O ile minister Zbigniew Ziobro wpisał się w tradycyjne dla PiS wątki związane z tradycyjnym podejściem do kwestii przestępczości, to już wystąpienie wicepremiera Jarosława Gowina było obok całej konwencji i trudno było nie dostrzec kontrastu
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Zakończyła się konwencja PiS. Jarosław Kaczyński: „Prowadzimy Polskę ku jej wielkości i pomyślności
wPolityce.pl: Wczorajsza konwencja Prawa i Sprawiedliwości przyniosła nam wiele nowych ofert skierowanych do Polaków. Jak Pana zdaniem przyjmą je obywatele?
Prof. Rafał Chwedoruk: Większość obietnic przedstawionych wczoraj na konwencji Prawa i Sprawiedliwości była bardzo dokładnie zaadresowana, ale koszt poszczególnych z nich jest zróżnicowany. Nie sposób przewidzieć jak obywatele zareagują na przedstawione propozycje, bo z PiS-em od ubiegłego roku mamy do czynienia z nową sytuacją. Sondażowe rekordy partii Jarosława Kaczyńskiego oznaczały, że do obozu sympatyków PiS licznie dołączyli wyborcy, którzy albo nimi wcześniej nie byli, albo wcale nie głosowali, a trzeba zaznaczyć, że taki elektorat jest bardzo kapryśny.
Dlaczego?
On często głosuje sytuacyjnie, są to najczęściej starsze osoby z mniejszych miejscowości, które alergicznie reagują na politykę. W przypadku Prawa i Sprawiedliwości musimy być świadomi dużej wahliwości w sondażach. Olbrzymia część propozycji przedstawionych na wczorajszej konwencji było właśnie skierowanych do tego elektoratu. Jest to próba kolejnej mobilizacji osób, którzy zasilili silnie PiS, i którzy mogą się zawahać na kogo oddać głos w najbliższych wyborach.
Premier Morawiecki przedstawił również propozycje skierowane do przedsiębiorców.
Znamienny był jeden z pierwszych fragmentów wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił o swoim epizodzie w epicentrum proletariackiego Kamionka na warszawskiej Pradze. To jest historyczne miejsce na przemysłowej mapie Warszawy. Propozycje przedstawione przez premiera adresowane były do małych przedsiębiorców z czym związane były kwestie opodatkowania komercyjnych nieruchomości. To jest refleks próby jaką podjęła partia Jarosława Kaczyńskiego zmieniając premiera. Pozotawienie na czele rzadu Mateusza Morawieckiego miało się wiązać m.in. z próbą zasiania wątpliwości wsród liberalnych, wielkomiejskich wyborców, a grup związanych z różnymi segmentami świata przedsiębiorczości. Mocno prosocjalny PiS miał wejść w sferę, gdzie był do tej pory słabiej obecny. Jednak to wszystko co się stało przez ostatnie tygodnie, tę możliwość mocno ograniczyło. Dziś premier Morawiecki nie jest zdolny wypełnić misję związaną ze światem liberalnych wyborców. Trzeba także zaznaczyć, że balansowanie pomiędzy tradycyjnym wyborcą, który jest raczej starszy, niż młodszy, a antyzusowską demagogią, która w polskiej polityce kwitnie, jest obarczone niemałym ryzykiem. Reasumując, wczorajsza konwencja miała na celu konsolidację elektoratu i zbliżające się wybory samorządowe pokażą, gdzie PiS funkcjonuje pomiędzy swoimi nadziejami z końca roku, a trochę bolesnym lądowaniem sondażowym. Wybory będą pierwsza realną statystyką, która nam powie o skali poparcia dla partii Kaczyńskiego.
Na konwencji wystąpili również koalicyjni liderzy Prawa i Sprawiedliwości, minister Zbigniew Ziobro i wicepremier Jarosław Gowin. Jak one wypadły na tle wystąpień premier Mateusz Morawieckiego i wicepremier Beaty Szydło?
O ile minister Zbigniew Ziobro wpisał się w tradycyjne dla PiS wątki związane z tradycyjnym podejściem do kwestii przestępczości, to już wystąpienie wicepremiera Jarosława Gowina było obok całej konwencji i trudno było nie dostrzec kontrastu.
Wicepremier Gowin przedstawił pomysł głosowania rodzinnego, które nie spotkało się ze zrozumienie. Jak Pan je ocenia?
Moim zdaniem wizerunkowo ten pomysł niczego dobrego dla rzadu nie przyniesie. Będzie on stanowił łatwy przyczynek do ośmieszania rządu, a także samego pomysłu, choć nie jest on tak do końca niepoważny.
Na czym ta idea miałaby polegać?
