Podczas niedzielnego spotkania mieszkańców Białobrzegów (woj. mazowieckie) z ministrem Mariuszem Kamińskim, niespodziewanie głos zabrał… Paweł Wojtunik. Były szef CBA z czasów rządów PO-PSL próbował sprowokować członka rządu pytaniem o premie. Jednak nie spodziewał się tak stanowczej odpowiedzi!
Czy pan minister informował pana prezesa Kaczyńskiego o tym, że otrzymuje premię, ponieważ pan prezes Kaczyński stwierdził, że o tym nie wiedział. I czy zgadza się pan z zaleceniem zwrotu premii?
— pytał.
Minister koordynator służb specjalnych odpowiedział stanowczo!
Znamy się dosyć dobrze i wiem, co pan robił, jak pan „walczył” z korupcją w naszym kraju
— odparł minister koordynator służb specjalnych, zwracając się do Wojtunika, a jego słowa zostały nagrodzone brawami!
To pan łaskawy panie, który żyje z pieniędzy brukselskich, pewnie przyjechał pan tutaj z ekipą TVN-u, bo wiemy, że tu jest polowanie na każde moje zdanie. I to pytanie strasznie długo tutaj nie padło, rozumiem, że to było tutaj podstawą
— powiedział Mariusz Kamiński.
I jak zaznaczył, poruszy historię, której nie opowiadał, a która rzuci światło na kwestię traktowania pieniędzy publicznych. Wiceprezes PiS przypomniał więc, jak w 2009 roku ówczesny premier Donald Tusk wyrzucił go ze stanowiska szefa CBA, a zastąpił go właśnie Paweł Wojtunik.
Uznałem, że moja misja z chwila odwołania została zakończona, zostałem wyrzucony za to w jaki sposób walczyłem z korupcją. Nigdy tego nie ukrywałem. Dla mnie było to oczywiste, że jest to odwet z wykrycie i ujawnienie afery hazardowej. Ten pan, który ma tutaj czelność zadawać tak pytania „w imieniu lokalnej społeczności” - właśnie do nas chyba wpadł z Brukseli na zadanie tego pytania - chciał abym milczał, abym dalej uznał, że jestem funkcjonariuszem CBA. Mimo tego, że zostałem odwołany z funkcji. Natomiast ówczesna władza, którą reprezentował pan Wojtunik, uznała, że dalej byłem funkcjonariuszem, dalej wysyłano mi pensje jako szefowi CBA, mimo że zostałem wyrzucony z funkcji. Ja tę pensję, wysoką pensję szefa CBA, odsysałem co miesiąc panu Wojtunikowi. Tak, panie Wojtunik? Miesiąc w miesiąc. Po kilku miesiącach przestał mi ją przesyłać. Uznałem, że ówczesna władza zrozumiała, że wyrzucając mnie z pracy, nie ma żadnego uzasadnienia, żeby dalej płacić mi pensję
— mówił Mariusz Kamiński.
Dlaczego ten pan płacił mi pensję? Ponieważ wysłał mi pismo. Tak, panie Wojtunik. Podpisał się pan pod pismem, zabraniającym mi jakiejkolwiek wypowiedzi publicznej, gdyż dalej jestem funkcjonariuszem
— dodał.
Po roku z mediów dowiedziałem się, że ten pan wyrzucił mnie z CBA i wysłał mi 130 tys. zł mojej rocznej pensji. Tego samego dnia, kiedy otrzymałem od Wojtunika 130 tys. zł, odesłałem je do Caritas. Wtedy była powódź. Wtedy państwo PO nie była w stanie efektywnie pomóc ludziom, którzy stracili swój dobytek. Te 130 tys. zaznaczyłem, żeby przekazać w całości dla powodzian. A od tej kwoty zapłaciłem w następnym roku kilkanaście tysięcy należnego podatku
— opowiedział Kamiński, a jego słowa zostały nagrodzone gromkimi brawami!
Minister zwrócił się ponownie do byłego szefa CBA.
I pan nie ma moralnego prawa pouczać mnie, ani kogokolwiek, czy to są pieniądze publiczne. Pan, panie Wojtunik, ma pan czelność patrzeć mi w oczy, kiedy pan wysyłał zawiadomienia do prokuratury na mnie i funkcjonariuszy za to, że ścigaliśmy ukryty majątek byłego prezydenta Kwaśniewskiego? Wracaj, pan, do Brukseli. Tam są pieniądze dla pana
— powiedział.
A jak pan pełnił swoją funkcję jako szef CBA, to mogliśmy niedawno zobaczyć - cała Polska – na komisji Amber Gold, gdzie pan nie wie, nie pamięta, nic nie robił. Wstyd!
— dodał stanowczo.
Gdzie następnego dnia poszedł „wyżalić się” Wojtunik? Do TVN-u! Przypadek?!
Wojtunik w dogrywce „Jeden na jeden” w tvn24.pl powiedział, że razem z żoną pochodzą z Białobrzegów i w niedzielę usłyszeli z ambony kościelnej komunikat o organizowanym po południu spotkaniu z Kamińskim w tym mieście. Jak mówił, w czasie popołudniowego spaceru „poszli tam z czystej ciekawości”. -
Nie zamierzałem zadawać tam żadnych pytań, natomiast na spotkaniu były poruszane miałkie problemy finansowe dotyczące takich codziennych problemów ludzi i uznałem, że zadam pytanie, czy pan minister Kamiński poinformował o fakcie otrzymywania premii, czy zauważył w ogóle cokolwiek niestosownego i podjął jakieś działania
— opowiedział b. szef CBA, przekonując na dodatek, że na spotkanie z ministrem Kamińskim udał się „z czystej ciekawości”!
To nie była odpowiedź, to było wiadro pomyj
— żalił się.
Doświadczyłem tego, jak politycy mogą budować nienawiść i napięcie
— stwierdził Wojtunik.
ak/wPolityce.pl/Twitter/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390507-pawel-wojtunik-chcial-sprowokowac-pytaniem-o-premie-minister-kaminski-stanowczo-znamy-sie-dosyc-dobrze-i-wiem-jak-pan-walczyl-z-korupcja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.