Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, a nasze członkostwo w UE bardzo mocno popierane jest ze strony polskiego społeczeństwa. Chcemy mieć dobre relacje z naszymi partnerami w Unii. Ten konflikt wynika z braku empatii polityków europejskich jeżeli chodzi o polską reformę wymiaru sprawiedliwości
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Po wizycie w Polsce Frans Timmermans podkreślił, że jest zadowolony z rozmów z polskim rządem, ale jak podkreślił „czeka na kolejne ustępstwa ze strony Polski”. Właśnie tych „kolejnych ustęp” wielu się boi. Czy wyobraża Pan sobie, że propozycja kompromisu, którą zaprezentował polski rząd może zostać rozszerzona?
Marek Ast: Z całą pewnością z Komisją Europejską musi być toczony dalszy dialog, musimy rozmawiać. Premier Mateusz Morawieckiego dał bardzo mocny sygnał w Brukseli, że jesteśmy gotowi do rozmów i wypracowania kompromisowych propozycji, które są dla nas daleko idące. Spójrzmy chociażby na kwestię zrównania wieku przechodzenia sędziów w stan spoczynku, czy ograniczenie kompetencji ministra sprawiedliwości w zakresie odwoływania prezesów sądów, czy wyrażania zgody na przedłużanie służby sędziowskiej. To wszystko są postulaty wysuwane przez Komisję Europejską i myśmy je z ciężkim sercem przyjęli. Z pewnością przewodniczący Timmermans chciałby licytować wyżej, ale w sposób oczywisty Komisji Europejskiej także zależy na normalizacji stosunków z Polską. Myślę, że ze strony Komisji również będą podejmowane wszelkie możliwe działania, aby ten kompromis osiągnąć. Nie obawiałbym się, że KE będzie chciała licytować jeszcze wyżej i naciskać na większe zmiany, które de facto oznaczałby odstapienie od reformy wymiaru sprawiedliwośći.
Frans Timmermans dopytywany na jakie ustępstwa jeszcze by liczył, wskazał na rekomendację jakie zostały przekazane Polsce. Możemy w nich przeczytać m.in. o postulacie zaprzysiężenia wszystkich prawomocnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, nieskracania kadencji I prezes SN. Jest to możliwe?
Z punktu widzenia polskiego prawa jest to niemożliwe. Po pierwsze Sejm uznał nieważność uchwał powołujących tych sędziów w 2015 roku. Jednocześnie mamy nowy stan prawny, a także mamy pełen skład Trybunału Konstytucyjnego i nie ma możliwości zaprzysiężenia sędziów, co do których stwierdzono wybór z naruszeniem obowiązującego prawa. To oczekiwanie jest powtórzeniem oczekiwań opozycji, która sufluje Komisji Europejskiej różne zastrzeżenia w stosunku do przeprowadzonej reformy Trybunału Konstytucyjnego i wymiaru sprawiedliwości. Wydaje mi się, że argumenty przedstawione w Białej Księdze powinny Komisję Europejską przekonać, że ten kompromis, który zaproponowaliśmy jest wystarczający.
Wielu może dziwić, czemu Komisji Europejskiej zależało na tym, aby zrównać wiek, w którym sędziowie, zarówno kobiety jak i mężczyźni - odchodziliby w stan spoczynku. Co Pana zdaniem było tego powodem? Ze strony polskiej miał to być przywilej w stosunku do kobiet.
Komisja Europejska jest dzisiaj reprezentowana przez środowisko lewicowo-liberalne, co oznacza, że w tym momencie wszelkie regulacje w Europie idą w kierunku postulatów lewicy, do których należy m.in. źle pojęta równość kobiet i mężczyzn w sferze chociażby prawa pracy. Zaproponowaliśmy zmianę, która z jednej strony wychodzi na przeciw oczekiwaniem KE, ale pozostawiając furtkę dla kobiet-sędziów, które jeżeli złożą taki wniosek, będą mogły odejść w stan spoczynku.
Wiele osób zastanawia się także, co leży na szali kompromisu z Komisją Europejską. Polski rząd, który jeszcze do nie dawna przekonywał, że nie cofnie się przed żądaniami Brukseli, a teraz usiadł do stolika i negocjuje.
Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, a nasze członkostwo w UE bardzo mocno popierane jest ze strony polskiego społeczeństwa. Chcemy mieć dobre relacje z naszymi partnerami w Unii. Ten konflikt wynika z braku empatii polityków europejskich jeżeli chodzi o polską reformę wymiaru sprawiedliwości. Wykazaliśmy przecież, że rozwiązania, które chcemy wprowadzić w Polsce obowiązują także w innych krajach europejskich. Dlaczego więc nie miałyby obowiązywać w Polsce? Zdaje się, że te argumenty trafiły do liderów UE i na szali leży znormalizowanie wewnętrznych stosunków pomiędzy Polską a pozostałymi państwami UE. To nie jest tak, że kwestią jest groźba ew. sankcji, bo jak już wiele razy mówiono, że w tej kwestii potrzeba jednomyślności, a jak wiemy są państwa, które zapowiedziały, że opowiedzą się po polskiej stronie.
Czy główną przyczyną próby ułożenia się z Komisją Europejską nie jest ew. połączenie budżetu UE z praworządnością? Ten pomysł co jakiś czas powraca.
Nie chcemy dawać argumentów zwolennikom tego typu rozwiązania i z rozmów premiera Morawieckiego z przewodniczącym Junckerem wynikła potrzeba pewnych rozwiązań kompromisowych. Mamy do czynienia z tego rodzaju propozycjami ze strony polityków europejskich wrogo nastawionych do władz sprawujących władzę w Polsce. Nie chcąc dawać im tych argumentów, proponujemy kompromisowe rozwiązanie.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/389970-nasz-wywiad-ast-o-zmianach-w-ustawach-o-sn-i-krs-a-takze-dialogu-z-ke-nie-obawiam-sie-ze-komisja-bedzie-chciala-wiekszych-ustepstw
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.