Idea została wymyślona w latach 80., i ma ona conajmniej dwie różne od siebie odnogi. Jedną z nich Niemcy nazywają „prawem do głosowanie dla dzieci”, które technicznie wykonują rodzice. Elementem tego jest idea obniżenia cenzusów wiekowych. Drugim wariantem jest przyznanie rodzicom dodatkowych głosów za posiadanie dzieci. W to się bawi m.in. lewica w Niemczech, a jedną z najbardziej znanych popularyzatorek tego pomysłu była minister w rządzie Schroedera. Są też środowiska socjalno-konserwatywne na poboczach CDU, ale także swego czasu podobne postulaty miał węgierski Fidesz, ale po wielu dyskusjach stwierdził, że nie da rady tego wprowadzić. Jest to oczywiście całkowicie niemożliwe na gruncie większości konstytucji obowiązujących w państwach, gdzie istnieje zasada: jeden człowiek = jeden głos. Jest to bardzo abstrakcyjny pomysł, który może być wykorzystywany przez drugą stronę do tego, aby mówić, że próbuje się stworzyć nierówności w prawie głosu dla jeden z grupy.
Nie dało się niezauważyć, że to wicepremier Beata Szydło zebrała wczoraj najgłośniejsze owacje. Sympatycy PiS nie pogodzili się jeszcze ze zmianą premiera?
Jak odwoływano Beatę Szydło, to miałem okazję postawić taką hipotezę, że przy pierwszych zawirowaniach sondażowych w PiS, to wicepremier Szydło stanie się ziszczonym mitem starych dobrych czasów, gdy PiS miał rekordowe notowania, a opozycja była w totalnej rozsypce. Wreszcie wystąpienie Szydło, kiedy broniła nagród przez wielu działaczy partii, mogło być odebrane jako próba obrony tożsamości, przejaw odwagi. Odebranie tego przemówienia ze strony działaczy, a opinii publicznej moim zdaniem mogło być zupełnie inne. To, że PiS nie wszedł na schodek wyżej w możliwości poszukiwania nowego elektoratu pokazuje to, że wicepremier Szydło występowała w jednej z głównych ról, a premier Morawiecki nie był jedyną gwiazdą tej konwencji. Samo zaś jego wystąpienie było ciekawe w wersji erudycyjnej. Widać, że ten polityk i jego otoczenie szybko się uczy i wyciąga wnioski po różnych perypetiach. Premier Morawiecki powinien być szykowany do takich wystąpień, który siałyby wątpliwości wśród wyborców, którzy mieli głosować przeciwko PiS.
Pozostając w temacie konwencji, ale zmieniając barwy partyjne. Wczoraj doszło do zawiązania porozumienia pomiędzy Platformą Obywatelską a .Nowoczesną. Przysporzy to obu partiom dodatkowych sympatyków? Ostatnio pojawił się sondaż, w którym zjednoczona opozycja miała większe poparcie niż Prawo i Sprawiedliwość.
Jak spojrzymy na ten sondaż, to warto zwrócić uwagę na pewien paradoks. Jeśli policzymy razem głosy PO i .N z ostatnich wyborów sejmowych, to rzeczywiście to się mniej więcej zgadza. W obecnej sytuacji, kiedy rozstrzygnęła się rywalizacja o bycie liderem liberalnej opozycji, to brakuje konkurencji i można się spodziewać i to szczególnie na poziomie sejmików wojewódzkich, wyniku podobnego do wyniku Platformy w ostatnich wyborach samorządowych, czy ostatnich wyborów do Sejmu.
Wiele osób zwraca jednak uwagę na brak konkretnej oferty ze strony tych partii. Jest to faktyczne obciążenie dla tych partii?
To jest sytuacja o wiele bardziej skomplikowana, niż nam się wydaje. Gdyby te partie próbowały przedstawić daleko idący program, to mógłby im nikt nie uwierzyć. Partia Schetyny jest doświadczona ośmioma latami rządzenia, które nie były najlepiej ocenione przez większość głosujących. Myślę, że unikanie wyrazistości, momentami wręcz ostentacyjna bezprogramowość jest świadomym zabiegiem. Jeśli te partie bedą myślały o realnym nawiązaniu walki z PiS, to muszą być nie tyle co atrakcyjne, ale przynajmniej nie odstraszające dla wyborców, którzy mogą się wahać przy oddawaniu głosu. Po wczorajszych konwencjach mamy dość wyraźnie zarysowane pole polskiej polityki. PiS usiłuje uciec ku wyższym wynikom. W przypadku opozycji i jej niewyrazistości, jeżeli spojrzymy na ostatnie dni, to zobaczymy, że nie wszystko zostało do końca wyjaśnione. Z jednej strony próby okupacji biura przepustek sejmowych, a z drugiej strony względne sukcesy w ostatnich tygodniach polegające na codziennym recenzowaniu PiS. Nie sposób pogodzić jednego z drugim. Na każdym takim radykalnym proteście, liberalna opozycja długofalowo w sondażach zawsze traciła.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/390329-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-o-konwencjach-pis-i-koalicji-obywatelskiej-bezprogramowosc-po-i-n-to-swiadomy-zabieg