Czy to możliwe, że Donald Tusk „pocztą pantoflową” wśród prominentnych polityków Unii Europejskiej rozpuszcza wieści, iż w Polsce może zostać aresztowany? I robi to akurat w momencie, kiedy pojawia się możliwość polubownego porozumienia między Komisją Europejską a Polską w kwestiach praworządności. Tym samym odstąpienia przez KE od dalszego procedowania przeciwko Polsce art.7 Konwencji Europejskiej. Czyżby Tuskowi zależało na tym, aby rozgrzać na powrót nieprzychylne stanowisko wobec Polski? By podważać deklarowane przez polskich przedstawicieli gwarancje przestrzegania praworządności?
Takie nieformalne sabotażowe działania Tuska są nie tylko możliwe. Są bardzo prawdopodobne. Były premier, po ostatniej wizycie w kraju na dwa dni przed Świętami Wielkanocnymi, jasno i wprost zapowiedział, że za dwa lata stanie w szranki wyścigu do fotela prezydenta Polski. Zdaje sobie sprawę, że jedynym jego orężem w takiej walce, który może doprowadzić go do sukcesu, byłaby skuteczna krytyka sytuacji w Polsce. A mogłaby być skuteczna jedynie wtedy, gdyby zastał nie najlepszą sytuację wewnątrz kraju, jak i fatalną sytuację w polskich relacjach z zagranicą, w tym kluczowe znaczenie mogą mieć nasze stosunki z Unią Europejską. Inaczej mówiąc – im gorzej tym dla Tuska lepiej, gdyż wzrastałyby jego szanse na wygraną. Jego postawa przejawiająca się w działaniu, które moglibyśmy określić jako „mało życzliwe” dla Polski, nie jest czymś nowym i zaskakującym. Trudno podważyć informację o takim postępowaniu Tuska, gdyż przekazuje ją dziennikarka jednej z komercyjnych stacji radiowych, powiedzmy prawdę, nie tryskającej sympatią do obecnej władzy. To wręcz przemawia za wiarygodnością tej informacji. Jej prawdopodobieństwo zwiększa się, jeśli umieścimy ją w pewnym ciągu różnych kroków Donalda Tuska, w których atakował w mniej lub bardziej zakamuflowany sposób obecną władzę. Począwszy od wydarzeń związanych z okupacją Sejmu w grudniu 2016, którą wspierał w swoim przemówieniu we Wrocławiu, poprzez tweety, zarzucające, że obecny rząd realizuje scenariusz zgodny z interesami Kremla, a skończywszy na najnowszym pomyśle o grożącym mu aresztowaniu.
Swoim nowym kłamstwem, z czego nie muszą sobie tak jasno jak Polacy zdawać zagraniczni politycy w Brukseli, sugeruje, że należy z nieufnością podchodzić do zapewnień polskiego rządu o praworządności. Dowodem tego, jak rząd rozchodzi się z zapewnieniami o przestrzeganiu standardów europejskich, jest właśnie może tylko iluzoryczna, a może jednak realna groźba aresztowania Tuska, jako polityka wywodzącego się z aktualnej opozycji.
Cynizm, spryt i umiejętność „wstrzeliwania się” Tuska we właściwy moment, czyni go jednym z najbardziej niebezpiecznych przeciwników, zagrażających oczyszczeniu życia publicznego. Jest nie tylko konserwatorem patologii w polityce zrodzonych w zaraniu III RP, ale jest tych patologii twórcą.
Dzisiejsze wymachiwanie o dziecinnie prostej możliwości aresztowania w Polsce każdego polityka, współgra z linią obrony Stanisława Gawłowskiego forsowaną przez Platformę Obywatelską. – Jeśli tej miary polityk, co Donald Tusk może czuć się zagrożony aresztowaniem , to nie można się dziwić bezprawnemu aresztowaniu polityka rangi krajowej – mogą rozumować kluczowi urzędnicy UE zgodnie z niewinną sugestią upowszechnianą „po cichu” przez Donalda Tuska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390689-sila-sugestii-klamstwa-donalda-tuska-i-jej-praktyczna-rola
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.