Pomysł budowy Muzeum Powstania w Getcie to znakomity pomysł. Warto jednak przemyśleć lokalizację. Takie muzeum z dala od Muzeum Powstania Warszawskiego może skierować wycieczki zagraniczne wyłącznie do pierwszego.

W dniu Marszu Żywych warto pamiętać o historii i jej krzewieniu. Pomysł Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, by wybudować Muzeum Powstania w Getcie jest rewelacyjny. Jako lokalizacja podawany jest budynek Szpital Dziecięcy Bersohnów i Baumanów w Warszawie. Dzięki temu możemy pokazać prawdę o tym wydarzeniu.

Ze środowiska związanego z polskimi Żydami dochodzą jednak głosy, że istnieją istotne zagrożenia związane z budową oddzielnej placówki, poza Muzeum Powstania Warszawskiego.

Są obawy, że otwarcie takiego Muzeum z dala od Muzeum Powstania Warszawskiego będzie oznaczało, że izraelskie wycieczki, Żydzi z innych państw oraz turyści zagraniczni będą wybierać przede wszystkim za cel swoich wizyt jedynie Muzeum Powstania w Getcie, całkowicie pomijając Muzeum Powstania Warszawskiego.

To z kolei może tylko umocnić na świecie utożsamianie powstania w Warszawie jedynie z Powstaniem w Getcie. Tworzenie oddzielnej placówki z dala od MPW wydaje się być krecią robotą, która w dłuższej perspektywie może nam przysporzyć więcej szkody niż pożytku.

Najlepszym dla polskiej polityki historycznej, a zarazem najtańszym rozwiązaniem, byłoby zbudowanie na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego pawilonu, w którym mieściłaby się stała ekspozycja bądź oddzielna placówka muzealna dotycząca Powstania w Getcie. Być może podporządkowana dyrektorowi MPW.

Przez taki ruch można by poznać na jednym bilecie historię obu powstań. Turyści zagraniczni, w tym Żydzi z Izraela i USA chcąc nie chcąc musieliby poznać losy obu powstań oraz wagę każdego z nich, ich rozmiary, a także powiązania między nimi.

Być może warto jeszcze przemyśleć lokalizację takiego Muzeum. W końcu jest to inwestycja obliczona na dziesiątki lat. I próba przekazania prawdy o II wojnie światowej Żydom, na czym nam wszystkim przecież szczególnie zależy.