Nie ma innej możliwości. Albo Wojciech Bartelski jest skrajnie niekompetentny i działał na szkodę interesu publicznego miasta, albo działał w porozumieniu z aferzystami. Dlatego powiedziałem, że mógł być członkiem grupy przestępczej. Z tych słów się nie wycofuję i będę ich bronił przed sądem. To jest ocena, a nie fakt. Zrobiłem co uważałem za słuszne
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Śpiewak, lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa i radny warszawskiej dzielnicy Śródmieście.
wPolityce.pl: Został Pan dziś skazany przez sąd – jak sam Pan to określił - „za złożenie zawiadomienia do prokuratury na barona warszawskiej PO Wojciecha Bartelskiego ws. likwidacji gimnazjum na Twardej”. Lecz wspomniany były burmistrz Śródmieścia nazwał Pana „kłamczuszkiem”(sic!), bo wyrok dotyczył insynuowania, że działał w grupie przestępczej i „nie skazał, lecz nakazał przeprosiny”. Pojawia się pytanie: jak było naprawdę?
Jan Śpiewak: Sprawa dotyczyła wypowiedzi na konferencji prasowej, zwołanej z powodu złożenia zawiadomienia do prokuratury. Powiedziałem wtedy jasno, że Wojciech Bartelski mógł być członkiem grupy przestępczej. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której w bezprecedensowy sposób likwiduje się gimnazjum w centrum stolicy z powodu licznych roszczeń i robi to Wojciech Bartelski po rozmowie z pełnomocnikiem Macieja M., bez żadnych dokumentów i bez żadnej decyzji. I nie ma innej możliwości. Albo Wojciech Bartelski jest skrajnie niekompetentny i działał na szkodę interesu publicznego miasta, albo działał w porozumieniu z aferzystami. Dlatego powiedziałem, że mógł być członkiem grupy przestępczej. Z tych słów się nie wycofuję i będę ich bronił przed sądem. To jest ocena, a nie fakt. Zrobiłem co uważałem za słuszne.
Czyli nie powiedział Pan, że Wojciech Bartelski był członkiem grupy przestępczej, ale że „mógł być”?
Powiedziałem, że mógł działać. My udowodniliśmy, że Bartelski zlikwidował to gimnazjum „na gębę”. I teraz sprawa wygląda tak, że radny, który widzi, ze działalność polityków PO wyrządza konkretną, wymierną krzywdę mieszkańcom i budżetowi miasta oraz czyni to, co powinien robić każdy radny, czyli składa zawiadomienie do prokuratury jest skazywany, a Wojciech Bartelski jest bezkarny. To osoba, która po tym jak przestała być burmistrzem warszawskiego Śródmieścia, została szefem jednej z najpotężniejszych spółek miejskich czyli Tramwajów Warszawskich, gdzie zarabia ponad 30 tys. zł miesięcznie. Bez udziału Wojciecha Bartelskiego przejęcie tego gruntu przy Twardej byłoby po prostu niemożliwe. Kluczowa w tej całej sprawie była właśnie likwidacja gimnazjum. I to obciąża nie tylko Wojciecha Bartelskiego, ale całą warszawską PO, która dwukrotnie głosowała za likwidacją gimnazjum na Twardej, co stworzyło drogę do tego, żeby całą tę nieruchomość oddać w ręce aferzystów. Mówimy o jednej nieruchomości wartej 150 mln zł, a takich spraw jest przecież więcej.
Powstała kuriozalna sytuacja, gdy jest Pan – cytując pańskie słowa - „jedynym warszawskim politykiem skazanym w sprawie afery reprywatyzacyjnej”. A przy okazji oponenci próbują wytknąć, że wcześniej określał się Pan „aktywistą”, a teraz „politykiem”.
Nie będę udawał, że nie jestem politykiem. Wywodzę się ze środowiska aktywistów miejskich, czuję się aktywistą, ale jestem radnym i działam w polityce. To byłaby jakaś hipokryzja. Świadomie używam tego słowa, że jestem politykiem.
