Moim zdaniem konflikt wewnętrzny w Polsce bez korekt reformy wymiaru sprawiedliwości, by się nigdy nie zakończył
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15.
wPolityce.pl: Panie pośle, Kukiz’15 wielokrotnie krytykowało Prawo i Sprawiedliwość za reformę wymiaru sprawiedliwości, choć podkreślaliście konieczność jej przeprowadzenia. Jak Pan dziś patrzy na kompromis, który powoli zawiązuje się pomiędzy polskim rządem a Komisją Europejską?
Tomasz Rzymkowski: Na propozycję kompromisu polskiego rządu nie patrzę jako na ustępstwo, ale pewne znormalizowanie. Nie ukrywam, że przez ostatnie dwa lata często krytykowałem niektóre z rozwiązań przyjętych przez rząd Zjednoczonej Prawicy, uważając je za rozwiązania, które mogą spowodować tylko chaos i napięcie w Polsce. Cieszę się z dostosowania tych przepisów do właściwej legislacji, do poszanowania pewnych zasad. Jeżeli chodzi z kolei o kwestię kontaktu z Komisją Europejską, to dobrze, to określił wiceprzewodniczący Timmermans, który powiedział, że nie jest to zmuszanie Polski do zmian, ale to realny dialog, a Polska traktowana jest jako partner. Dużo wątpliwości zostało już rozwianych, a te, które są nadal kością niezgody są niwelowane. Wystąpienie ministra Czaputowicza czy Timmermansa wskazuje, że to wszystko idzie w dobrą stronę i to powinno nas cieszyć.
Komisja Europejska chciała, aby sędziowskie przechodzili w Polsce w stan spoczynku w tym samym wieku. To może dziwić, bo wcześniejsze przepisy pozwalałby na wcześniejsze przejście kobiet pełniących funkcję sędziego w stan spoczynku.
Z punktu widzenia państwa polskiego jest to rozwiązanie bardzo korzystne. Jeżeli kobiety będące sędziami będą wykonywać swój zawód do 65 roku życia, to później będziemy musieli wypłacać wynagrodzenie za stan spoczynku, a stan spoczynku wynosi 70 proc. uposażenia ostatniego sędziego. Lepiej więc, płacić 100 proc. uposażenia, aby przez kolejne lata taka sędzia mogła pracować. Z punktu ekonomicznego jest to rozwiązanie korzystne. W naszym kręgu cywilizacyjnym, co warto podkreślić, przyjęte jest, że sędziowie są osobami dojrzałymi wiekowo, a przez to i życiowo. W USA sędziowie Sądu Najwyższego, to sędziowie, którzy są często w wieku 90 lat.
Co Pana zdanie jest na szali tego kompromisu? Wcześniej rząd toczył ostry spór z Komisją Europejską, dziś obie strony dążą do kompromisu.
Moim zdaniem konflikt wewnętrzny w Polsce bez korekt tych reform, by się nigdy nie zakończył. Druga rzecz to napięcie z UE i innymi organizacjami międzynarodowymi. Wymiar sprawiedliwości to nie tylko rozstrzyganie sporów, uczestnictwo w procesie karnym, ale także cały pion administracyjny związany z obrotem gospodarczym. To wszystko jest w orbicie obserwacji przez potencjalnych inwestorów zagranicznych i osoby, które ulokowały tutaj kapitał. Wszelkie manewry na takim „układzie nerwowym”, którym jest bez wątpienia wymiar sprawiedliwości wywołują wielkie zamieszanie i wielkie obawy. Stąd wyciszenie tego konfliktu było bardzo potrzebne. W perspektywie jest także negocjacja budżetu unijnego.
Wiceprzewodniczący Timmermans przekonuje, że czeka na kolejne ustępstwa ze strony Polski. Myśli Pan, że może dojść do sytuacji, kiedy rząd będzie musiał przedstawić propozycje kolejnych zmian w wymiarze sprawiedliwości?
Nie uważam, żeby tak było. Moim zdaniem te zmiany są kosmetyczne i szczerze mówiąc, to oczekiwałbym jeszcze więcej tych zmian i mówię to jako osoba, która jest eurosceptykiem.
Komisja Europejska byłaby zadowolona, gdyby zaprzysiężono trzech niezaprzysiężonych przez prezydenta sędziów TK. Wierzy Pan w taki scenariusz?
Jest to bardzo karkołomne, bo jak to zrobić? Drogi są dwie, pozostaje rozszerzenie składu Trybunału Konstytucyjnego w drodze zmiany konstytucji do 18 osób, albo wygasić wszystkim kadencje i wybrać wszystkich od nowa, ale większością kwalifikowaną 3/5, tak aby mógł się w tej sprawie wypowiedzieć cały parlament. Dużym problemem jest także kwestia asesorów sądowych. Nie może być tak, że najpierw się kogoś powołuje na urząd, a później decyduje się, czy może taka osoba sprawować urząd, czy nie może. Również udział prezydenta w tej kwestii jest nieadekwatny. Prezydent powinien zaprzysięgać asesorów, a nie minister sprawiedliwości, bo taki jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Panie pośle, na koniec zmieńmy temat. Dwa dni temu na pl. Piłsudskiego odsłonięto pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Dziś, na chłodno, myśli Pan, że ten monument może połączyć?
Mamy do czynienia z olbrzymią tragedią narodową, w której zginęło 96 najważniejszych urzędników państwowych. Patrząc na to na chłodno i obiektywnie, pomijając aspekty polityczne, to jest rzeczą niewyobrażalną, aby upamiętnienie ofiar tak wielkiej tragedii mogło w jakiś sposób kogoś skłócać jeżeli ktoś jest Polakiem. To pokazuje jak wielkim negatywnym dziedzictwem było zachowanie Donalda Tuska i jego PR-owców zaraz po katastrofie smoleńskiej. Tusk zamiast zająć się wyjaśnianiem okoliczności tej katastrofy, aby nikt mu nie mógł zarzucić, że państwo polskie w jakikolwiek sposób zawiodło, to zajął się PR-em. Zaczęła się nagonka na prezydenta, zaczęło się jątrzenie i dzielenie Polaków. Mam nadzieję, że dożyjemy takich czasów, że 10 kwietnia będzie jednoczył Polaków, a nie dzielił, a dziś niestety dzieli, i to nie jest zasługa osób, którym zależy na wyjaśnieniu okoliczności tej tragedii.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389980-nasz-wywiad-rzymkowski-o-kompromisie-z-ke-i-pomniku-smolenskim-jezeli-ktos-jest-polakiem-to-upamietnienie-ofiar-katastrofy-nie-moze-dzielic
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.