Tak pilnowali finansów państwa? Szokujące zeznania funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który w latach 2011 - 2012 był oddelegowany do ministerstwa finansów! Okazuje się, że urzędnicy, analitycy i kontrolerzy nie zwrócili uwagi na fakt, że przez konta podejrzanych spółek wielokrotnie karanego Marcina P. przepływały miliardy złotych! Mało tego! Nawet po wybuchu afery nie przeprowadzono, w związku z tym skandalem, kontroli w resorcie i podległym mu instytucjach! Świadek zeznał, że nawet nie zetkną się ze sprawą Amber Gold!
Świadek, który stanął dziś przed komisją śledczą ds. Amber Gold, to były funkcjonariusz ABW, który od czerwca 2011 do maja 2012 roku pełnił funkcję zastępcy dyrektora departamentu informacji finansowej, który podlegał pod Generalnego Inspektorat Informacji Finansowej. W tym czasie szefem GIIF był Andrzej Parafianowicz - zaufany człowiek Platformy Obywatelskiej i samego Donalda Tuska. Co szokuje, GIIF i inne instytucje, stojące na straży finansów i rzekomo walczące z praniem brudnych pieniędzy, nie zauważyły miliardów, które przepływają przez konta spółek prowadzonych przez Marcina P.
Od stycznia 2010 do sierpnia 2012 docierały do was informacje o przepływach i transakcjach spółek Marcina P. Wynosiły one, są różne dane, od 1,6 mld. złotych do 2,5 mld złotych. Jak to jest możliwe, że komórki analityczne nie zauważyły takiego podmiotu?! – pytała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann.
Trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie
– odpowiedział świadek.
Pan nie nadzorował komórek. Czy i kiedy rozmawiał pan z Parafianowiczem na temat Amber Gold? Czy ktoś zajmował się tą spółką
– dopytywała Wassermann.
Nie rozmawiałem z Parafianowiczem. Nic nie wiem, czy ktoś się zajmował tą sprawą
– odpowiedział świadek.
Przewodnicząca komisji dobitnie podkreślała skalę zaniechań instytucji finansowych, które zostały powołane do kontroli i walki z piramidami finansowymi!
Sprawa AG trafiła do prokuratury, sprawą zajmuje się ABW, przez konta spółki przepływają miliardy. Do tego przelewy opisane są bardzo ogólnie: zasilenie, pożyczka, podwyższenie kapitału. Do tego nie ma umów, na których podstawie dokonywane są te przelewy, miliony złotych płyną za granicę, firma jest na czarnej liście KNF, jest też informacja, że właściciel jest 9 –krotnie karany. krotnie karany. Czy nie było podstaw do zablokowania rachunków firmy?
– punktowała Małgorzata Wassermann.
Istniała podstawa
– odpowiedział świadek.
Czy po wybuchu afery było post=Ępowanie wyjaśniające, w którym opowiadał pan o swojej roli w aferze?
– podpytywała przewodnicząca komisji.
Nikt mnie nigdy o nic nie pytał
– odpowiedział świadek.
W sierpniu 2011 r. jeden z oficerów ABW sporządził notatkę służbową na temat wejścia Amber Gold na rynek lotniczy i podejrzeń, że firma może być piramidą finansową. Szef tej służby generał Krzysztof Bondaryk 24 maja 2012 r. wysłał do najważniejszych osób w państwie notatkę ostrzegającą, że w sprawie Amber Gold może zostać poszkodowanych kilkadziesiąt tysięcy osób. Pismo trafiło między innymi do ówczesnych: prezydenta, premiera i ministra finansów.
ABW prowadziła też, na zlecenie prokuratury, czynności procesowe, a na początku lipca 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała jej śledztwo. Na kilka tygodni przed upadkiem spółki służby specjalne założyły podsłuchy na telefonach należących do szefa Amber Gold Marcina P. i jego współpracowników.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390424-szok-w-2012-r-ministerstwo-finansow-nie-zauwazylo-25-mld-zlotych-ktore-przeplywaly-przez-konta-spolek-amber-gold