadki stanowią tzw. wypadki mniejszej wagi, czyli takie czyny, które zasługują na łagodniejsze potraktowanie.
Biorąc pod uwagę, że sędzia w swoich wyjaśnieniach stwierdził, że wszystkie walory, wynikające również z posiadanych papierów wartościowych, ujawnił w sytuacji kiedy je zbył i w ten sposób wykazywał w kolejnych oświadczeniach majątkowych już w części dotyczącej składników pieniężnych, sąd uznał że to wszystko przemawia za tym, że należy () odstąpić od wymierzenia kary, gdyż samo to postępowanie spełnia walor wychowawczy
— dodała sędzia.
Podkreśliła przy tym, że postępowanie pokazało społeczeństwu, że również sędzia powinien w sposób przykładny i drobiazgowy wyjawiać swój majątek w oświadczeniach majątkowych.
Sprawa została zapoczątkowana po analizach oświadczeń majątkowych sędziego, którą prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Sprawę do sądu dyscyplinarnego skierował rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych sędzia Marek Hibner.
Sędzia Anatol Gul z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Świdnicy został odwołany przez ministra sprawiedliwości w lutym. Według nieoficjalnych informacji zbliżonych do MS powodem tej decyzji miało być właśnie skierowanie do sądu dyscyplinarnego wniosku wobec prezesa świdnickiego SO.
Rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Agnieszka Połyniak tłumaczyła PAP w połowie lutego, że „sędzia składał przed rokiem wyjaśnienia w tej sprawie ministrowi sprawiedliwości i wówczas, po zapoznaniu się z ich treścią, minister informował sędziego, że ze swej strony nie będzie wszczynał postępowania dyscyplinarnego”. Dodała jednak, że sprawa trafiła do prezesa i kolegium sądu apelacyjnego i „tam została podjęta decyzja o poinformowaniu rzecznika dyscyplinarnego”.
Według lokalnych mediów, powołujących się na środowisko sędziowskie, decyzja ministerstwa mogła mieć związek z kampanią Polskiej Fundacji Narodowej „Sprawiedliwe sądy”. Media podają, że autorzy kampanii zarzucili sądowi w Świdnicy wypuszczenie na wolność pedofila, który zaraz potem zgwałcił dziecko. Autorzy kampanii pomylili wtedy jednak sądy - wskazana przez nich sytuacja rzeczywiście miała miejsce, ale w sądzie we Wrocławiu.
Na ogłoszeniu wyroku nie było sędziego Gula ani rzecznika dyscyplinarnego.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/391127-koniec-z-przywilejami-nadzwyczajnej-kasty-byly-prezes-sadu-okregowego-w-swidnicy-winny-ws-oswiadczen-majatkowych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.