W tym momencie, po ponad dwóch latach od wybuchu afery reprywatyzacyjnej, ci ludzie, którzy umożliwi działalność mafii czują się świetnie i żyją sobie jak u Pana Boga za piecem, a ci, którzy ujawnili tę aferę, są ciągani po sądach. Naprawdę jestem jedynym politykiem warszawskim, który jest w tym momencie skazany, co jest symboliczne. Mam jednak nadzieję, że na koniec tak nie będzie i w apelacji sąd to odwróci.
Mam też wrażenie deja vu. Cztery lata temu również przegrałem w I instancji sprawę z Maciejem M., a sąd apelacyjny przyznał mi rację. Liczę na to, że teraz będzie tak samo i podobny los spotka Wojciecha Bartelskiego.
Ale czekają Pana jeszcze kolejne potyczki sądowe ws. reprywatyzacji.
Teraz pewnie na apelację trzeba będzie czekać rok, a do tego Bartelski wytoczył mi sprawę karną. Mówimy o bardzo ważnym polityku warszawskiej PO, która mając usta pełne frazesów o państwie prawa, atakuje wolność słowa i ludzi, którzy stają po stronie praworządności. Wchodząc na drogę karną Bartelski dopuszcza, że będę skazany na sankcje karne. To rzecz nieprawdopodobna i pokazująca o jakie standardy w Warszawie tak naprawdę walczy PO – o standardy białoruskie.
Dziś przed Komisją Weryfikacyjną zeznawał Janusz Baranek, lokator z Dahlberga 5. Świadek opowiadał, jak mieszkańcy kamienicy szukając pomocy u miejskich urzędników, odbijali się jednak jak od ściany. Udało się raz spotkać z Hanną Gronkiewicz-Waltz, która jednak wściekła się, gdy z lokatorami przyszedł warszawski radny PiS. „Dobrze wiecie, że z PiS-em nie rozmawiam” - miała powiedzieć prezydent Warszawy. Zaskakuje to Pana?
To rodzaj sekciarstwa, który nie mieści się w głowie! Ja rozmawiam ze wszystkimi, jeśli trzeba coś załatwić dla Warszawy i jej mieszkańców. Hanna Gronkiewicz-Waltz uczyniła z tej wojny polsko-polskiej swój oręż do tego, by stworzyć zasłonę dymną i odbijać piłeczkę, że za wszystkim stoi PiS. Umówmy się, ta partia też ma swoje za uszami, ale Gronkiewicz-Waltz rządzi 12 lat, ma niepodzielną władzę w rękach i odpowiada całkowicie za to, co tam się działo. To pokazuje również, że Gronkiewicz-Waltz kolejny raz miała wiedzę i świadomość, że dochodzi do nieprawidłowości, a nic nie zrobiła. Trzeba więc postawić te sama pytania co przy sprawie Bartelskiego. Czy jest skrajnie niekompetentna, arogancka i czuje pogardę wobec słabszych mieszkańców tego miasta, czy też może działała w porozumieniu z tym ludźmi? Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz mogła być członkiem grupy przestępczej, czy też nieświadomym niczego, a do tego nieudolnym urzędnikiem? To są bardzo zasadne pytania, które trzeba stawiać przed opinią publiczną. I jeśli sąd ma mnie za nie skazać, to proszę bardzo.
Rozmawiał Adam Kacprzak
-
W nowym numerze „Sieci”: Mroczna tajemnica rodziny Waltzów! W tle wyrok Polskiego Państwa Podziemnego i złote życie pod opieką komunistycznej bezpieki.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390488-nasz-wywiad-jan-spiewak-ludzie-ktorzy-umozliwi-dzialalnosc-mafii-maja-sie-swietnie-a-ci-ktorzy-ujawnili-afere-sa-ciagani-po-sadach